Obudziliśmy się około 11. Na 17 byliśmy umówieni na kolacje z Meghan i jej nowym chłopakiem. Nie chciałam tam iść, ale musiałam go poznać, dowiedzieć się co to za typ. Patrick od razu po śniadaniu poszedł do domu, chciał się przygotować do wieczornego wyjścia i pobyć trochę z mamą. Rodziców w domu nie było, w sumie jak zawsze, a brat u babci więc znowu miałam dom dla siebie. Wzięłam bardzo długą kąpiel z bąbelkami.
Chciałam dobrze się prezentować, więc polokowałam sobie lekko włosy.
Reszte wolnego czasu spędziłam na oglądaniu telewizji i esemesowaniu z Patrcikiem. Około 15:30 poszłam do swojego pokoju przygotować sobie ciuchy. Wybrałam czarną elegancką sukienkę i wysokie czarne szpilki.
Makijaż postanowiłam zrobić nieco bardziej ostrzejszy. Oczy pomalowałam tuszem, brązowymi cieniami i eylinerem a usta bordową pomadką.
Spakowałam jeszcze pare rzeczy do torebki i ruszyłam do salonu. Czekał już tam na mnie mój chłopak. Miał na sobie białą koszulę, granatową marynarkę, czarne spodnie i pasujące do tego stroju buty. Gdy tylko mnie zobaczył otworzył usta ze zdziwienia. Fakt rzadko widywał mnie w takim stroju, bardziej stawiałam na luźne ubrania, nawet na rozpoczęcie czy zakończenie roku szłam w jeansach.-Wyglądasz nieziemsko.
-Ty również wyglądasz.. łał- Patrick w tym stroju wyglądał bardzo dojrzale i niesmowicie przytojnie. Byłam szczęściarą.
-Idziemy?
Skinęłam głową a Patrick złapał mnie za rękę prowadząc do wyjścia. Po niecałych 5minutach stanęliśmy przed restauracją. Należała do tych bardziej "lepszych" i na pewno jedej z droższych. Koleś miał klase.
Przez szybę dostrzegłam Meghan i jej faceta i kurwa.Obok nich siedział ten kretyn Jacke. Co on tu robi?
-To ten chuj-wstrząsnął Patrcik łapiąc za klamkę. Złapałam go szybko za rękę.
-Patrick proszę nie, przyśliśmy tutaj dla
Megan i nie ma się co przejmować jakimś dupkiem.-Masz rację- Złapał mnie za rękę i weszliśmy do środka.
-Oo już są!- wskazała na nas blondynka.
-Hej-przywitaliśmy się razem z Patrickem.
-Cześć bardzo miło Cię poznać Katie i Patrick, prawda?
-Tak-przytaknęliśmy.
-Jestem Mark a to mój młodszy brat Jacke-wskazał na blondyna.
-Tak wiem, my się już znamy-wypaliłam.
-Racja-dodał Jacke rzucając mi szyderczy uśmieszek.
Widziałam jak Patrcik zmierzył go zabójczym spojrzeniem na co blondyn tylko wywrócił oczyma. A to kutas.
Ciszę przerwała Meghan.-Mam śliczną przyjaciółkę prawda?
-Oj prawda. Rozumiem, że Ty jesteś jej chłopakiem tak?- zapytał Mark Patricka upijając łyka wina.
-Tak- odparł z dumą całując delikatnie moją skroń.
-Haha- zaśmiał się głupio Jacke.
-Co Cię tak bawi?- warknął Patrick.
-Eeeej spokojnie- przerwał Mark. Nie przyśliśmy się tutaj kłócić. A ty kochany braciszku zachowuj się.
-Czym się zajmujesz?- zapytałam Marka, totalnie ignorując Jacke, który cały czas się na mnie gapił.
-Mark jest lekarzem- wypaliła Meghan- bardzo szanowanym lekarzem.
-Dokładnie jestem neurochirurgiem.
Reszta kolacji upłynęła w bardzo miłej atmosferze, dużo się śmialiśmy, przeważnie Mark zajmował głos, ale nikomu to nie przeszkadzało, to naprawdę spoko facet. Bardzo inteligentny, elokwentny i przystojny. Nawet z Jackiem wymieniłam pare zdań. Patrick też wydawał się rozluźniony.
-Przepraszm, muszę do toalety- odparłam wstając z miejsca.
-Okej-rzucili wszyscy nawet na mnie nie patrząc zbyt bardzo byli pochłonięci rozmową.
Gdy miałam już wychodzić z kabiny usłyszłam ciche puknie.
-Zajęte.
-Wiem, chcę pogadać Katie.
Cholera to był Jacke, czego on ode mnie chcę. Nie rozumie że nie jestem zainteresowana?
-To jest damska toaleta-fuknęłam wychodząc. Drogę zaszedł mi blondyn, chwycił mnie delitaknie za rękę na co go odepchnełam.
-Nie dotykaj mnie.
-Przepraszam, ale pozwól mi wyjaśnić ostatnią sytuację, proszę..
-Masz minutę.
-Dzięki- oparł się o umywalkę i po chwili kontynuował- Przepraszam za moje zachowanie to dzisiejsze i to kiedy się spotkaliśmy. Przepraszm za ten pocałunek. Nie będę owijał w bawełnę, w końcu mam tylko minutę- zaśmiał się. Spodobałaś mi się od pierwszego wejrzenia. Cały czas o Tobie myślałem, śniłaś mi się.. Wtedy kiedy wspomniałaś mi, że jesteś z nim.. to czułem się jak śmieć, byłem zazdrosny. Zastanawiałem się co on takiego ma czego ja nie mam..
-Jacke..
-Katie, Zakochałam się w Tobie.
-Ja jestem z Patrickiem
-Wiem kurwa wiem, ale chłopak nie ściana da się przesunąć.
-Ale ja nie chcę. Ja go bardzo kocham, jestem szczęśliwa zrozum to...
-Jasne, sorry zapomnij o tej całej rozmowie.
-Jacke- nie zdążyłam dokończyć kiedy blondyn wyszedł z toalety. Wyszłam od razu za nim. Przy stoliku go nie było.
-Wiesz może co mu się stało? zapytał mnie Mark.
-Kiedy wychodziłam z toalety powiedział mi, że się źle czuje, nic więcej mi nie powiedział-skłamałam.
-Przepraszam was za niego, od pewnego czasu zachowuje się jakoś dziwnie, może się zakochał-rzucił Mark.
Siedzieliśmy tak jeszcze godzinę. Mark opowiadał ciekawe anegdoty ze swojego życia. Ja niestety nie mogłam się skupić na jego słowach cały czas myśląc o Jack'u. Było mi go.. żal? Musiałam z nim pogadać i to jak najszybciej.
Wychodząc z restauracji Patrcik zachowywał się normalnie, czyli nie podejrzewał, że rozmawiałam z Jackiem. Cały czas się zastanawiałam czy mu o tym powiedzieć, ale doszłam do wniosku, że na razie nie będę go niepotrzebnie denerwować. Dowie się w swoim czasie.
-Zostajesz dzisiaj?
-Nie, dzisiaj nie mogę, przepraszam kotek.
-Nic się nie stało.
-Jutro wpadnę na noc a tak poza tym Ś
świetny facet z tego Marka co?-Tak, jest mega w porządku, myliłam się co do niego.
-A nie mówiłem?
-Miałeś rację. Widać że Meghan jest w nim na zabój zakochana. Nie sądziłam że to powiem, ale pasują do siebie.
-Tak jak my- przyciągnął mnie do siebie całując.
-Tak jak my-powtórzyłam oddając się pocałunkowi.
-Na pewno nie wejdziesz? Chociaż na chwilkę?
-Naprawdę nie mogę, obiecałem mamie, że pomogę jej w domu. Jutro nadrobimy.
-Okej, pa
-Pa kochanie.
