NINA:
Przejechałam językiem po zębach. Boże. Jak dziwnie. 2 lata żyłam z aparatem- tak dziwnie czuję się, nie mając go na zębach. Ortodonta uznał, że jeśli i tak miałam mieć zdjęty za 11 dni, to nie ma sensu naprawiać tak poważniej szkody. Wstałam z fotela i podeszłam do lustra w rogu gabinetu. Uśmiechnęłam się. Wyglądam bez niego dziwnie. A przynajmniej tak się czuję.
-Będziesz się teraz trochę dziwnie czuła, ale możesz jeść co chcesz. -Uśmiechnęła się przemiła pani ortodontka. Tak! Yeah!
-Dziękuję pani bardzo. -Spojrzałam na lustro. Mogę się uśmiechać bez zębów! Spojrzałam na moje białe, wyprostowane zęby. Było warto.
ŚRODA.
W kolejnym tygodniu szkoły- obecnym, nasza klasa szykowała wszystko na koncert charytatywny, a Brian był ciągle zwalniany. Dobrze mu... A w sumie- siedzę sama,jest świetnie. Już przyzwyczaiłam się do braku aparatu. Przez pierwsze 2 dni non stop żułam gumę. Niesamowite, jak można zapomnieć smaku gumy balonowej.. Potem jabłka i gruszki.Jejku! Jak mi tego brakowało!
BRIAN:
Próby.Prób. Próby. Tak wyglądał weekend i tak wygląda ten tydzień. Jestem ciągle zwalniany- super. Bardzo mi się to podoba. Ale myśl, że mamy grać przed szkołą.Nie.. Sorry man. Nie cieszy mnie to. Graliśmy już w klubach i tak dalej, ale szkoła..
Stroiłem gitarę, jak zwykle przed próbą. Mam zjechany głos i muszę im to dziś powiedzieć- nie mogę śpiewać na próbach, żeby móc śpiewać na koncercie.Prawdę mówiąc, gardło boli mnie tak, że ledwo mogę mówić.
-Dobra!Chłopaki! Zaczynamy!?
-Ej..-Wychrypiałem. Cicho.
-Mam... mały problem.. -Pokazałem na gardło.
-Co!? Kurwa nie! -Krzyknęli chórem jednocześnie.
-No.. Dziś nie śpiewam -Pokiwałem głową.
-Tak, tak to oczywiste. Chcesz iść do domu? Bo w sumie grę mamy ogarniętą. -Wzruszyłem ramionami i uśmiechnąłem się.
-Okay.-Spakowałem instrument, wziąłem kurtkę i wyszedłem z sali gimnastycznej.Natknąłem się na Ninę. Przywitała się i mnie ominęła. Założyłem pokrowiec z gitarą w środku na jedno ramię, wyprzedziłem ją i potem już wolniej szedłem w kierunku szatni.
NINA:
Wyprzedził mnie i zwolnił kroku. Popisywacz. Na plecach miał duży pokrowiec na gitarę.Sala jest zajęta przez nich do 15, a jest 13. Ciekawe czemu wychodzi? Nieważne. Nie moja sprawa. Ubrałam się i wyszłam z budynku. Westchnęłam i wyjęłam telefon ze słuchawkami. Padał śnieg, super- zanim dotrę do domu, będę cała mokra. Założyłam kaptur i ruszyłam.
BRIAN:
Włożyłem gitarę na tylne siedzenie i ruszyłem do domu. Jakoś niedaleko szkoły spojrzałem za boczną szybę. Śnieg padał dosyć mocno. A na chodniku Nina. Podjechałem do niej bliżej i uchyliłem szybę.
-Wsiadasz?- Spytałem. Cholera. Po co ja się jej pytam!? Spojrzała na mnie i wyjęła słuchawki z uszu.
-Słucham?
-Wsiadasz?-Powtórzyłem. Przez chwilę się wahała. W końcu stanęła.
-No dobra.-Podeszła do drzwi pasażera i usiadła na siedzeniu z przodu koło mnie. Była cała w śniegu. Będę miał całą mokrą tapicerkę! Westchnąłem.
-Jedziesz do domu? -Spytałem, włączając się do ruchu.
-Tak.Znaczy... jeśli byś mógł. -Pokiwałem głową, a ona zaczęła szukać czegoś w torbie.
CZYTASZ
I will give you 5 zł, if you fall in love with me ✔️
Fiksi RemajaHistoria o damsko-męskiej przyjaźni, która jednak przeradza się w coś więcej, ale żadne z nich nie chce tego przyznać.... Nina, która ma traumę z przeszłości nie dopuszcza do siebie chłopaków, zwłaszcza w nowym miejscu, gdzie niedawno się przeprowad...