rozdział 6

590 68 2
                                    

Lily siedziała na swoim łóżku i przeglądała oferty mieszkaniowe, szukając jakiś okazji. Dziewczyna miała prawie osiemnaście lat a już planowała założyć rodzinę- robiła to dla braci. Ona nie bała się żadnej pracy, liczyło się tylko dobro jej rodzeństwa. Miała nadzieję, że kiedyś, za kilka lat będzie mogła pójść na studia i znaleźć pracę w swoim wymarzonym zawodzie.
Klikając jedną z wielu ofert zakryła ręką usta żeby się nie rozpłakać. Znalazła idealne mieszkanie, dwie sypialnie, mały salon połączony z kuchnią i łazienka, w niskiej cenie. Może i nie było duże, czy nowoczesne, ale na płacenie takiego czynszu było ją stać. Lily już wcześniej pomyślała o pracy i znalazła ją w sklepie muzycznym, gdzie pracował kiedyś Alex. Jego właściciel był na tyle miły, że pozwalał pracować jej tylko w weekendy, a już za kilka miesięcy miała pracować na stałe.
W wieku siedemnastu lat Lily zaplanowała swoje całe życie.
W wieku osiemnastu lat miała być głową rodziny.
Czy to przerażało dziewczynę? Zdecydowanie tak, ale kocha braci i robi to dla nich.

*Lily*

-Harry, Ryan! Jesteście gotowi? Powiedziałam Andy'emu, że spotkamy się przed kinem- krzyknęłam tak, żeby nie obudzić śpiącej kobiety i ostatni raz spojrzałam na siebie w lustrze. Założyłam klasyczne czarne rurki przecięte na kolanach, szarą luźną koszulkę i sweter w kolorze spodni sięgający mi do połowy uda. Zawiązałam swoje trampki i wpakowałam potrzebne rzeczy do torebki- długo tu stoicie?- zapytałam, gdy zauważyłam chłopaków pod drzwiami

-TYLE- powiedział Harry i pokazał swoją dłoń

-Pięć minut? Mogliście krzyczeć- powiedziałam i zmierzwiłam fryzurę brata-Ryan? Wszystko okej?

-Tak, tylko nie chcę, żeby było jak z tym chłopakiem z Twojej szkoły, no wiesz, który powiedział wszystkim o naszej mamie- wyszeptał chłopak i posłał mi smutny uśmiech

-Nie będzie tak, bo Andy nigdy się nie dowie. Poza tym spotkamy się z nim tylko raz- powiedziałam i ścisnęłam mu policzek, na co on się skrzywił, ale po chwili zaśmiał i wiedziałam że jego dobry humor wrócił

-Przestań traktować mnie jak Harry'ego!

***

-Hej, długo czekasz?- zapytałam gdy tylko stanęłam przy Andy'm. Zmierzyłam go wzrokiem i śmiało mogłam stwierdzić, że wyglądał tak dobrze jak zawsze. Ubrany w czarne rurki i koszulkę z rockowym motywem, Andy Biersack uśmiechał się do mnie- zwykłej dziewczyny.

-Nie, dopiero przyszedłem- powiedział i ukucnął, żeby przywitać się z Harrym a później Ryanem- To co? jaki film chcecie zobaczyć?- zaśmiał się

-Bajkę!- krzyknął Harry a ja wzruszyłam przepraszająco ramionami w stronę starszych chłopaków

- Jasne, że pójdziemy na bajkę- krzyknął Andy i zrobił krok w stronę wejścia do budynku. Zanim zdążyłam zareagować Harry złapał mnie i Andy'ego za ręce i pociągnął w stronę kina. Cieszyłam się, że chłopacy polubili Biersack'a, ale nie chciałam, żeby się do niego przywiązywali. Nie chciałam, żeby tracili kolejną osobę w swoim życiu, nie potrafiłabym patrzeć na ich pełne rozczarowania twarze.

Przez cały film nie mogłam się skupić, a w głowie miałam tylko jedno pytanie: a co jeśli on się dowie?

1. Zepsułam telefon, więc nie wiem jak to będzie z tymi rozdziałami

2. Dawno nic nie było, ale próbne matury i te sprawy

3. Chciałabym dodawać co tydzień, ale

Fallen AngelsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz