Rozdział 10

7.4K 373 2
                                    

Selena
Wczoraj opowiedziałam wszystko Taylor, była zdziwiona , że Luke nagadał mi takich głupot, ale potem powiedziała mi , że nie powinnam się tym tak przejmować i być może miała racje. Teraz razem z nią szykowałam się do wyjścia do szkoły. Zostało mi pięć minut do wyjścia. Na szczęście za dwa tygodnie są wakacje. Taylor obiecała mi , że będzie mi pomagać w szkole i , że zawsze mogę na nią liczyć. Ciesze się z tego powodu. Mama i Ash dzwonili z samego rana. Mama i tata mnie pozdrowili .
- Selena , gotowa?
- Tak
- Okey to możemy iść
Wyszłam z Taylor z domu. Droga do szkoły zajęła nam chyba 20 minut. Po przyjściu do szkoły Taylor poszła do klasy , a ja udałam się do sekretariatu. Dostałam plan i kod do szafki. Pierwszą miałam mieć matematykę. Skierowałam się do sali matematycznej i tam zaczęła się pierwsza lekcja.

Kilka godzin później...
Lekcje minęły mi spokojnie. Nauczyciele byli całkiem fajni, poznałam kilka osób. Były trzy dziewczyny Victoria, Ariana i Demi, no i czterech chłopaków Niall, Liam, Louis i Harry. Było już po lekcjach , więc szłam do domu. Taylor musiała jechać do lekarza , więc szłam sama.
- Selena
Obróciłam się i zobaczyłam brązowe loki.
- Hey Harry , coś się stało?
- Nie , nic gdzie teraz idziesz?
- Do domu , a dlaczego pytasz?
- Może chciałabyś się przejść na przykład do kawiarni , albo gdziesz?
- Umm, jasne czemu nie
- Okey to ja zapraszam
- Dziękuję
- No to opowiedz mi coś o sobie.
- Nie mam co opowiadać , nie jestem ciekawą osobą. Przeprowadziłam się z Londynu tutaj do mojego starszego brata, moj rodzice pojechali na delegacje.
- Aha rozumiem
- No tak jak mówiłam nie jestem ciekawa, a ty opowiedz mi coś o sobie.
- No to jestem Harry mam 17 lat, jestem z Londynu , ale przeprowadziłem się tutaj cztery lata temu. Mam starszą siostrę i to chyba tyle.
- Mhm ciekawie
Potem weszliśmy do kawiarni i zamówiliśmy herbate oraz szarlotke. Harry opowiedział mi jeszcze troszkę o sobie , a ja mu o sobie . Nagle zaczął dzwonić mi telefon.
- Halo?
- Dzień dobry czy rozmawiam z panią Seleną ?
- Dzień dobry tak , a kto pyta i co to za numer?
- Jestem lekarzem , a to numer ze szpitala wzięliśmy go z komórki pana Luke'a Hemmings' a.
- Jak to , co się stało?
- Pan Hemmings został bardzo mocno pobity , obecnie jest nieprzytomny , ale jego stan jest stabilny. Pierwszy w jego komórce był pani numer , więc dzwonie do pani, czy pani jest kimś z rodziny pana Hemmings'a?
- O Boże , tak jestem jego ... dziewczyną
- W takim razie proszę , żeby pani przyjechała do szpitala.
- Oczywiście , zaraz będę, który to szpital?
- Szpital znajduje się na White Street
-Wiem gdzie to jest zaraz będę, do widzenia.
- Do zobaczenia.
Szybko się rozłączyłam , Harremu powiedziałam , że muszę już wracać do domu, pożegnałam się z nim i zamówioną taksówką pojechałam do szpitala. Po 5 minutach byłam pod szpitalem. Jak najszybciej udałam się do recepcji.
- Dzień dobry , chciałabym wiedzieć gdzie leży Luke Hemmings
- Dzień dobry , kim pani jest dla pacjenta?
- Dziewczyną
- W takim razie pan Hemmings jest na drugim piętrze sala 211
- Dziękuję
Pobiegłam schodami jak tylko najszybciej się dało i zaraz zdyszana byłam na drugim piętrze. Chodziłam i szukałam sali , na której mógł leżeć Luke , ale jej nie widziałam.
- Witam , pani Selena?
- Dzień dobry , tak , pan jest lekarzem , który do mnie dzwonił?
- Tak to ja
- Mogę wiedzieć gdzie jest sala , na której leży Luke?
- Tak proszę za mną. Pani chłopak jest bardzo silny , mogło być o wiele gorzej. Ma połamane 3 żebra, rękę , lekki uraz głowy i wiele ran i siniaków. Ogólnie jest z nim dobrze nic mu nie grozi . Czy wie pani czy ma jakiś wrogów?
- Nie nic mi na ten temat nie wiadomo.
- No dobrze tu jest ta sala zapraszam.
Weszłam i byłam przerażona. Luke leżał w białej pościeli , przypięty do jakiś kabli, cały był poobijany. Momentalnie zaczęły lecieć mi łzy z oczu. Lekarz zostawił mnie samą , a ja usiadłam przy Luke'u. Nie minęło może pięć minut , a on zaczął ruszać ręką. Zawołałam lekarza , a on za chwilkę stał przy jego łóżku.
- Witamy panie Hemmings , pora się budzić prawda?
- Witam , tak . Selena co ty tu robisz?
- To ja was zostawie samych
- Dziękuję doktorze
- Co ty tu robisz?
- Lekarz do mnie zadzwonił , że leżysz w szpitalu , bo w twoim telefonie pierwszy był mój numer.
- Aha
- Mogę wiedzieć kto cię pobił , masz jakieś problemy?
- To nie ważne
- Ważne zacznij w końcu gadać!
- Powiem ci jak będziemy w domu.
- Okey
- Jak w ogóle cie tu wypuścili?
- Panie Hemmings mam dla pana wypis, proszę panią , żeby zajęła się pani swoim chłopakiem, nie może się przemęczać.
- Dobrze zajmę się nim czyli może już wyjść?
- Tak jest wszystko dobrze, więc tak
- Dziękuje.
- Powiedziałaś temu lekarzowi , że jesteś moją dziewczyną?
- Tak to by mnie nie wypuścili
- Okey
- Zbieraj się i jedziemy do domu.
- Okey
Potem Luke pobierał wszystkie swoje rzeczy pożegnaliśmy się z lekarzem i zeszliśmy do taksówki , która już czekała.







Hejka, przepraszam , że tak długo mnie nie było niestety brakowało mi czasu , mam nadzieje , ze się podoba i miłych Mikołajków:-*

Przyjaciel mojego brata |L.H.|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz