Perspektywa Mii
Ja pierd***!!! Wyspać się nie można...Niech ten zakichany budzik się w końcu zamknie!!!!!
Dobra , wstaje (czytaj wleczę) podchodzę do szafy wybieram skurzane spodnie,białą bluzkę z krzyżem , moje czarne conversy oraz moja najukochańszą ramoneskę. Kieruję się do łazienki,gdzie odbywam poranne czynności.Po 20 minutach wychodzę z łazienki,podchodzę do komody ,z której wyciągam broń (na wszelki wypadek) i chowam go za pasek spodni. Ogólnie rzecz biorąc mam jeszcze nóż schowany pod ramoneską,ale mniejsza z tym.Pakuje strój kąpielowy,nie biorę sukienki bo ich nienawidzę.Spakowana wychodzę z pokoju uprzednio zamykając go na klucz.Kieruję sie do pokoju Alison.Ta już gotowa , mówie jej tylko żeby wzięła strój kąpielowy i wychodze z jej pokoju i ide do Daniela.To co tam widze,przechodzi moje najśmielsze oczekiwania(wyczujcie sarkazm).
Daniel rozwalony na całym łóżku,pokój nie posprzątany...eh będzie opierdziel...Kładę torbę na podłodze,rozpędzam się i wskakuje na przyjeciela,ten momentalnie się budzi ,tym samm zrzucając mnie z łóżka.
-Pieprzyło Cię do reszty?!?-krzyczy Daniel
-Nie,a czemu miałoby?-pytam jak gdyby nigdy nic.Potem wstaje otrzepuje niewidzialny pyłek.
-Masz 10 minut na przygotowanie spakuj strój kąpielowy i ręcznik-mówie tonem nie znoszączym sprzeciwu
-Mhm-mruczy pod nosem i zaczyna się zbierać. Ja w tym czasie wychodzę z jego pokoju.
Dzwonie do Nathana.
-Yo wszystko gotowe?-pytam
-Siema , no jasne.Zanim zapytasz ,obstawami będzie Luke,Jai,Beau i ja,samochód czeka na was ulice dalej.Kluczyki sa pod maską.Broń jest pod krzesłem kierowcy.1D bedzie w klubie,i zaśpiwają twojej przyjaciółce.Ps.Chcą Ci podziękować za uratowanie Nialla.Jak będzie jakieś zagrożenie zadzwonie do ciebie.-powiedział
-Wow stary,szybki jesteś-zaśmiałam się-Dobra dzięki ,wiszę kawę .Buziaczki kochany-mówiąc ostatnie zdanie cmokam ustami do słuchawki
-Ja też cie kocham mała-chciałam coś jeszcze powiedzieć,ale ten cham się rozłączył..Ugh..Patrzę na zegarek,jest godzina 7.55 a ich jeszcze nie ma! Ide znowu do ich pokoji drę sie na nich ile można czekać.Alison wyszła ze swojego pokoju zaraz po mnie i szła potulnie jak piesek,to samo zrobiłam z Danielem,zachował sie podobnie jak Ali.Poszliśmy w kierunku drzwi ośrodka,ubraliśmy buty i wyszliśmy na zewnątrz.Szliśmy przez w ciszy dopóki nie doszliśmy do auta.Daniel patrzył na to auto z podziewem.Oj stary,ale się zaraz zdziwisz pomyślałam.Podeszłam do samochodu i chciałam otwierać maskę , ale jak zawsze mi przeszkodzono .... eh..
-Nie możesz ukraść tego samochodu bogów!Chociaż sam chętnie bym to zrobił....ale nie możesz!!!!!!!!-powiedział
-Zamknij mordę i patrz
Gdy chciał się jeszcze raz odezwać uciszyłam go gestem ręki.Dokończyłam to co zaczęłam , czyli otworzyłam maskę.Tak jak Nath mówił ,klucze były na silniku.Wzięłam je do ręki i poszłam otworzyć auto.Patrzyli się na mnie niedowierzająco, nie mogłam znieść ich wzroku .
-No co?!-wybuchłam w końcu
-Skąd masz ten samochód!?!-pyta Ali
-Od znajomego-odpowiadam ze spokojem
-Ale...-widząc mój wzrok od razu zrezygnowała
-Wsiadacie czy mam jechać sama?-pytam
Otrząsnęli się jeszcze z małego szoku i posłusznie wsiedli do samochodu.Ja oczywiście na miejsce kierowcy.Pojechaliśmy nad jezioro,było tam ślicznie dlatego ich tam zabrałam.Oboje nie mgli wyjść z podziwu.W końcu gdy zaczęłam się na nich drzeć(ponownie) otrząsnęli się i poszli za mną.Rozłożyliśmy ręczniki a torby czy też plecaki położyliśmy obok. -Ścigamy się?-pytam-Ostatni to zgnite jajo!-woła Dan i biegnie w kierunku jeziora. Popatrzyłyśmy sobie w oczy porozumiewawczo i kiwnęłyśmy głową na potwierdzenie.Niewiele myśląc pobiegłyśmy za Danielem i wskoczyłyśmy mu na plecy,ten nie zdążył złapać równowagi spadł jak dłuuuuga.Zaczęliśmy się śmiać z naszej głupoty.Popływaliśmy trochę,my się poopalałyśmy się.Tak nam minęła połowa planu. -To co dalej na naszej "liście pożegnalnej"?-pyta Ali robiąc cudzysłów przy dwóch ostatnich słowach. -Coś-powiedziałam tajemniczym tonem -Ugh!Nielubię cię!-powiedziała i zrobiła obrażoną minę,razem z Danem się zaśmialiśmy - Masz racje ty mnie nie lubisz-zaczęłam smutno-TY MNIE KOCHASZ!!!!-wykrzyczałam Nagle zadzwonił mi telefon , mruczę sorry i odchodzę na bok.
-Halo?
-Macie kłopoty , natychmiast się zbierajcie !!! Jedź do naszej willi , tam zostaniecie dopóki niebezpieczeństwo nie zniknie.
Rozłączam się i krzyczę do tej dwójki że mają biec do samochodu bez żadnych uwag.Gdy jesteśmy już w samochodzie i odpalam silnik , kula od pistoletu ląduje na szybie.Na szczęście mam kuloodporne szyby. Dan z Ali zaczynają się drzeć że mam im wszystko wyjaśnić , ale ja ich nie słuchałam,jechałam tak żeby zgubić nieprzyjaciela. Wiem że to gang "Czarny skorpion",stąd że mają skorpiona naklejonego na masce.Gdy udało mi się ich zgubić , pojechałam do willi gangu z taką prędkością że policja nawet mnie nie zauważyła.Kazałam im wyjść z samochodu i iść za mną.Zrobili to o co ich prosiłam bez żadnych spierań.Otworzyłam drzwi i krzyknęłam"Jestem!'" . Oni wiedzą że przychodzę tylko w poważnych sytuacjach.Na początku przyszedł John przytuliłam się z nim i powiedziałam na ucho
-Powiedz innym żeby nie schodzili , jak coś jesteś moim przyjacielem ze szkoły . Powiedz że nie przeszedłeś paru klas.
Ten tylko na potwierdzenie skinął głową.
-Czekamy na wyjaśnienia-powiedział naprawdę poważnym głosem Daniel , nigdy u niego takiego nie słyszałam
"No to mam przeje****..."
________________________________________________________________________________________
Bardzo was przepraszam że dodaje tak późno rozdział , ale miałam 5 sprawdzianów i próbny sprawdzian szósto-_-
Teraz będzie się duuuuużo działo ;) Obiecuję że dodam następny rozdział w weekend, chyba ze mi się uda szybciej. Na przeprosiny w ten weekend dodam 2 rozdziały!!!!!!!!!!!!!!
LOFFFFFFCIAM!!!;*
YamahaGirl
PS.Teraz każdy rozdział będzie tak pisany;))))
CZYTASZ
Zaginiona siostra | M.C
FanficMała notka: NIE CZYTAJCIE TEGO CZEGOŚ, CHYBA ŻE CHCECIE SIĘ POŚMIAĆ, BO MOJA GŁUPOTA WTEDY NIE MIALA GRANIC XD dziękuję za uwagę, miłego dnia! Nazywam się Mia .Tak, nie mam nazwiska.Mam 17 lat. Mieszkam w NY , a dokładniej w domu dziecka. Niestety...