6-Z powrotem w domu

3.2K 171 3
                                    

Grupa szła przez las. Nagle zza skały wybiegł warg. Miraleth szybko go wykończyła. Jednak jak się później okazało on nie był sam. Wargowie zaczęli biec za Miraleth i jej przyjaciółmi.
-Tutaj! -krzyknął Gandalf pokazując wejście do jaskini. Wszyscy szybko weszli do środka. Zaczęli biec przez ciemne tunele. W końcu udało im się uciec.

Wyszli z groty. Przeszli kawałek i to co później zobaczyli omal nie spowodowało zawału serca Miry.
Patrzyła na Rivendell.
-Nie możemy tam iść-powiedziała stanowczo elfka.
-Popieram ją-powiedział Thorin.
-Musimy-odparł Gandalf.-Potrzebujemy pomocy przy odczytaniu mapy.

Dopiero teraz Mira zdała sobie sprawę że Gandalf ma rację. Nikt inny nie mógł im pomóc odczytać mapy. Tylko jej ojciec. Tylko co mu powie?

Ruszyli na most. Natychmiastowo otoczyło ich chyba dziesięciu elfów. Mira wyszła z poza kółka zrobionego przez jej kompanów.
-Chcę rozmawiać ze swym ojcem! -krzyknęła do jednego ze strażników.
-A kim ty... -zawiesił głos-To księżniczka Miraleth! -krzyknął do pozostałych. Chwilę później zaprowadzono ich do sali w której znajdował się ojciec Miry i jej siostra.
-Ojcze! -krzyknęła blondynka. Na te słowo on i jego druga córka odwrócili się.
-Miraleth! -krzyknął jej ojciec. Podbiegli do siebie i przytulili. Dotarła do nich również czarnowłosa siostra Miry.
-Tęskniłam.-powiedziała gdy się od siebie oderwali.
-Co się stało? Uciekłaś? Dlaczego? -dopytywali się jej bliscy.
-Może najpierw coś zjemy. Ja i moi przyjaciele jesteśmy strasznie głodni. -powiedziała pokazując na swoją kompanię.
-Oczywiście-powiedział władca kierując wszystkich w stronę wielkiego stołu. Gdy wszyscy przy nim usiedli Mira mogła wreszcie opowiedzieć co się stało.
-A więc ojcze, ja już tu dłużej nie wytrzymywałam. Chciałam poczuć smak przygód. Tutaj nie mogłam tego zrobić dlatego poszłam do Errisy zapytać o radę. Ta powiedziała mi bym odnalazła kompanię dębowej tarczy. Poszłam więc do Shire i tam ich znalazłam. Wyruszyliśmy już następnego dnia. Miałam z nimi wspaniałe przygody. Naprzyklad walczyłam z trolami. I uciekałam przed wargami. -opowiadała Miraleth z zapałem.
-Dlaczego mi poprostu nie powiedziałaś?
-Myślałam że się nie zgodzisz.
-Jak mógłbym się nie zgodzić? Jesteś moją córką i kocham cię . Wystarczyło mi tylko powiedzieć.
-Dobrze. Zapamiętam na następny raz. A teraz wybaczcie ale muszę kogoś znaleźć. -powiedziała elfka odsuwając się od stołu.

Weszła do komnaty Errisy. Zauważyła że jej przyjaciółki w nim nie ma. Poszła więc do sali w której Erri uczyła młode elfy. Tam też jej nie było. "Wiem" pomyślała Miraleth. "Ogród! ". Ruszyła w stronę ogrodu w którym ona i Errisa często ćwiczyły strzelanie z łuku. Odprężało je to.

Weszła do ogrodu. Zobaczyła swoją przyjaciółkę która siedziała na ławce i czytała książkę.
-Hej-powiedziała cicho jednak Errisa i tak ją usłyszała. Podniosła głowę . Wstała rzucając książkę na podłogę.
-Mira! -krzyknęła Errisa.-Jak dobrze cię widzieć!
-Mi ciebie również
-Co tu robisz?
-Musieliśmy tu zajść. Mój ojciec musi odczytać mapę. Bez niego nici z dalszej podróży.-wyjaśniła blondynka.
-Rozumiem. -odparła-Ale opowiadaj jak było?
-Było super! Walczyłam z trolami i uciekałam przed wargami. To jednak dopiero początek mojej przygody. Jak odczytamy mapę ruszamy od razu.
-Nawet nie odpoczniecie?
-Odpoczywają teraz.
-To ty też idź odpocznij.
-No dobrze.

Miraleth poszła do swojej sypialni. Nic się nie zmieniło.
Podeszła do łóżka, zdjęła buty i kurtkę po czym położyła głowę na poduszce.

...

Mire obudziły odgłosy kroków. Głośnych kroków. Domyśliła się że to krasnoludy. Wstała ubrała się i wychyliła głowę zza drzwi.
-Ej, co wy robicie? -spytała się Miraleth nieco przestraszając.
-Idziemy dalej.
-A gdzie Gandalf?
-On został. Ma jakieś sprawy do załatwienia.
-A wiecie już co jest napisane na mapie?
-Tak, tak. Idziesz z nami?

Hejo!
Mam nadzieję że się podobało.
Jeśli tak to został komentarz, a jeśli nie to też zostaw komentarz.
See you!

Miraleth-elficka wojowniczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz