Girl, I hope you're sure, what you're looking for...
Wreszcie nadeszła sobota, a co za tym idzie ? Mecz Harry'ego. Nie byłam do tego pozytywnie nastawiona, bo wcześniej nie interesowałam się sportem. Ale Harry strasznie nalegał, więc się zgodziłam. I nie idę tam też dlatego, żeby zobaczyć jego piękne, wysportowane i spocone ciało. Wcale.
- Jesteś podekscytowany ? - spytałam kiedy wchodziliśmy na teren szkoły.
- Jeszcze, nie zauważyłaś ? - zaśmiał się. - Dzisiaj wybiorą ostateczny skład do drużyny na rozgrywki, jeśli się dostanę to mogę nawet dostać stypendium i ohh.. bardzo chcę się dostać.
- To życzę ci powodzenia i trzymam kciuki. - zacisnęłam palce i posłałam mu szczery uśmiech. - Leć już, bo spóźnisz się. - wskazałam głową na drzwi do męskiej szatni.
- Jakiś buziak na szczęście czy nic ? - spytał nieśmiało. Wspięłam się lekko na palce i cmoknęłam go w policzek.
- Więcej dostaniesz jak wygrasz. - zachichotałam.
*****
Strasznie zaangażowałam się w ten mecz. Czułam się jakbym to ja grała zamiast Harry'ego. Przeżywałam każde zdobyte punkty i każde zderzenie, które miał z innymi zawodnikami. Siedziałam w takim miejscu gdzie miałam wspaniały widok na boisko. Cały czas śledziłam wzrokiem numerek "7", który Harry miał na plecach.
- Ouch.. - jęknęłam i zacisnęłam pięści kiedy Harry upadł. Widziałam jak sędzia mocno gestykuluje i Harry dostał rzut wolny. Oczywiście zdobył punkty i na tym zakończyła się pierwsza część meczu. - Świetnie sobie radzisz. - powiedziałam podając mu jego butelkę z wodą.
- Myślisz ?
- Ja to wiem. Kurde.. daj z siebie wszystko, bo inaczej nie idę z tobą na żaden bal. - zagroziłam. - I do tego wisisz mi wizytę u kosmetyczki, zobacz co przez ciebie zrobiłam. - podałam mu moja dłoń i wskazałam na paznokcie, które były poobgryzane ze stresu i granatowy lakier z nich schodził.
- Weź... bo się nie wypłacę. - pogadaliśmy jeszcze trochę i Harry wrócił na boisko.
Druga część meczu była jeszcze bardziej emocjonująca niż pierwsza. Każdy punkt się liczył i ostatnich sekundach niestety goście prowadzili dwoma punktami. Ale nie na długo, bo Tim, tak chyba miał na imię, zdobył dwa punkty i był remis. Ahh ! Denerwowałam się tak bardzo, że pomyliłam wodę moją i Harry'ego i przez nieuwagę wypiłam jego. W ostatnich doliczonych minutach Harry przechwycił piłkę i trafił. Nawet nie wiecie jaka fala radości ogarnęła całą sale gimnastyczną.
Zerwałam się ze swojego miejsca i pobiegłam w stronę Harry'ego. Pod wpływem emocji, nie wiedziałam co robię. Rzuciłam mu się na szyję i pocałowałam w policzek.
- Udało ci się ! - pisnęłam.
- Gdzie moja nagroda ? - spytał z błyskiem w oku. Bez zastanowienia przycisnęłam usta do jego, na co mruknął zadowolony.
- Mam nadzieję, że wiesz, w co właśnie się pakujesz.
_____________________
Jak się podoba ? >>>>
Nie liczcie dzisiaj na jakąś fajną notkę lub następny rozdział, bo weną mi chwilowo wyparowała i humor też..
8 pewnie pojawi się dopiero za tydzień w sobotę, więc do następnego ! xx
Miłego dnia x