Na początek, dzięki za nominację do Liebster Awards Aporiatia! Pojawi się to wszystko prawdopodobnie w niedzielę, razem z nowym rozdziałem. Idę z piątku na sobotę na maraton filmowy, więc dlatego nic nie pojawi się w sobotę. Pewnie będę spał ;d Imienia bohatera nie daję, jest parę perspektyw.
Nico
NADSZEDŁ TEN MOMENT. Już tłumaczę, o co chodzi z krzykiem po starogrecku: Nikt poza mną nie utrzymywał kontaktu z Leonem. Ta, on żył. Wiem, to trochę nie na miejscu, nic nikomu nie mówić, ale mamy swoje powody. Leo po prostu chciał zostać z Kalipso na wyspie jak najdłużej. A mówił, że jak miną 3 lata, wróci sam z siebie. Z Kalipso, oczywiście. OK, już tłumaczę. Tu teoretycznie Wielka Siódemka dalej jest na misji, ale przyjmijmy, że Leo zginął po drodze, a zamiast niego w Siódemca jest Thalia. Jak chcecie rozumieć ten paradoks - wasza sprawa. Ważne, że jest xD. Ustaliliśmy też, że jeżeli będziemy go naprawdę potrzebować, dam mu sygnał. Właśnie w ten sposób, starym zaklęciem, które kiedyś gdzieś zasłyszałem.
Leo
Siedziałem sobie spokojnie na ławce, razem z Kalipso. Patrzyliśmy w niebo.
-O czym myślisz? - zapytała.
-Szczerze mówiąc - odpowiedziałem - niezbyt wiem. Chyba o moim poprzednim życiu, o powrocie...
Byłem strasznie zmieszany. Oczywiście tu, na Ogygii, jestem szczęśliwy. Czuję jednak coś w rodzaju... braku mózgu? Nie wiem, jak to określić. Kiedy spróbowałem zebrać myśli, na niebie coś błysnęło. Chwilę potem otworzyła się w nim wielka, czarno - fioletowa dziura. Uśmiechnąłem się mimowolnie.
-Kochanie - powiedziałem - chyba mnie wołają.
Kalipso popatrzyła na mnie. Chyba chciała to ukryć, ale w jej oczach zobaczyłem smutek. Ale ja już mam lekarstwa na smutki mojej dziewczyny. Pocałowałem ją. Powiem wam, że to było trochę śmieszne uczucie, kiedy całowałem ją znienacka, a ona zawsze robiła (przez przypadek) głupią minę podczas pocałunku. Oderwaliśmy się od siebie.
-Wiesz, że cię tu nie zostawię, prawda?
-Wiem - powiedziała, teraz już z pewnością siebie - chodźmy skopać tyłki, komukolwiek trzeba.
Uśmiechnąłem się.
-Kocham cię - rzuciłem i odbiegłem w stronę Festusa.
-Smoczku, pora na odlot! Chcesz się zobaczyć ze starymi kolegami?
Festus zazgrzytał i zawirował zębami.
-Uznaję to za tak.
5 minut później wleciałem w dziurę w niebie, na Festusie, z Kalipso siedzącą za mną.
Reyna
Pode mną otworzył się wielki, ognisty pierścień. Super. Jak to coś mnie nie zje, spadnę z wysokości gdzieś tam i roztrzaskam się na czymś tam. Ale zamiast spadać, zaczęłam się unosić. Otworzyłam oczy. Zobaczyłam uśmiechającą się twarz, elfią. Wyglądała jak twarz... Leona! Siedziałam na czymś ciepłym. A, to obudowa Festusa.
-To co, wybaczasz mi ten atak na Nowy Rzym?
-Yhm -wykrztusiłam.
Byłam teraz lekko zaszokowana, więc nie wymyśliłam nic mądrzejszego. Popatrzyłam w dół i zachwyciłam widokiem podpalanego drakona. Metalowy smok właśnie stopił mu pół twarzy, podpalając przy okazji piskorza, który spadł. Wiem, że złamał rękę. Trochę się znam na upadkach. Teraz biegał w tą i z powrotem, wymachując rękami i piszcząc tak cieniutkim głosem, że słyszałam go nawet tutaj.
Nico
W samą porę. A już się obawiałem, że będzie za późno. Rzymska armia spanikowała, jak małe dzieci. Wszyscy wycofali się do swego obozu, na szczęście. Nie było dziś żadnych ofiar. Po pewnym czasie wylądował Leo, z Kalipso i Reyną. Przytuliłem pretorkę.
-Więcej nie pakuj się w sytuacje grożące śmiercią - wyszeptałem w jej włosy. Kątem oka widziałem Leona, który zerkał to na mnie, to na Reynę. Uśmiechnął się, ale, ku mojemu zdziwieniu, nic nie powiedział. Zebraliśmy się wszyscy i poszliśmy do Obozu. Valdez był oczywiście zasypywany pytaniami. Finałowo rozstał się ze wszystkimi przy ściance wspinaczkowej, musiał iść zdać relację Chejronowi. Kalipso szła krok w krok za nim. Tłum przerzedził się. Było już późno, jakaś 2 nad ranem. Reyna ziewnęła.
-Nico, jestem śpiąca.
-Spoko, chodź do mojego domku. Ja też bym się położył.
Skinęła głową. Skierowaliśmy się w stronę czarnej budowli z czaszkami i zielonymi pochodniami przy drzwiach. Był to Domek Hadesa.
Sorka, że dziś krótko, ale się nie wyrobię. Do niedzieli!
CZYTASZ
Wojna (Reynico)(Na teraz zawieszone)(czytaj reboot)
FanfictionWięc, no nie mogłem się powstrzymać. Wiem, że szybko. Ale to chyba dobrze, prawda? Okładki nie zmieniam, ta mi się podoba. UWAGA! Jest to Sequel mojej pierwszej historii ("Wszystko od początku"), więc jak nie czytałeś to wróć i rozeznaj się we wcześ...