10. Kolejny raz w Tulsie

79 9 5
                                    

Przeciągam się po wstaniu z łóżka. Miles jeszcze śpi i ani myśli wstawać. Dzieci są takie kochane, kiedy śpią.

Ale ja niestety nie mogę tak sobie pospać, choć czas mam. Po prostu nie umiem. A wszystko dlatego, że razem z Bradley'em postanowiłam, że powiem chłopakom o tym, że jesteśmy parą. Brent będzie wściekły, ale przecież już dawno wszystko mu dokładnie wyjaśniłam. Nie mogę się nim dłużej przejmować.

A co do Bradley'a... Za miesiąc wyrusza na wyprawę po wschodniej i środkowej Europie. Postanowił pożegnać się z rodzicami już w ten weekend. Tak więc jedziemy do Tulsy. Przy okazji poznam swoich potencjalnych teściów. Super. Mam nadzieję, że Miles będzie grzeczny.

Ubieram się leniwymi ruchami, korzystając ostatnich chwil spokoju. Nie mogę się doczekać, aż mały pójdzie do przedszkola, a potem do szkoły. Jeszcze tylko 3 lata.

Słyszę dochodzące z pokoju odgłosy gramolenia się w pościeli, więc idę do kuchni zrobić kaszkę dla Milesa i kanapki dla siebie. W takich prostych sytuacjach pomoc męża, czy kogokolwiek. Tym bardziej odzywa się tęsknota za Ryanem. Ale jego już nie ma i nie wróci. 

Czując szczypanie po nogach, ocieram ukradkiem zagubioną łzę i uśmiecham się sztucznie.

- Mamusiu, co będziemy dziś robić? - pyta maluch.

- Spotkamy się z wujkami, a potem będziemy się pakować.

- Po co?

- Bo pojedziemy do innego miasta. Mama i tata wujka Bradley'a nas zaprosili. Cieszysz się?

- Nie. - Miles kręci główką.

- A dlaczego nie? - wciskam mu kaszkę.

- Bo wujek Bradley ma taką dużą brodę i jego tata też taką będzie mieć. 

- Nie lubisz panów z takimi brodami?

- Nie.

- To w sumie logiczne. - mówię do bardziej do siebie niż do niego. - Twój tatuś nie miał wcale brody. - nieopatrznie wspominam Ryana.

- A co się stało z tatusiem?

- Och, jak urośniesz to ci powiem. Pobaw się na razie. - odkładam miskę z resztką niedojedzonej kaszki do zlewu.

Nie jestem pewna, czy za dziesięć lat będę tym kim jestem. Może zostanę w tym miejscu, może stoczę się niżej jak mama. Nie wiem, ale nie to jest najważniejsze. Najważniejsze jest to, żeby nie zapomnieć o Ryanie i wychować Milesa tak, jak zrobilibyśmy to razem.

*

- Eddie ty zawsze musisz próbować coś wciągać? - pytam z lekkim wyrzutem w głosie, widząc iż perkusista próbuje rozśmieszyć mi dziecko wciąganiem mleka przez nos.

- Oczywiście, kochana. 

- Boże, jak to zabrzmiało. - prycha ze śmiechem Drew, gapiący się w komórkę.

- Z kim tak zawzięcie piszesz, Drew? - zaglądam mu przez ramię.

- A... Niewaażne... - odpowiada, klikając w ekran.

- April?! - wykrzykuję imię, które zdołałam przeczytać. - Ładna jakaś?

Drew podnosi na mnie wzrok i poprawia okulary na nosie. 

- Desiree, czy ty nie za dużo chcesz wiedzieć?

- Nie, jak na kobietę jest to dość mała ilość informacji, które ona chce od ciebie wyciągnąć, stary. - wtrąca Zach. Na to jego żona go szturcha. - No co? - kieruje na nią niewinne spojrzenie.

Everybody Loves Me 2 (Brent Kutzle/Ed Sheeran Fanfiction)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz