Part 24; "Thank you"

3.7K 216 3
                                    

Nie mogę uwierzyć. Tyle wyświetleń.. Wiedz, że jestem Ci wdzięczna... Tak Tobie. Właśnie Tobie. Za każdą sekundę, za każdą łzę, za każdą radość, za każde niezadowolenie... Za wszystko. Po prostu dziękuję Ci, że jesteś ze mną. 

- Tutaj masz papiery w sprawie wypisu. Pamiętaj o zmienianiu opatrunku co wieczór, aby rany mogły spokojnie się zagoić. - powiedział lekarz patrząc surowo na mnie jak matka na dziecko, gdy nie chce się słuchać. 

- Tak jest. - zasalutowałam podpisując się i wymieniając z mężczyzną uścisk wyszłam ze szpitala mając pod ręką dłoń dziewczyny. Wsiadłyśmy do jej samochodu i pojechaliśmy do mojego domu. Tam czekali na mnie już rodzice, którzy zaprosili część rodziny, aby się ze mną przywitać. Weszłam do środka i zdejmując buty udałam się do salonu. Przywitałam się z wszystkimi i wyszłam z pomieszczenia kierując się do swojego pokoju. Złapałam po drodze brunetkę za rękę ciągnąc za sobą. Kiedy zamknęłam drzwi w trzy kroki pokonałam odległość między mną a dziewczyną i połączyłam nasze usta w pocałunku odstawiając torbę na bok, abyśmy przypadkiem nie upadły na podłogę. Pogłębiłam pocałunek dodając mój język, który sekundę później spotkał się z jej. Po raz kolejny stworzyliśmy własną kompozycję. Jęknęłam jej w usta kiedy jej dłoń ścisnęła mój pośladek. Przeniosłam swoje palce na jej brzuch powoli odsłaniając jej mleczną skórę. Dziewczyna powstrzymała moje ruchy oddalając moje ręce od jej ciała.

- Twoja rodzina jest na dole. - szepnęła w moje usta łącząc je w kolejnym pocałunku.

- Masz rację. - po raz ostatni pocałowałam ją w jej pełne wargi po czym udałam się do szafy. Wyjęłam z niej czystą czarną koszulkę oraz koszulę w kratę. Z krzesła zdjęłam czyste czarne jeansy. Rozebrałam się powoli do majtek i stanika. Czułam płonący wzrok brązowookiej na moim ciele. Spojrzałam na nią kontem oka widząc jak przegryza wargę. Pomęczymy ją trochę.. Podeszłam do szuflady z bielizną i wypinając pośladki w jej stronę sięgnęłam po czyste rzeczy. Wyprostowałam się i weszłam do łazienki spoglądając dyskretnie na brunetkę. Jej twarz była cała czerwona a oczy szeroko otworzone. Z jej ust ulatywały przerywane wydechy a ręce nie spokojnie poprawiały zbyt obcisłe spodnie. Uśmiechnęłam się do siebie i weszłam do pomieszczenia. Zmieniłam ciuchy, umyłam zęby i popsikałam się perfumami. Gotowa wyszłam z łazienki. Rozejrzałam się dookoła, lecz nigdzie nie ujrzałam brązowookiej. Nagle ktoś złapał mnie od tyłu kładąc na łóżku i atakując moje wargi. Odwzajemniłam pocałunek wplatając swoje palce w długie włosy dziewczyny. Jej usta niebezpiecznie przeniosły się na moją szyję gdzie zostawiały mokre pocałunki tworząc własną ścieżkę. Czułam jak podniecenie w moich dolnych partiach rośnie coraz bardziej. Zasyczałam z bólu i rozkoszy kiedy jej zęby przegryzły moją skórę ssąc ją i liżąc. Kiedy skończyła, podniosła swoją głowę będąc dumną ze swojego dzieła. Dotknęłam opuszkami palców tamto miejsce, jednak szybko zrezygnowałam, gdy poczułam ukłucie. 

- Teraz wszyscy będą wiedzieć, że należysz do mnie. - szepnęła mi do ucha i złożyła czuły pocałunek na moich ustach zanim wstała i podeszła do drzwi.

- Chodźmy na dół. Za pewne twoi rodzice się niepokoją co tak długo robimy  u góry. - poruszyła sugestywnie brwiami zanim zeszła schodami do reszty. Wzięłam głęboki wdech i z wielką siłą upadłam na miękkie łóżko.

- Co ona ze mną wyprawia? - mruknęłam pod nosem zanim również się podniosłam i dołączyłam do innych.

2 godziny później

W pomieszczeniu panował istny hałas. Rozmowy z każda chwilą stawały się coraz głośniejsze. Złapałam się za skronie mając dosyć już tego spotkania. Wiem, że to moja rodzina i powinnam się cieszyć, że są tutaj teraz, jednak miałam ich serdecznie dość na najbliższy czas. 

Wstałam z fotela i udałam się do kuchni, gdzie krzątała się moja mama. Usiadłam przy wysepce i spojrzałam na jej poczynania

Bitterness || CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz