Obudził mnie okropny ból głowy. Z trudnością rozerzałam się po pokoju, na białej sofie drzemała Meg, ubrana była w krótkie białe spodenki i koronkową bluzkę, moją bluzkę.
Zastanawiałam się cały czas co się wczoraj stało.
-Meg- wyszeptałam, mówienie sprawiało mi trudność, przez wyschnięte gardło
-Wstałaś myszko, jak się czujesz? spytała z powagą, kucając przy moim łóżku.
-Bywało lepiej, cholernie boli mnie głowa i bardzo chcę mi się pić- wystękałam.
-Proszę-podała mi szklankę z wodą.
- Co się wczoraj stało po wyjściu z klubu?- zapytałam biorąc łyka wody.
-Zemdlałaś i mocno uderzyłaś się w głowę-odparła ze smutkiem- gdyby nie Patrick to nie wiem co by się stało, byłam tak schlana, że nawet nie wybrałabym numeru na pogotowie.
- zaraz, jak to Patrick- przerwałam zaskoczona- przecież widziałam jak już wcześniej wychodził- dodałam
-I myślisz, że by nas zostawił same? Tymbardziej Ciebie, Katie on jest cholernie w tobie zakochany od paru lat, zależy mu na Tobie, nigdy by Cię tam nie zostawił- mówiąc to złapała mnie za rękę- On Cię kocha Katie, powiedział to wczoraj, ale Ty byłaś nieprzytomna- dodała.
O mój Boże, Patrick mnie kocha. Gdyby nie on to nawet nie chcę myśleć co by się stało. Muszę mu jak najszybciej podziękować i porozmawiać z nim, ale narazie musiałam zwalczyć ból głowy i doprowadzić się do porządku, wyglądałam strasznie.
"Kac morderca nie ma serca"Kochani mam nadzieję, że wam siebie podoba, to moja pierwsza książka więc proszę o zrozumienie, jeżeli macie jakieś uwagi to śmiało piszcze byłabym wdzięczna, za jakiekolwiek rady, obiecuję, że następny rozdział będzie dłuższy, buziaki