Part 25; "No, no, no...Camz"

3.5K 191 3
                                    

Leżałam z Camilą na łóżku oglądając film, kiedy jej telefon zaczął wibrować. Wyszła z moim objęć i z słuchawką przy uchu udała się do łazienki. Pięć, może dziesięć minut później wyszła z uśmiechem na ustach. Ułożyła się ponownie obok mnie układając swoje dłonie na moim brzuchu. Spojrzałam w jej oczy, w których pojawiła się niepewność. Poprawiłam swoją pozycję i przystopowałam film. Odłożyłam laptopa na bok kierując całą swoją uwagę na dziewczynę obok. Czułam jak skurcze w moim brzuchu wzmacniają się razem z każdym jej oblizaniem ust. Widząc jej niepokój, odgarnęłam niesforne kosmyki, które spadły na jej twarz, koncentrując się jedynie na jej czekoladowych oczach.

- Lauren, mogę się Ciebie czegoś spytać? - zapytała bawiąc się moimi palcami.

- Oczywiście. - szepnęłam składając na jej policzku pocałunek.

- Chciałabyś pójść ze mną na domówkę w tą sobotę? - mruknęła w moje ramię zakrywając swoją porcelanową twarz. Odsunęłam się od niej nawiązując kontakt wzrokowy.

- Domówkę? Skąd ty wzięłaś taki pomysł? - spojrzałam na nią uważnie.

- Dinah do mnie dzwoniła, i zasugerowała, abym wzięła Ciebie na imprezę. Proszę Lo... Od czasu kiedy jesteśmy razem nie byłam na żadnej... - puściłam jej rękę lekko się unosząc.

- Czyli to moja wina tak? - powiedziałam lekko zdezorientowana.

- Nie.. źle mnie zrozumiałaś. Po prostu.. mogłybyśmy trochę zaszaleć. - mruknęła pod nosem pod koniec swojej wypowiedzi.

- Nie wiem czy to dobry pomysł Camz... - poprawiłam lewą ręką swoje splątane włosy.

- Co CI szkodzi? Proszę. Ten jedyny raz. - przewróciłam na nią oczami, kiedy zrobiła minę zbitego psa.

- Niech Ci będzie, ale.. aby jedna. - wskazałam na nią ostrzegawczo palcem.

- Oczywiście Sir. - szepnęła łącząc nasze usta w krótkim, ale słodkim pocałunku.

Kiedy oderwałyśmy się od siebie wstałam z łóżka i wyszłam z pokoju. Weszłam do kuchni gdzie wstawiłam wodę na herbatę. Przygotowałam dwa kubki, do których wrzuciłam saszetki. Chwilę później zalałam je wrzącą cieczą, uważając aby się nie oparzyć. Odstawiłam czajnik na gazówkę czując ręce oplatające mój brzuch. Odwróciłam się do tyłu spotykając uśmiech brunetki. Kiedy chciała złożyć na moich ustach pocałunek odwróciłam lekko głowę, przez co jej usta trafiły na mój policzek. 

- Och nie pogrywaj ze mną skarbie. - mruknęła w moją szyję, tworząc za uchem mokrą ścieżkę jej ust. Zauważając, że jej ręce opuściły moją talię, sprytnie wymknęłam się jej z ramion. Zaśmiałam się z niej i uciekłam do łazienki. Umyłam suche ręce i spojrzałam na swoje odbicie. Zniżyłam wzrok na podłogę, gdy kontem oka zauważyłam coś czarnego. Sekundę później z moich ust wyszedł głośny pisk. Podskoczyłam ze strachu usuwając się w kąt. Zauważyłam jak brunetka opierając się o framugę drzwi chichocze ze mnie. Z czego jej tak do śmiechu. Tak jest jakiś duży pieprzony pająk..

- Weź go.. - przestraszona schowałam się za nią jak mała dziewczynka. Musiało to komicznie wyglądać, gdyż nie patrząc byłam od niej ciut wyższa.

- Spokojnie. - odpowiedziała naturalnym głosem bez żadnego zająknięcia. Jak ona może się go nie bać? Widziałam jak powoli podchodzi do stworzenia schylając się. Widziałam jak na jej ustach formuje się uśmiech. Podniosła pasożyta i z cwanym uśmieszkiem zaczęła kierować się w moją stronę.

- Nie, nie, nie.. Camz, stój.. - mówiłam pod nosem cofając się, aż natrafiłam na ścianę. Brunetka ze śmiechem rzuciła zwierzęciem o powierzchnię obok mnie wywołując u mnie kolejny wrzask.

- Camila, proszę, nie żartuj ze mną.. Wiesz, że cholernie boję się pająków. - szepnęłam przestraszona. To prawda. Strasznie boje się tych istot i nigdy w życiu nie chcę mieć z nimi nic do czynienia.

- Kochanie.. Problem w tym, że to nie jest pająk, a kłębek twoich włosów. - zachichotała po raz kolejny zmniejszając odległość między nami.

- Jak to? - zapytałam zbita z tropu.

- Tak to. - mruknęła w moje usta za nim je połączyła. Jej usta smakowały malinami. Przejechałam językiem po jej dolnej wardze prosząc o wstęp. Kiedy się połączyliśmy w jedność w moim brzuchu wybuchły fajerwerki. Rozkosz rozsadzała mnie od środka przez cały czas, kiedy czułam jej usta na swoich..

- Camz. - jęknęłam przerywając pocałunek, kiedy jej ręce zjechały na moje pośladki delikatnie je ściskając.

- Cii. - uciszyła mnie ponownie całując moje napuchnięte lekko wargi. Przeniosłam swoje dłonie na jej uda, unosząc ją. Trzymając ją blisko siebie, skierowałam się z powrotem na górę kładąc jej ciało na łóżko. Usiadłam po obu stronach jej bioder robiąc małe kółka w pobliżu jej czułego miejsca.

- Lau...ren. - jęknęła mi do ucha.

Złożyłam czuły pocałunek na jej wargach, przenosząc się następnie na jej biust. Szybkim ruchem palców zdjęłam z niej bluzkę, pozostawiając ją w samym staniku. Przyssałam się do jej odkrytego ramienia, tworząc w tym miejscu malinkę. Czułam jak dłonie dziewczyny niebezpiecznie blisko krążą wokół mojego wejścia. Zjechałam ustami niżej zdejmując jej spodnie. Jej czarna bielizna działała na mnie niezwykle pobudzająco.. Złapałam w palce jej majtki pozbywając się ich. Złożyłam pocałunek na wewnętrznej stronie jej ud, kierując się ku wejściowi. Kiedy w końcu miałam jej zasmakować, do domu weszli rodzice oznajmiając, że wrócili. Przeklęłam pod nosem schodząc z brunetki. Posłałam jej przepraszające spojrzenie pomagając jej się ubrać. Dziewczyna złożyła krótki pocałunek na moich ustach schodząc na dół schodami. Przywitała się z moimi rodzicami i jakby nic, usiadła na kanapie przypatrując się moim ruchom. Kiedy rodzice odwrócili na chwilę wzrok, pocałowałam ją w usta przegryzając jej wargę. Uśmiechnęłam się pod nosem i usiadłam obok niej przykrywając się kocem. Sekundę później ciało dziewczyny również znalazło się pod pierzyną, dzięki czemu mogłam się z nią chwilę pobawić. Zjechałam dłonią na jej udo robiąc małe kółeczka. Jej oddech stał się ciężki. Przełknęła głośno ślinę, wywołując u mnie satysfakcje. Mam nad nią całkowitą kontrolę. Opuszkami palców odsunęłam lekko jej bieliznę dotykając jej czułego miejsca. Jej twarz z każdą sekundą robiła się coraz bardziej czerwona. Przybliżyłam się do niej, składając pocałunek na jej czole dalej trzymając dłoń w jej dolnych partiach. Kiedy weszłam w nią jednym palcem, jej usta lekko się otworzyły. Nie chcąc być głośną zaczęła przegryzać swoją wargę. Przyśpieszyłam tempo swoich palców dołączając kolejny. Jej oczy zaczęła się coraz bardziej rozszerzać. Kiedy zauważyłam, że była na granicy, przerwałam czynność podnosząc się z miejsca. Spojrzałam porozumiewawczo na dziewczynę mówiąc.

- Idę do łazienki. - po czym skierowałam się do omówionego pomieszczenia. 

Chwilę później przyciskałam brązowooką do ściany składając pocałunki na jej szyi, biuście..

- Lau..Lauren proszę. - mruknęła z zamkniętymi oczami.

- O co mnie prosisz? - szepnęłam jej do ucha jeżdżąc od góry do dołu po jej wejściu.

- T...ty już wiesz o co.. - skierowała swoje usta na moje przegryzając je lekko.

Niespodziewanie weszłam w nią wywołując szybkie okrężne ruchy. Jej usta były otworzone a oczy zamknięte. Jej oddech był urywany, a z jej gardła ulatywały pojedyncze jęki. Jezu, jaka ona jest gorąca. Zostawiłam na jej szyi mokre pocałunki wywołując na jej skórze ciarki. Kiedy orgazm zbliżał się wielkimi krokami, przyśpieszyłam tempo jeszcze bardziej, przez co tęczówki brunetki otworzyły się z rozkoszy.

- Oh.. Laur... N..nie przery..waj - jęczała mi do ucha pobudzając mnie jeszcze bardziej.

- Twoje słowa moim rozkazem pani. - mruknęłam trafiając na jej punkt G.

Sekundę później orgazm zawładnął nad jej ciałem. Połączyłam nasze usta w pocałunku, tłumiąc jej głośny jęk. Chwyciłam dziewczynę w swoje ramiona pozwalając jej uspokoić swój przerywany oddech. Jej usta znalazły się obok mojego ucha, gdzie złożyła czuły pocałunek, który wywołał ponownie skurcze w moim podbrzuszu.

- Kocham Cię. - szepnęła wtulając się we mnie.

- A ja kocham Ciebie. - powiedziałam na tyle cicho aby ona jedyna usłyszała.

Po raz drugi pomogłam założyć jej ubrania oszczędzając jej siły. Złapałam ją za rękę i upewniając się, czy wyglądamy przyzwoicie, wyszłam z nią z pomieszczenia.Wróciliśmy do salonu, gdzie usiedliśmy na kanapie i mając ciągle połączone ręce zaczęliśmy oglądać program telewizyjny, przy którym nie zabrakło śmiechu i radości, przez co z moich ust ani na chwilę nie znikł uśmiech do końca tego dnia.


Wesołych Świąt Moi Kochani.
Do Następnego.
Love yaa. xx





Bitterness || CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz