Rozdział 2

11.9K 542 10
                                    

Perspektywa Michaela
Zeszliśmy ze sceny z wielkimi uśmiechami na ustach.Nagle zadzwonił mój telefon.
-Przepraszam chłopaki,muszę odebrać-powiedziałem
-Michael Clifford przy telefonie
-Cześć stary , jest parę dziewczyn podobnych do twojej matki.Gdybyś chciał każdą zobaczyć ze zdjęć ,wiesz gdzie mnie szukać-odparł Connor , mój przyjaciel z dzieciństwa , prywatnu detektyw.
-Okej,to jutro?
-Mi pasuje , siema
-Taa,cześć
Po zakończeniu połączenia podszedłem do chłopaków,jak na zawołanie wszyscy skierowali się twarzą do mnie , a Cal i Luke zapytali z minami zbitych psiaków:
-Idziemy na pizze???Prosimy!
-W sumie... to dobry pomysł.KIERUNEK PIZZERIA!!!!!!!!!
Wspólnie pobiegliśmy nie martwiąc się czy ktoś nas rozpozna.Po kilku minutach byliśmy w pizzeri o nazwie "ITALIANO PIZZA NUMERO UNO" . Strasznie długa nazwa jak na pizzerie , ale co mnie to obchodzi.
-Ja pójde zamówić,a wy zajmijcie stolik.-powiedziałem
-Ok-odparli chórem , nadal się dziwię jak my to potrafimy...
Podszedłem do lady i powiedziałem:
-2 duże margarite i 4 kubki coca-coli z lodem.
-Zaraz bed...O MÓJ BOŻE!!!!MICHAEL CLIFFORD !!!MOGE PROSIĆ O ZDJĘCIE I AUTOGRAF?!?!?!!?
A ten dzień zpowiadał się tak pięknie....
-Jasne-powiedziałem ze sztucznym uśmiechem
Zrobiłem sobie z tą przeklętą babą zdjęcie i dałem autograf, ta mi chwile później podała pizze.Gdy chciałem to zabrać , ona wpatrywała się we mnie jak w obrazek...Ja pierdole czy nie można normalnie wyjść na miasto?!?!Przeleciałem wzrokiem całą salę w celu odnalezienia chłopaków,gdy ich namierzyłem , poszedłem w tamtą stronę .
-Co tak długo?!?My tutaj nie jedliśmy od godziny , jak możesz skazywać nas na głód...-podczas drugiwgo zdania chwycił się teatralnie za serce
-Jakaś laska mnie zatrzymała bo chciała zdjęcie i autograf-mruknąłem niezadowolony
-Aaaaa..fankaaa. Ładna chciaż?-zapytał Luke
-A tobie to tylko jedno w głowie Hemmings-powiedział tym tazem Ash
Na tym nasza konwersacja się skończyła , bo zaczęliśmy jeść.Po paru godzinach spędzonych w pizzeri ,pojechaliśmy do domu.Tam wszyscy wykonali wieczorne czynności i poszli spać, włącznie ze mną.
Perspektywa Mii
Elizabeth przyszła z jakimś małżeństwem. Facet miał około 35 lat , a baba mniej więcej 30.
-No więc dzieciaki-zaczęła dyrektorka-To są państwo Preston-wskazała na małżeństwo-Chcieliby kogoś z was zaadoptować-powiedziała z uśmiechem
-Mogą państwo teraz odbyć krótką konwersację z dziećmi , aby się czegoś o nich dowiedzieć
Coś mi w nich nie pasowało , ale mniejsza,przeszli tak od każdego w końcu przyszła kolei i na mnie.
-Więc jak nasz na imię?- zapytał mężczyzna grubym głosem
-Mia-odparłam krótko i niechętnie
-Bardzo ładnie-powiedziała uprzejmie kobieta-A co lubisz robić?
-Lubię plastykę,motoryzację,muzykę i wiele innych ale nie chce mi się opowiadać o nich.
-O!Widzę że mamy coś wspólnego!
-A mianowicie?
-Ja uwielbiam muzykę i jestem nauczycielką w szkole muzycznej , natomiast mój mąż jest mechanikiem samochodowym
-To fajnie-powiedziałam od niechcenia
-To my już dziękujemy!
-Do widzenia
Podobną rozmowę przeprowadzili z Danielem i innymi chłopcami ze starszyzny
,potem podeszli do Elizabeth i powiedzieli jej coś na ucho.
-Kochani!Państwo Preston już wybrali!
-Wybieramy Alison White*!
-Że co!?! -wykrzyknęłam wspólnie z Danielem
-Alison my przychodzimy po ciebie jutro po południu,spakuj się.Do widzenia dzieciaki!
-Do widzenia- mruknęłam
Po chwili Alison do nas podbiegła ze łzami w oczach
-J-ja n-nie c-chce się roz-roz-roztawać!- i w tym momencie rozpłakałabsie na dobre...przytuliłam ją do siebie i szeptałam słowa otuchy,po chwili Daniel do mnie dołączył.
-Spokojnie , poradzimy sobie-uśmiechnęłam się pokrzepiająco do Alison-Co wy na to żeby zerwać się jutro z lekcji i pożegnać we właściwy sposób?-zwróciłam się do tej dwójki.Oboje zgodnie pokiwali głowami.
-A co będziemy robić?-zapytała z nutką niepewności Ali
-Zobaczysz-powiedziałam i zaśmiałam się złowieszczo
-To chyba nie będzie dobry pomysł...-powiedziała cicho Ali
-A teraz przepraszam ,muszę zadzwonić do ważnej osoby-powiedziawszy to ,pokierowałam się do swojego pokoju.Wyciągnęłam telefon i wykręciłam bardzo dobrze znany mi ciąg cyfr
-Halo?
-Siema tu Mia , mam parę próśb-powiedziałam nie owijając w bawełnę
-Elo,jakie?Już się boję co wymyśliłaś,po tobie to można się wszystkiego spodziewać-zaśmiał się
-Potrzebuje obstawy działającej z ukrycia , bo wiesz że na mnie polują,broń w razie czego i załatw żeby One Direction przyszło do klubu "Night" do loży VIP , gdzie oczywiście dasz nam wejściówki , potrzebne są 3 , a i jeszcze Lambo Aventador. Tyle dzięki.
-Uhuuu-westchnął-Trochę tego masz...Na którą ma to być gotowe?
-Jutro na 8.00, dziekuję jesteś kochany
-Wiem,wiem ale wisisz mi kawę
-Jasne ,paa
-pa
Po odbytej rozmowie przebrałam się w o wiele zadużą koszulkę Daniela i krótkie spodenki ,umyłam zęby i wskoczyłam pod kołdrę.
No to będzie jutro zabawa...
Z tą myślą zasnęłam.

___________________________
*White-nazwisko Alison
OMG!745słów! Nie sądziłam że tak dużo tego będzie..
Następny rozdział za 2-3 dni.
Koffam was miśki!!
YamahaGirl XxX

Zaginiona siostra | M.COpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz