Epilog II

304 22 3
                                    

-Zostaw to!

-Co?

-Czy mógłbyś proszę to zostawić?! Zepsujesz to!

-O czym ty mówisz? Lunatykujesz, czy co?

-Yyy! Boże, czemu ty mnie nigdy nie rozumiesz!? Odłóż ten instrument, jeśli nie umiesz na nim grać głupku.

-Umiem grać na gitarze. Jestem w zespole kretynko.

-Jasne. Nie oszukasz mnie. Odłóż to.

-Ogarnij dupę Nina!

-Ja mam piękną, ogarniętą. *pokazała swoje pośladki.*

-Pryszczatą i owłosioną. *zaśmiałem się.*

-Mhm. Chciałbyś. *odwróciła się i wyszła z pokoju, a ja pognałem za nią.*

-Nina!

-Cicho. *ucięła.*

-Mam ochotę na truskawki.

-Jest zima.

-Trudno. *ach te ciążowe zachcianki.*

-Ninuś.. latałem już w tym tygodniu po brokuły, jogurty kawowe, deserki dla dzieci..

-No Brajanku, a teraz pojedziesz po truskawki. *podeszła do mnie i zaczęła bawić się suwakiem mojej bluzy. Jej zaokrąglony brzuch dotykał mojego brzucha. Jest w 8 miesiącu ciąży, w którą zaszła 1,5 roku po ślubie, który wzięliśmy rok po zaręczynach. Westchnąłem. Przecież wszyscy wiemy, że i tak pojadę jej po te truskawki.*

-Dobra. *uśmiechnęła się szeroko i pocałowała mnie.*

-Dziękuję misiu. *wziąłem kluczyki i portfel i wyszedłem z naszego mieszkania, w którym mieszkamy od jakiś 2 lat. Wróciłem po 25 minutach.*

-Jestem kochanie.

-O. właśnie miałam do ciebie dzwonić. Wiesz, skończył się szpinak.

-Nie! Zjesz coś innego! *usłyszałem jej śmiech z kuchni. Wszedłem do pomieszczenia, a dziewczyna właśnie odcedzała makaron. Postawiłem przed nią cały kilogram wybranych owoców.*

-Ooo.. Jesteś kochany.. Chociaż pewnie są GMO..

-Nina...

-Tak. Są cudowne.

-Co mamy na obiad?

-Poczekaj.. Dzwonił Oskar. Jutro macie koncert w Gdańsku i próbę o 14. *powiedziała smutno. Westchnąłem.*

-Spokojnie. Zajmie mi to...

-Jutro zaczyna się 9. Miesiąc wiesz?

-Ou. *mruknąłem. Nie lubiłem zostawiać jej samej, ale jakoś muszę zarabiać.*

-No..

-Na pewno nie chcesz znać płci?

-Na 200%.

-Na 200%?

-Tak..

-Tak... Faktycznie to dziwne, że zdałaś z tej matematyki..

-Brian.. To było 7, jak nie 8 lat temu..

-Dobrze, ale dalej mówisz, że na 200%

-Cicho! Nie chcę wiedzieć, czy to będzie mała Nina, czy mały Ninek.

-Chyba mała Brianna. *przewróciła oczami.*

-Ewentualnie.

-Z kim ja się ożeniłem.. *wzięła głęboki wdech.*

I will give you 5 zł, if you fall in love with me  ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz