Sam na Sam z ALICE! Może być coś gorszego?!
Buch...
Osoba, która spadła na mnie nie jest lekka. Musi być to jeden z chłopaków.
- Złaź łamiesz mi kości!- warknęłam.
- Sory- po głosie rozpoznawał, że to Thomas. Wstał i podałem rękę.
Wytrzepałam swoje spodnie, a Alice zaświeciło na nas latarką. Po chwili usłyszeliśmy jęki oznaczające, że inni pospadali i zderzyli się z ziemią. Mam nadzieje, że nikt z nich nie zarył twarzą.
- Jest tu kto?- rozniusł się głos Willa, a Alice zaświeciła na niego latarką.
- Wszyscy są- odezwała i skierowała latarkę na innych.
Zebraliśmy się wszyscy w kółeczku i zaczeliśmy oglądać pomieszczenie, w którym się znajdujemy. Zrobiłam wielkie oczy widząc piasek, piasek, piasek, piasek, złoto, piasek...cofnij...ZŁOTO! Chris podbiegł i chciał je już oglądać. Alice złapała go za koszulę z tyłu.
- Stój!- warknęła na niego- niezapominaj gdzie jesteśmy! Może być tam jakaś pułapka, a yy idziesz prosto do niej z otwartymi ramionami! Albo ciąży na tym klątwa! Chcesz być przeklenty!
- Tu muszę przyznać ci rację- ale robię to z ciężkim sercem.
Postanowiliśmy nie dotykać tego złota i pójść dalej. Przechodziliśmy przez różne korytarze. Wkońcu weszliśmy na dużą przestrzeń były tam różne ścieżki i to bez podparcia. Jak ktoś źle stanie odrazu spada w dół w czarną dziurę. Przeszły mnie nie miłe ciarki po całym ciele. Thomas jako pierwszy odważny poszedł ścieżką śmierci. Ścieżką trochę spadła się.
- W-wysoko- skomentowała Dian.
- Jak cholera- dopowiedział Chris.
Przez resztę drogi szliśmy w ciszy dopóki nie zadał pytania Will...
- Jak myślicie...co z nami zrobią jak odnajdziemy wszystkie kawałki amuletu?
I tak oto zaczęła się dyskusja. Ale chciałam to przerwać. Tak naprawdę to nie chce wiedzieć co będzie potem. Moje sny są przerażające, a nie chce żeby coś takiego się stało.
- Będziemy pewnie potrzebni- powiedziałam im i uśmiechnam do nich.
- T-tak- uśmiechnął się szeroko Thomas za, którym szłam.
Zeszliśmy z drogi śmieci po czym głęboko wypuściłam powietrze z płuc. Nie chce wiedzieć nic więcej. Chce wracać do domu? Nie wiem czy kiedykowiek miałam dom. A tak miałam. Jak mieszkałem z mamą i bratem. Ciekawe co u niego. Co robisz?
***
Po długim poszukiwaniu znaleźliśmy grobowiec i zaczęliśmy poszukiwania odłamku. Po prostu sądzę, że powinna być gdzieś tutaj. Po chwili jak dokładniej się przeżyłam zauważyłam mozaikę. Tą samą co układałam w bibliotece hotelowej. Podeszła do niej powoli i zaczęłam po niej przejeźdżać opuszkami palców. Po chwilowym spotkaniu trafiłam na wgłębienie i pociągnęła do przodu. Fuu...mumia ma na szyi miała odłamek.
- Znalazłam- powiedziałam oschle.
Reszta podeszła. Chris bez zastanowienia pociągnął za odłamek, a ręka mumi złapała go za nadgarstek. Pirdole... Nagle latarki zgasły, a pochodnie same się zapaliły. Pomieszczenie zostało zamknięte na cztery spusty.
- Kto mnie budzi ze snu odwiecznego- usta mumi poruszały, a my jak poparzeni zaczęliśmy krzyczeć.
Mumia puściła nadgarstek Chrisa, ale ruszyła się z miejsca. Można było usłyszeć jego spruchniałe kości. Jestem bardzo wrażliwa na różne dźwięki.
- Jak rozwiążecie moją zagadkę to was puszczę- spoważniałam- gdy odczytasz słowa najważniejsze to docenisz życia sens.
- A jak mamy na to odpowiedzieć?- spytała Alice.
- Jedno słowo.
- Miłość- odpowiedział Will.
- Nie- gdyby mógł pewnie by się uśmiechał- dwie szanse.
- Los- odpowiedziała Alice.
Mumia pokiwała przecząco głową. Ostatnia szansa...
- Przyszłość- krzyknął Thomas.
Mumia zastygła w miejscu. Nic nie mówiła. Nie poruszyła się. Po chwili zqbłysło jasne światło, a my znaleźliśmy się po chwili na korytarzu w hotelu. Ludzie gapili się na nas jak na wariatów.
- Co się gapicie gazecie!- krzyknął na nich zły Chris.
- Udpokuj się- zwróciła mu uwagę Diana.
***
Byliśmy w gabinecie. Nosz masz.
- Świetnie się spisaliście- pochwalił nas ciemnoskóry- chciałbym Mia porozmawiać z tobą na osobności.
- O-Oczywiście- wyszłam z nim na korytarz.
Dostałam tak chwilę. Wkońcu facet otworzył usta.
- Zadzwonił do mnie twój tata Mia...zawiadomił mnie o...śmierci twojego brata- nie! Niemożliwe!
- Pan sobie żartuje prawda!?- krzyknęła z nadzieją w głosie.
- Nie- spuścił wzrok.
Mam teraz rozpieprzyć wszystko dosłownie. A zamiast tego płakałam się jak małe dziecko. Opadła na kolana i zakryłam dłońmi twarz.
- J-jak z-zginął?- te słowa ledwo przeszły mi przez gardło.
- Zabił go podobno Anioł Śmierci- ha?
Kim jest Anioł Śmierci? Nie ważne. I tak go zabije! Nie ważne kim jest!
- Cholera!- krzyknęła tak, że mogło mnie usłyszeć to aż pół hotelu.
Wielkim krokami zbliżamy się do końca!
CZYTASZ
Władca czasu
FantasíaMia jest nie typową nastolatką, potrafi się teleportować. Wraz z pięciorgiem towarzyszy, teleportują się w przeszłość, aby odzyskać szczątki amuletu Sophii. Dzięki amuletowi mogliby uratować przyszłość. Mia nie potrafi się teleportować w przeszłość...