♥ 18 Nowy rok szkolny

310 25 1
                                    

*pierwszy dzień szkoły. Zaspałem. Tak. Nic nowego. Zgodnie z planem lekcji ma teraz polski. Uf, siedzę z Niną i ciśniemy z nauczycielki. Wparowałem na lekcję o 8:38.*

-Tak, wiem. Spóźniony. Dzień dobry. *powiedziałem, wchodząc do Sali. Podszedłem do swojej ławki, ale o dziwo siedziały tam dwie osoby, a nie jedna.*

-Ktokolwiek tu siedzi, wypierdala. *podniosłem wzrok. W ławce obok Niny siedziała osoba, której najchętniej nie chciałbym już oglądać. Marta. Nina patrzyła gdzieś w bok. Znam to. Jest jej głupio. I może przykro. Zacisnąłem zęby.*

-Jakiś problem Brian? *usłyszałem głos nauczycielki.*

-Nie żaden, tylko zapomniałem książek z szafki. *wyszedłem szybko z Sali, ale nie poszedłem do żadnej jebanej szafki. Tylko na parking, gdzie wsiadłem na swój nowo kupiony motor. Jeden z najszybszych, które istnieją. Tak. Kocham adrenalinę.*

*wyjrzałam za okno, przy którym siedziałam. Wsiadł na motor. Nie podobało mi się, to że ma kolejny.. i to jeszcze taki. Szybko, za szybko, odjechał spod szkoły. Zacisnęłam pięści i zamknęłam mocno oczy.. Nie. Nie. Nie. Boże, żeby znowu mu się nic nie stało! I znowu zobaczyłam oczyma wyobraźni go na tym asfalcie. Zrobiło mi się duszno i niedobrze... Muszę stąd wyjść.*

-Proszę pani... Nie dobrze mi.. Mogę wyjść? *zgłosiłam się. Westchnęła.*

-Dobrze, idź. *wstałam szybko i zgarnęłam swoje rzeczy do torby jednym ruchem. Wybiegłam z klasy, a moje policzki były poorane słonymi łzami. Pobiegłam do łazienki i wyjęłam telefon. Co on kurwa wyprawia!!!? Napisała szybko SMSa.

Ja: Kochanie, przepraszam. Nie bądź zły.

Brian: Tak, tak. Sorry, ale będę zaraz prowadził/

Przełknęłam ślinę.

Ja: Błagam cię uważaj.

Brian: Nie jestem dzieckiem. Zdałam na prawo jazdy.

Ja: Tak, ale parę miesięcy temu miałeś wypadek, w czasie którego prawie nie umarłeś!

Brian: Przypomnij sobie z czyjego powodu.

Zabolało. O Boże. I to jak. Odłożyłam telefon. Wiedziałam, że to z mojego powodu tak cierpiał, ale... Zaczęłam płakać mocniej. Zadzwonił dzwonek, a do łazienki wparowała Marta.*

-Co jest?

-Nic nie jest. *wytarłam szybko oczy.*

-Przecież widzę. Co ci znowu powiedział? *pokręciłam szybko głową.*

-Nic. *mój telefon zawibrował.*

Julek: Dlaczego Brian jedzie jak szalony?

Ja: Jedzie jak szalony!? O Boże... Usiadłam z Martą na polskim....

Julek: Kochanie... To nie jest tego powodem. Znaczy jest, po części.

Ja: Jak to?

Julek: Codziennie widujesz się z tą całą Martą. Codziennie. Rozumiem go. W sumie fajna przyjaciółka. Najpierw jest z tamtym kutasem, potem zarywa do Briana. Miło J

Ja: Zarywa do Briana?

Julek: Och, nie wspomniała?

Ja: Yyy.. Nie.. Powiedz mi, proszę.

Julek: Myślę, że nie ja powinienem ci o tym powiedzieć. Muszę iść ratować twojego chłopaka, bo chce wziąć udział w wyścigach.

Ja: JULIAN. Błagam. Błagam, powiedz cokolwiek.

I will give you 5 zł, if you fall in love with me  ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz