Rozdział 5- Początek końca

95 13 0
                                    

Miałam porządnego kaca. Pamiętam tylko jak tańczyliśmy, jak Aleks mnie całował tak mi było wstyd, tak mi było głupio, nawet nie wiedziałam co mam mu powiedzieć nie kocham Cie albo nie mogę odwzajemniać twojego uczucia, zawsze byłeś dla mnie kimś wyjątkowym , zawsze wyjątkowym przyjacielem najlepszym jakiego miałam. I co teraz? Całował się ze swoim przyjacielem. Mało miałam na głowie, tatę, diabelskie czeluści, niszczycieli świata, kaca, list, treningi, mamę, kłamstwa itp. i do tego teraz dochodzi Aleks i jego uczucia. Gorzej być nie mogło. Ubrałam się w szare dresy z zielonymi jaskrawymi sznurkami, biała bluzkę, kurtkę sportową i trampki. Poszłam do łazienki i spojrzałam w lustro. Wyglądałam okropnie, jak potwór z Loch Ness. Zmyłam makijaż, uczesałam włosy i zaplątałam je w kitkę. Moje niebieskie oczy były równie czerwone. Jest coś brzydszego od zombie? Bo już potwór z Loch Ness się nie nadaje. Teleportowałam się na śniadanie...

-Gdzie się było?- spytał kochany tatko- musiałaś sporo wczoraj wypić, Aleks musiał Cię odprowadzać do pokoju

-I co Cie to co robię? Nie można od czadu do czasu się zabawić i tak jestem pełnoletnia. Nie muszę się Tobie spowiadać- odpowiedział patrząc na niego moimi czerwonymi wściekłymi oczyma. Już miałam znowu się odezwać, ale Thomas położył mi dłoń za ramieniu i w jakiś sposób mnie uspokoił.

-Nie warto, wyglądasz jakbyś się dobrze bawił, ale zarazem jakbyś dostała kosza- powiedział do mnie szeptem Thomas

-Nie to ja właśnie komuś daje kosza, ale jest to zbyt skomplikowane- odezwałam się ze smutkiem w głosie

-Dla Ciebie zawsze jest wszystko skomplikowane, ale rozumiem jest to zbyt prywatne- uśmiechnął się i dodał- szkoda mi tego kolesia, dostaje kosza od takiej laski

Trąciłam go łokciem i wepchnęłam sobie łyżkę musli. Dziś się zapowiada się ciężki dzień.

-Loly-powiedziałam na głos jakieś wymyślone przeze mnie słowo

-Co?- zdziwił się Chris

-Istnieje coś takiego jak Google świetny wynalazek, musisz kiedyś skorzystać- odpowiedziałam mu i nie mówiąc, że ja wymyśliłam to słowo

2 godziny później

Stałam i się wpatrywałam. Thomas i Alice walczyli ze sobą, Will bawił się wodą, tworząc nowe kształty. No cóż Chris coś kombinował z naturą, wychodziły jakieś kiełki i tak nieźle, Diana postanowiła być wredna i zamrażała mu kiełki.

-Do cholery Dian, nie zamrażaj ich ja tu trenuje- wkurzył się

-No jak nie widzisz to ja też- roześmiała się- jak Ci coś nie pasuje to pójdę pobawić się z Willem

-Widzisz wpadłaś, chociaż raz na świetny pomysł- pomachał jej na pożegnanie i odeszła i zaczęła o czymś rozmawiać z Willem.

Sama postanowiłam potrenować. Teleportowałam się w górę jeszcze raz teleportował się w górę i jeszcze raz. Stałam już na wieży Eiffla i patrzyłam na widoki. Z kolei byłam zadowolona, że mogłam podróżować po świecie za free. Teraz teleportowałam się na most Tower Bridge w Londynie. Zastanawiałam się jak mogą wyglądać niektóre miejsca w przeszłości.

Brrryyyy,brryyy- mój samsung znów wibrował- to był Aleks!!!!!!!!!!!

I co teraz? Odebrałam.

-Gdzie jesteś Mia?- zapytał się

-Yyy... gdzie jestem- gdzie jestem ups- jestem na moście Tower Bridge w Londynie.

-Że co? Nie żartuj sobie- wkurzył się

-Zrobię zdjęcie- co ja właściwie robię?

Zrobiłam, sobie zdjęcie i wysłałam mu. Znowu do mnie zadzwonił, a ja odebrałam i musiałam mu powiedzieć prawdę, może wtedy zrozumie kilka rzeczy.

-Kiedy ty zdążyłaś tam dotrzeć?- był bardo bardzo bardzo zaskoczony

-Zaraz zobaczysz- teleportował się do jego pokoju i stałam za nim.

Stałam za nim, a on coś gadał do telefonu i w końcu wypaliłam.

- Umiem się teleportować magia- nie odwrócił się tylko coś mruczał do telefonu

-Stoję za Tobą idioto- uderzyłam go w głowę

Zrobił minę jakby zobaczył co najmniej potwora i tylko się z niego wydobywało: Ja..ja...akk ty ty. Uderzył o ścianę i ciągle powtarzał to słowo, aż w końcu wrzasnął i stał na równego nogi.

-Odjazd!

Że co? Odjazd? Nie to planowałam naprawdę się to dzieje? Usiedliśmy na jego łóżku i postanowiłam, że opowiem mu wszystko, ze szczegółami. Kiedy skończyłam, on zapytał.

-Pamiętasz co Ci powiedziałem tamtego wieczoru- zarumienił się

-Tak i tak mi przykro nie odwzajemniam twojego uczucia- zrobił się smutny- zasługujesz na kogoś lepszego, jesteś moim najlepszym najwspanialszym przyjacielem i chce mieć trochę czasu, muszę się zastanowić. Dobrze?- popłynęły mi łzy po policzkach

-Rozumiem, będę czekał, a jak jednak mnie nie pokochasz to życzę Ci żebyś znalazła dla siebie osobę, która będzie Cie kochać tak mocno jak ja- jeszcze bardziej się rozpłakałam, on zawsze był taki dobry.

Przytulił mnie...



Władca czasuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz