Epilog

265 24 2
                                    



Niespodzianka pod rozdziałem

Od tamtego czasu w ogóle nie miałam kontaktu z Martą. Wygarnęłam jej wszystko, ona się wszystkiego wyrzekała, no, ale... To wszystko było strasznie bolesne. Moja najlepsza przyjaciółka. Ale na szczęście miałam Oliwię, Julka i oczywiście Briana. Teraz jesteśmy starzy, nudni.. Nie no, żartuję. Skończyliśmy liceum, a zespół Briana stal się sławny i z tego się utrzymuje. Kto by pomyślał? Jego młodszy brat jak mówiłam jest równie przystojny, co mój chłopak, a Julian na poważnie związał się z Oliwią i są razem od 4 lat. Mama Briana wzięła rozwód i teraz jest sama, ale mówi, że jej z tym dobrze. Moi rodzice również mają się dobrze. Ja studiuję pedagogikę.. Zabawne- kto by pomyślał? No nie ważne. Ogólnie jest naprawdę, naprawdę dobrze.*

-Nina, to, w co się ubierasz!? *Zapytała z kuchni Oliwia, podczas gdy ja czytałam jakiś super mega interesujący artykuł o agresji w szkole. A! Zapomniałam wspomnieć, że wspólnie wynajmujemy mieszkanie- Ja, Brain, Julian i Oliwia.

-Czarne rurki i koszulę. Chyba... Nie wiem.. *Odkrzyknęłam.*

-A nie lepiej w coś... No wiesz.. *Weszła do salonu z kanapką w ręce.*

-W sumie to jego pierwszy TAK DUŻY koncert.. No wiesz...

-Do wieczora jeszcze daleko.

-Ale ja się pytam o wieczór. * Usiadła na kanapie i włączyła telewizor.*

-Zawsze ubieram się na ostatnią chwilę.

-No, ale wiesz... *Wzięła gryza kanapki.*

-Może ten koncert będzie szczególny?

-O, czym ty...?

-WRÓCILIŚMY!! *Z przedpokoju usłyszałyśmy krzyk chłopaków. Julek z Brianem wparowali do salonu i rzucili się na kanapę koło nas.*

-Cześć słonko. * Mruknął mi mój chłopak do ucha. Uśmiechnęłam się i zerknęłam na niego, odwracając wzrok od telewizora. Cmoknął mnie w usta i położył dłoń na moim udzie, gdzie opuszkami palców zataczał małe kółeczka. Kocham, kiedy to robi! *

-Wyjdziemy gdzieś? *Zapytałam go cicho w jego wargi, gdy przestaliśmy się całować.*

-A gdzie byś chciała? W sumie... ostatnio mieliśmy strasznie mało czasu dla siebie.

-No... Możemy wyjść z Psem. Zaraz chyba oszaleje. *Pokazałam na mojego 7-letniego psa, który leżał na podłodze i spał, co było do niego niepodobne.*

-Daj mi 15 minut. Wezmę szybki prysznic i możemy iść. *Dał mi całusa w skroń i poszedł w kierunku sypialni, która miała osobną łazienkę. Uśmiechnęłam się do siebie. Cholera.. Jesteśmy razem już 6 lat. Ja pierdole. Oczywiście, jesteśmy tylko ludźmi i kłóciliśmy się... Dwa lata temu przeżywaliśmy „kryzys" tak duży, że prawie się rozstaliśmy, ale potem wyszło, że faktycznie żyjemy w jakiejś symbiozie- nie umiemy funkcjonować bez siebie. Kiedy zespół stawał się coraz sławniejszy, wokół niego było coraz więcej lasek.. Znaczy fanek. Na początku mnie to irytowało, ale potem... jakoś mi przeszło. Wiem, że Brian mnie kocha i cholernie mu ufam. Więc, w czym problem? Wstałam z kanapy, gdy usłyszałam pierwszy chichot Oliwi. Zazwyczaj tak się zaczyna, a ja nie chcę być kolejny raz tego świadkiem. Raz mi wystarczył, żeby wiedzieć, że powinnam wyjść. Weszłam do sypialni i widziałam światło palące się w łazience oraz słyszałam szum wody. Usiadłam na łóżku, ale zaraz wstałam. A w sumie on mi robił takie numery. Podeszłam do drzwi łazienki. Otwarte. No to na trzy. Raz, dwa, trzy! I wparowałam mu do łazienki. Drzwi kabiny natychmiast otworzyły się.*

I will give you 5 zł, if you fall in love with me  ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz