Perspektywa Mii
"Za niedługo trzeba pożegnać się z Alison...Będzie ciężko , ale nie uronie łzy. Nie płakałam od 5 lat i nie zamierzam tego zmieniać."
Wróciliśmy do domu dziecka,w niezłych humorach,przypuszczam ,dlatego że nikt narazie nie myśli o wyprowadzce Ali...Poszlismy do swoich pokoi,żeby się przebrać w bardziej komfortowe ciuchy.Ja przebrałam tylko koszulkę.Po paru minutach wszyscy znaleźliśmy się w salonie.Usiedliśmy na kanapie,nikt się nie odzywał.Ta cisza była uciążliwa, więc postanowiłam ją przerwać.
-Więc...
-Więc..-powtórzył po mnie Dani
-Eh..nawet nie wiem co mam powiedzieć-powiedziała Alis
-Ja też-oznajmiłam z przyjacielem w tym samym momencie.Zaczęliśmy się cicho śmiać.Nikt nie wytrzymał i wszyscy rzuciliśmy się sobie w ramiona.Siedzieliśmy w tym uścisku przez długą chwilę,dopóki nie przerwał nam dzwonek.Otworzyć poszła Elizabeth,wiedziałam to bo miałam idealny widok na drzwi wejściowe.Weszło państwo Preston...
-Nie chce was opuszczać-szepnęła Ali ze łzami w oczach,w końcu nie wytrzymała i wybuchnęła płaczem.
-Cii..nie płacz mysza..-powiedziałam
-Przepraszam,że przeszkadzam,ale musimy jechać-wtrącił się pan Preston
-Jeszcze chwilke-poprosił Daniel
-No dobrze..-zgodził się niechętnie
-My też nie chcemy skarbie..ale to nie nasza decyzja.Ale pamiętaj zawsze będziemy z tobą.BestFriends4ever?-zapytał Daniel podając nam małe paluszki
-BestFriends4ever-powiedziałyśmy jednocześnie
-Szybciej czas ucieka tik tak!-powiedział pan Preston ,już nie lubie gościa
-Cameron!Pozwól im się porządnie pożegnać.-naskoczyła na niego małżonka,no cóż skoro znam jego imię i nazwisko to...
-Kocham was-powiedziałam z wielkim trudem , nienawidzę okazywać uczuć.Oni o tym wiedzieli więc tylko mnie przytulili,a ja odwzajemniłam gest.
-My ciebie też-powiedzieli jednocześnie
-Ej czemu my tak często mówimy
jednocześnie ja sie pytam?!?-zapytałam ,żeby ich trochę rozweselić,jak na zawołanie zaczęli się śmiać a ja z nimi.
Odkleiliśmy się od siebie niechętnie.
-No to...do zobaczenia-powiedziała i uśmiechnęła nieśmiało Alison
-Do zobaczenia-powiedziałam z pokrzepiającym uśmiechem
-Pa-oznajmił Daniel
-Jak by się coś działo dzwoń-mówię
-Wiem-odpowiada Ali.
Ostatni raz się przytuliliśmy, a ona poszła do państwa Preston(czytaj starego zgreda i miłą panią).Gdy wychodzili ostatni raz pomachała nam a my odmachaliśmy.Będzie nam bardzo ciężko.
-Chcecie może pogadać-zapytała dyrektorka ośrodka
-Nie dziękujemy-odparł chłodno mój przyjaciel.
Poszliśmy do mojego pokoju,a gdy już w nim byliśmy Daniel przylgnął do mnie jak dziecko do misia i zaczął szlochać.Zaczęłam go głaskać uspokajająco po plecasz i szeptałam słowa otuchy.
-T-ty nic n-n-nie r-r-rozumiesz-i jeszcze bardziej zaczął szlochać,ten widok łamie mi serce.On i Alison są najważniejszymi osobami w moim życiu,gdyby im się coś stało zabiłabym gołymi rękami osobę,która ich skrzywdziła.
-A powiesz mi dlaczego?-zapytałam łagodnie
-N-n-noo b-bo j-j-j-ja jąą k-o-o-o-o-o-ch-a-a-am!!-wyjąkał,a ja zamarłam.On i Alison?!? Chociaż w sumie chcę ich szczęścia,więc gdyby byli razem to cieszyłabym się i ich wspierała.
-Nie tłum w sobie emocji,wyznaj jej swoje uczucia przy najbliższej wyjątkowej okazji.Nawet pomogę ci coś wymyślić,gdzie byś mógł ja zabraća na randkę-powiedziałam
-N-n-naprawdę?-zapytał z nadzieją i świecącymi oczami
-Pewnie że tak chce waszego szczęścia-oznajmiłam jakby to była najoczywistrza rzecz ba świecie
-Dziękuję-wyszeptał i mnie moooocno przytulił,tak że nie mogłam oddychać
-Nie m-moge od-dychać-ledwie powiedziałam.Jak poparzony odskoczył ode mnie pytając czy wszytko w porządku.Zaczęłam się śmiać i pokiwałam głową na tak.Resztę dnia spędziliśmy na wspominaniu naszych przypałów,heh,było z czego się pośmiać.Reszty nie pamiętam bo zasnęłam.
Perspektywa Michaela
Gdy wróciliśmy do domu ,poszedłem do kuchni,żeby coś zjeść.
-Chcecie coś ?!-krzyczę
-Tak!-odpowiadają mi chórkiem.
Po chwili na talerzu było 20 kanapek z tego 1 miałem w ustach.Czemu tak dużo?Dla nas to malutko..Przyszłem do salonu,usiadłem na kanapie obok smutnego Asha(już nawet wiem z jakiego powodu,hihi) i położyłem talerz na stolik.Luke i Calum rzucili się na niego jak jakieś zwierzęta(mówiłem?),a Ashton tylko trochę zjadł.W końcu Cal nie wytrzymał i zapytał:
-Ej Ash co jest?
Na co ja wybuchnąłem śmiechem,a Ashton popatrzył się na mnie zażenowanym spojrzeniem,za to Luke i Cal patrzyli się na nas zdezorientowani.Gdy się uspokoiłem, zapytałem Asha
-Mogę?-z nutką rozbawienia
-Widzę ,że nabijanie się ze mnie sprawia ci przyjemnosć ,więc tak- powiedział znudzny i zażenowany jednocześnie.
-A więc,Ash jak to Ash,został ze mną, aby coś jeszcze wypić.Chwilę siedzieliśmy w ciszy,dopóki nie zauważył czarnowłosej piękności i poszedł ja wyrwać.Ja siedziałem znudzony, bo wiedziałem że to zrobi.Zaczął się do niej przystawiać ale ona go ignorowała.W końcu laska się wkurwiła i tak mu przypierdoliła że aż upadł na ziemię,a ona odeszła jak gdyby nigdy nic.-gdy skończyłem zacześli sie tak śmiać ,że turlali się po podłodze.
-A i jeszcze jest coś jeszcze-zaczął Ash-Gdy powiedziałem do niej "Hej mała co tam?"a ona mi odpowiedziała "Mała to jest twoja pała a teraz spierdalaj"a gdy ja jej ospowiedziałem "Chcesz sprawdzić?" a ona na to "Sorry stary,ale nie przestałabym się śmiać"-mówi zażenowany jeszcze bardziej, a my wybuchamy po raz kolejny śmiechem.
Po docinaniu Ashtonowi i obejrzeniu paru filmów(oczywiście w towarzystwie pizzy) poszliśmy spać.Mam nadzieję, że jutro będzie lepsze.
Po chwilowym myśleniu na temat mojej siostry, poprostu zasnąłem.____________________________________
Witam i rozdzialik klikam!!
Więc kochani tak jak pisałam dzisiaj rozdział postaram się codziennie dodawać od dziś do 26 grudnia, a w sylwestra się zobaczy;-) Tak więc...
KOMENTUJESZ,GWIAZDKUJESZ-MOTYWUJESZ!!!!
Wesołych świąt misie!!!YamahaGirl
CZYTASZ
Zaginiona siostra | M.C
Fiksi PenggemarMała notka: NIE CZYTAJCIE TEGO CZEGOŚ, CHYBA ŻE CHCECIE SIĘ POŚMIAĆ, BO MOJA GŁUPOTA WTEDY NIE MIALA GRANIC XD dziękuję za uwagę, miłego dnia! Nazywam się Mia .Tak, nie mam nazwiska.Mam 17 lat. Mieszkam w NY , a dokładniej w domu dziecka. Niestety...