Rozdział 11

917 99 25
                                    

Tomek

Pierwszy raz ktoś zainteresował się moimi uczuciami. Ścisnąłem Jasia za rękę i posłałem ciepły uśmiech.

-Kocham Cię Jasiu.

Zobaczyłem pojedynczą łzę na jego policzku. Szybko ją wytarł i pociągnął nosem.

-J-jaa Ciebie też k-kocham. - powiedział mocno mnie obejmując.

Czułem się...właściwie sam nie wiem jak. Nigdy nikt nie wyznał mi miłości. Zawsze kończyło się na szybkim numerku i to wszystko. Nie interesowały mnie uczucia, bo po co. Liczyła się dobra zabawa, towarzystwo i alkohol. Pomagało mi to zapomnieć o uczuciach a skupić się na kasie. Lubiłem trzymać duże sumy w swoich rękach. Była to moja mobilizacja na cały dzień. Teraz kiedy mam tymczasowego współlokatora wszystko się wywróci. Będę musiał ograniczyć wszystkie moje chore imprezy i trunki żeby się nie czepiał. Może uda mi się go nakierować na złą drogę? Byłoby zajebiście poimprezować z nim w moim klubie. Jeśli się zgodzi mogę mu też założyć kanał na Youtube. Jest młody i niezwykle piękny więc szybko się tam wybije. Trzeba znaleźć jakiś sposób na zarabianie pieniędzy. Kiedy Jaś poszedł spać układałem w głowie plan dnia. Miałem zamiar iść na siłownię i zabrać ze sobą chłopaka. Będzie miał rozrywkę i przy okazji trochę ruchu.

Obudziliśmy się po dziewiątej. Zrobiłem dla nas śniadanie. Jaś zjadł gigantyczną porcję tostów i zapił wszystko sokiem pomarańczowym. Wydał z siebie głośne beknięcie. Zasłonił swoje czerwone policzki i cicho przeprosił. Poszedłem do łazienki by doprowadzić się do ładu i składu. Młody oglądał kreskówki w telewizji. Był w nie wpatrzony jak w obrazek. Wyglądało to słodko. Kiedy wróciłem z łazienki spakowałem torbę na siłownię.

-JAŚ! SZYKUJ SIĘ, WYCHODZIMY! - wrzasnąłem z góry.

-Jak to wychodzimy? Gdzie?

-Dzisiaj idziemy na siłke.

Chłopak wszedł po schodach ze smutną miną. Oparł się o drzwi i spuścił głowę.

-Nie umiem ćwiczyć. Nie mam też torby ani stroju do ćwiczeń. - mruknął pod nosem.

Wygrzebałem z szafy mój stary plecak i za małe już na mnie dresy. Z jego walizki wyjąłem białą koszulkę. Spakowałem mu butelkę wody i podałem plecak.

-Proszę. Możesz spokojnie iść.

Janek rzucił mi się na szyję.

-Tak bardzo Ci dziękuję!

Jaś

On jest taki opiekuńczy i niezwykle kochany. Bałem się trochę pierwszego treningu. Mogłem zrobić z siebie głupka na oczach innych. Po drodze na siłownię Tomek musiał iść do apteki. Wyjął z kieszeni receptę i nie pozwolił mi z nim wejść. Było to trochę podejrzane. Może ma jakieś wstydliwe uczulenie albo chorobę? Chciałbym wiedzieć o nim wszystko. Kiedy wyszedł wyruszyliśmy w dalszą drogę.

-Jesteś na coś chory albo uczulony?

-Nie. Nic mi nie jest.

-A na co są te tabletki? I po co Ci aż 3 paczki?

Cisza. Popatrzył się na mnie morderczym wzrokiem a ja zakryłem usta szalikiem. Byliśmy już przy siłowni. Po wejściu do budynku przebraliśmy się i poszliśmy do trenera Tomka. Byłem lekko zestresowany.

Po rozgrzewce miałem już dość. Chciałem położyć się na kanapę i leżeć do końca życia. Nie sądziłem, że mam taką słabą kondycję. Położyłem się na materacu i sapałem jak parowóz. Trener podniósł mnie jedną ręką i pokazał ćwiczenia z ciężarkami. Szczerze to szło mi całkiem nieźle. Tomuś posyłał mi od czasu do czasu swój piękny uśmiech. Nie powinienem być taki nachalny. Każdy ma swoje prywatne sprawy. Sam mi kiedyś powie.

O ile nie zatruje się tymi tabletkami.

Pierwsze tajemnice uhu! Jak myślicie co to za tabletki? Może jakieś sterydy?

Czytasz - gwiazdka i komentarz!

Night Club (Tasiek)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz