Kastiel
Kiedy stanął w moich drzwiach, cały przemoczony i zapłakany... poczułem jak coś we mnie pęka. Był taki kruchy. Zaraz po tym jak mnie pocałował, stracił przytomność. Musiał być wykończony. Nie wiem ile czasu spędził na dworze... na tym deszczu. Nie wiem też co w niego wstąpiło, że .. to był pierwszy raz kiedy z własnej woli mnie pocałował. Nawet o tym nie śniłem ....nie sądziłem, że jest to możliwe. Mimo wszystko oglądanie jego śpiącej twarzy też jest przyjemne. Śpi tak już od kilku godzin, był cały przemarznięty. Mam do niego tyle pytań ... Znowu się zawahałem.
Nathaniel
Czuję się strasznie. Głowa mi pęka, z nosacały czas kapie, wszystko mnie boli ... podsumowując, nie jest tak źle.
Gdy odwróciłem głowę, serce zabiło miszybciej. Twarz Kastiela znajdowała się tak blisko mojej. Po cichu ześlizgnąłemsię z łóżka, zauważając że mam na sobie tylko przydużą czarną koszulkę znapisem „Metallica" . Musiał mnie przebrać... nagle poczułem gorąc natwarzy. Nie rozbiera się nieświadomych ludzi ! Zagryzłem delikatnie wargę, gdychłopak przewrócił się na łóżku. Przeciągnął się, odkrywając swój niesamowicieurzeźbiony brzuch. Odwróciłem wzrok, chwytając rąbki koszuli. Dlaczego tak siędenerwuję?
- Powinieneś jeszcze pospać - mruknął, ziewając.
- Powinienem wrócić do domu - burknąłem, szukając wzrokiem zegarka.
Powoli zbliżała się dwudziesta. Poczułem lekki uścisk na żołądku, nie sądziłem,że jest tak późno.
- Nie puszczę cię - stwierdził twardo - nie po tym co zobaczyłem.
- Co masz na myśli ?
Chwycił mnie za ramię, podciągając bluzkę, w którą byłem ubrany, ukazując mojebłękitne bokserki. Cały czerwony odepchnąłem go.
- O siniaki, które masz na całych plecach - warknął.
- To nie twoja sprawa - szepnąłem, spuszczając wzrok.
Nie chcę go w to mieszać ... to żenujące.
- Jak nie moja?! To po co tu dzisiaj przyszedłeś ? - krzyknął.
Skuliłem się w sobie. Sam chciałbym wiedzieć dlaczego. Ale czułem, że tylkotutaj zaznam trochę spokoju. Najwyraźniej się myliłem.
Nie odpowiedziałem mu, nerwowo przestępując z nogi na nogę. Czułem na sobiejego uporczywe spojrzenie. Stanął bliżej mnie. Zobaczyłem kątem oka jak wyciągado mnie rękę. Myślałem, że mnie obejmie, ale ten zamiast tego zaczął mnieszturchać po plecach i ramionach. Skrzywiłem się.
- Co ty robisz? - nie wytrzymałem w końcu.
Bez odzewu. Każde kolejne dotknięcie było mocniejsze. Wściekły odepchnąłem jegorękę.
- Co ty robisz?! - powtórzyłem głośniej.
- Nic - wzruszył obojętnie ramionami, opierając się o poręcz łóżka.
Zdenerwowany oddałem mu. Dłoń niemal odbiła mi się od jego umięśnionego brzucha,co jeszcze bardziej mnie wkurzyło. Zaskoczony zaśmiał się i zsunął na podłogę,łapiąc się za brzuch.
- Co to miało być ? Chciałeś mnie połaskotać ? - zapytał, ocierając łezkę.
- Mało zabawne ...
Uśmiech, który mi posłał przyśpieszył bicie mojego serca. Zarumieniony odwróciłemsię do niego tyłem.
- No nie obrażaj się - parsknął, ciągnąć mnie za koszulkę.
- Nie obrażam - jęknąłem, czując się głupio.
Dlaczego tak reaguje ?
- A ja chcę tylko zobaczyć twój uśmiech - szepnął, przygryzając płatek mojego ucha.
Przeszedł mnie dość przyjemny dreszcz.
-Przecież zawsze się uśmiecham - zapiszczałem czując jego zimne dłonie podkoszulką.
- Ostatnio nie - mruknął ciągnąc mnie na łóżko.
Nie czułem się komfortowo siedząc pomiędzy jego nogami. Mocno mnie obejmował,jakby się bał, że ucieknę.
- Chciałbym wiedzieć, dlaczego nie chcesz mi zaufać?
CZYTASZ
Kastiel x Nathaniel
Random"Wiesz? Złe rzeczy dzieją się również dobrym ludziom. Im jesteś lepszym człowiekiem tym zło jest dla ciebie bardziej dotkliwe." Nie wszystko jest czarno białe, tak naprawdę można się pomylić w ocenie ludzie. Raz, dwa, a czasami nawet trzy razy. Powi...