Rozdział 19

5.5K 340 7
                                    

Selena
Luke nie wrócił na noc do domu. Nie przejmowałam się tym. Robiłam dla niego wszystko, bo bałam się o niego, a on na mnie nakrzyczał . Teraz ja mogę głośno krzyknąć "mam dość " . Nie chce ,żeby tak wyglądało moje życie, nudne i ponure. W Sydney mam brata , znajomych. Tutaj mam Luke'a, który ma do mnie pretensje. Podjęłam decyzję o powrocie do brata najpierw dzwonić do niego.
Pierwszy sygnał, drugi, trzeci...
- Halo?
- Hej braciszku.
- Hej Selena , co tam ?
- Nic ciekawego, mogę mieć pytanie?
- No pewnie.
- Czy mogę znowu do ciebie przylecieć?
- Pewnie , jeśli tylko chcesz to ja i chłopaki zapraszamy.
- Naprawdę, nie będzie to problem?
- Nie , rezerwuj bilet i przylatuj . Tym razem ja cie odbiorę z lotniska. Tylko zróbmy chłopakom niespodziankę i nie mówmy im okey?
- Jasne , dziękuję Ci bardzo.
- Nie ma sprawy daj mi znać jak zarezerwujesz bilet.
- Okey Paa
- Paa
Po rozmowie z Ashtonem, zadzwoniłam do mamy.
- Halo?
- Hej mamuś mam pytanie.
- Słucham?
- Mogę znowu polecieć do Ashtona?
- Pewnie
- Dziękuję, a jak tam u was praca?
- Dobrze , ale jeszcze długo nas nie będzie.
- Okey, to ja kończę, Paa
- Paa
Weszłam na stronę lotniska i zarezerwowałam bilet na dzisiaj o 16 . Była dziesiąta, więc napisałam do Asha, że mam bilet i zaczęłam się pakować. Nie wiem.co będzie ze mną i z Lukiem na razie ja mam wolne i ciesze się z tego . W Sydney zapisze się do szkoły i załatwione. Po spakowaniu się napisałam Luke'owi kartkę :
Jeśli nie doceniłeś tego co dla ciebie zrobiłam , to nigdy mnie nie docenisz. Nie szukaj mnie .
Selena
Potem zabrałam walizkę i zamówioną wcześniej taksówką pojechałam na lotnisko.Nie chce , żeby tak to wszystko wyglądało. Kocham Luke'a, ale Luke najwidoczniej nie rozumie mojej miłości do niego. Po trzydziestu minutach byłam na lotnisku. Wywołali mój lot. Weszłam do samolotu i napisałam Ashtonowi, że już lecę. Ciesze się, że przynajmniej mam brata i jego kumpli , na których mogę liczyć.
Godzinę później.
Właśnie wyszłam z samolotu i szłam w stronę mojego brata.
- Hej siostrzyczko. Miło Cię znowu mieć u siebie.
- Hej , cieszę się, że to mówisz. W Londynie jest trochę nudno , dlatego jestem tutaj.
- I bardzo się ciesze. Chodź jedziemy do domu. Chłopaki nic nie wiedzą.
- Fajnie
Potem pojechaliśmy do domu.
- Gotowa?
- Chyba już bardziej nie będę.
- No to uważaj.
Weszliśmy do domu, chłopaki siedzieli na kanapie i oglądali mecz.
- Jestem
- Okey
- Hej , to co oglądamy?
- Mecz , jak chcesz oglądaj z nami - powiedział Calum
- Selena , co ty tu robisz, jak fajnie , że jesteś.- Powiedział Calum
- No dzięki w końcu zauważyliście. Trochę mi się nudziło w Londynie, więc jestem.
- Super , przynajmniej Ashton będzie trochę mniej zrzędził.
- Ej ja wcale nie zrzędze.
- W każdym razie cieszymy się, że jesteś - powiedział Michael
- Ooo to miłe, ja też się cieszę, że z wami jestem.
- To co zamawiamy pizzę- powiedział Ash
- Jasne
Potem siedzieliśmy oglądając mecz i jedząc pizzę. Było mi przykro , że Luke tak mnie potraktował, więc postanowiłam do niego zadzwonić.
Pierwszy sygnał, drugi, trzeci.
Nie odbiera. Ciągle odrzuca moje połączenie. Po piątym razie przestałam dzwonić. Nie wiem czy to ma znaczyć koniec czy nie. Nie chcę zrywać z Lukiem , a napewno nie tak. Mam nadzieję, że to tylko jakaś mała sprzeczka i nie potrwa ona długo.






Hej, większa część z was chciała next , więc oto on. Chcę wam bardzo podziękować za miłe komentarze i za wszystkie gwiazdki. Oby tak dalej , dzięki temu wiem , że chcecie więcej. Do następnego. Życzę miłego czytania i reszty dnia misie :-*

Przyjaciel mojego brata |L.H.|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz