Part 31; "What are You doing here?"

2.8K 159 28
                                    

Witajcie moi Drodzy. :)

Camila POV

- Hej.. - szepnęłam czując jakby czas zatrzymał się w miejscu. 

- Hej - dziewczyna wysłała mi uśmiech chwilę później zamykając w swoich ramionach.

Gdy się ode mnie odsunęła mogłam zauważyć, że wydoroślała. Z jej twarzy znikł ten dziecięcy zarys, jej styl stał się dojrzalszy, tak samo jak ona. Pomyśleć, że zaledwie dwa lata temu byłam z nią w związku, który zakończył się z dobrym końcem, gdyż obie tego chciałyśmy, dzięki czemu nikt nie został z złamanym sercem.

Spojrzałam w jej niezwykłe orzechowe oczy, które tak jak dawniej były radosne. Włożyłam ręce do kieszeni kurtki i zaczęłam mówić.

- Co tutaj robisz? - zapytałam ciekawa nie opuszczając z niej wzroku.

- Cóż, aktualnie mieszkam. Jestem na pierwszym roku studiów i to chyba tyle... - mruknęła z uśmiechem.

- Gratuluję. A na jakim kierunku? - wysłałam w jej stronę pokrzepiający uśmiech, który odwzajemniła.

- Medycyna. - mogłam wyczuć jej dumę z siebie.

- Mhm, Pani Doktor powiadasz? - zaśmiałam się pod nosem przez jej komiczną minę.

Gdy się uspokoiłam wzięłam oddech, którego tak bardzo wtedy potrzebowałam. Splotłam swoje palce ze sobą unosząc ponownie swoje brązowe oczy na jej postać.

- Masz ochotę na kawę? Za rogiem jest kafeteria, więc czemu by nie skorzystać z okazji? - zapytałam przegryzając nerwowo język. 

- Jasne, z Tobą zawsze Coco. - mruknęła rozbawiona moim zachowaniem 

- Ha-ha-ha, ubaw na widowni.. - warknęłam przybierając złą minę.

- Mhm, chodź już pączusiu, bo jeszcze Ci nadzienie wyleci.. - jej śmiech można było usłyszeć wszędzie.

Uśmiechnęłam się po chwili dołączając do niej i ramie w ramię wyszliśmy z hotelu kierując się do lokalu. Pięć minut później byliśmy już przed budynkiem. Brunetka otworzyła mi drzwi i skinięciem głowy zaprosiła do środka. Poruszyłam znacząco brwiami wywołując ponownie nasz śmiech, zanim usiedliśmy w odległym kącie, gdzie spokojnie mogłybyśmy porozmawiać. Gdy przyszedł chłopak w wieku mniej więcej osiemnastu lat, zamówiłam gorącą czekoladę z waniliową muffinką. Dziewczyna obok poprosiła o to samo posyłając kelnerowi mały uśmiech, który wywołał na jego policzkach lekkie rumieńce. Jakby nie patrzeć Kim była na prawdę urodziwą osobą. Osoby, które jej nie znają, zawsze obstawiają, że pracuje w modelingu, czy innych miejscach tego typu, patrząc na jej doskonałe ciało. Wiele osób jej tego zazdrości, a ona doskonale o tym wie. Przez to również mniej więcej rozstaliśmy się, mieliśmy dosyć wzajemnej zazdrości na każdym kroku. 

Kiedy odszedł, złożyłam swoje ręce na stoliku jak do modlitwy i zaczęłam przypatrywać się jej twarzy. Prosty z delikatnie zaostrzonym czubkiem nos, widoczne kości policzkowe, wiśniowe pełne usta, które aż proszą o pocałunek, migdałowe oczy...

- Dlaczego się tak na mnie patrzysz? - posłała mi uroczy uśmiech.

- Bo jesteś śliczna. - zaśmiałam się pod nosem gdy zakryła swoją twarz próbując ukryć zawstydzenie.

- Hej, i tak widzę te czerwone policzki. - powiedziałam odsłaniając jej kosmyki włosów opuszkami palców.

- Daruj sobie. Teraz wyglądam jak jakiś pomidor.. - mruknęła chowając twarz w dłoniach.

- Gorzej buraczku.. - szepnęłam przez co dostałam od niej lekko w ramię.

- Cicho bądź. - mój śmiech rozniósł się dookoła patrząc na jej zbulwersowanie.

Chwilę później na stoliku pojawiły się nasze zamówienia. Podziękowaliśmy tym razem kelnerce i przystąpiliśmy do konsumowania. Przez resztę czasu prowadziliśmy luźną rozmowę na temat szkoły, rodziny, znajomych czy nawet związku. Dowiedziałam się, że aktualnie nie ma ona nikogo, gdyż jej "byłe" widziały w niej jedynie obiekt do podziwiania, nie za to jaka ona jest w środku, ale za to jak wygląda. Każdy jej dotychczasowy związek kończył się tak samo. Nigdy nie chciałabym być z kimś, kto widzi jedynie moje ciało i jego atuty.

Godzinę później wyszliśmy z lokalu i zaczęliśmy kierować się w stronę hotelu. Podczas drogi powrotnej dopisywał nam świetny humor. Co chwila z naszych ust wychodziły śmieszne słowa wywołujące nasze jeszcze szersze uśmiechy, jednak coś mi nie pasowało, a dokładnie ktoś.. Czułam na sobie palący wzrok, jednak nie widziałam właściciela. Rozglądałam się parę razy, jednak za każdym razem z zawiedzeniem wracałam do dziewczyny obok, która jakby nie zauważyła mojego zdezorientowania. Gdy znaleźliśmy się w recepcji złożyłam na jej policzku pocałunek dziękując za udany wieczór i chwilę jeszcze z nią rozmawiając wymieniłam się z nią numerem. Pomachałam jej na odchodne gdy wychodziła i odwróciłam się w stronę windy. Weszłam do niej wraz z ciemnowłosą dziewczyną, która zakryła swoją twarz przez włosy. Wzruszyłam ramionami i czekałam aż winda zatrzyma się na odpowiednim piętrze. Przez cały czas, czułam kontem oka jej wzrok. Gdy drzwi się ponownie otworzyły wyszłam na hol obracając się do tyłu, gdzie ślad po tajemniczej dziewczynie zaginął. Odwróciłam się z powrotem w kierunku mojego pokoju chwilę później czując jak moje serce się zatrzymuje. Z moich ust wyleciał głośny pisk. Ze strachu potknęłam się o własne nogi i upadłam twardo tyłkiem na podłodze. Jęknęłam z bólu czując jak ból roznosi się po moim ciele. Podniosłam wzrok na wystającą rękę, którą moment później złapałam, wstając ponownie na obolałe tym razem nogi. Jej ramiona oplotły moją talię pozwalając się wtulić w jej ciało.

- Nie chciałam Ciebie przestraszyć. - szepnęła mi do ucha chuchając ciepłym powietrzem na moją skórę, przez co chwilę później, poczułam jak tworzy się na niej gęsia skórka.

- Ale przestraszyłaś. - odsunęłam się od niej opanowując swoje przyśpieszone ciśnienie.

- Co tutaj właściwie robisz? - zapytała po chwili.

- Stoję, nie widać? - mruknęłam.

- Nie o to chodzi. Co tutaj robisz? W Nowym Jorku? - widziałam w jej oczach zdezorientowanie.

- Tęskniłam za Tobą i przyleciałam tutaj. Nie mogłabym znieść rozłąki a co dopiero rozstania, dlatego jestem tutaj. Dla Ciebie. - powiedziałam patrząc prosto w jej zielone oczy, które sekundę później zamknęła.

- Camila.. - szepnęła, jednak nie pozwoliłam jej dokończyć.

- Nie Lauren. Jestem dorosła i wiem co robię. Nie mów mi proszę, że niepotrzebnie przylatywałam, gdyż chciałam tego. Znaczysz dla mnie więcej niż jesteś w stanie sobie wyobrazić i nie mogłam tak tego zostawić. Gdy przeczytałam twój list wiedziałam co musiałam zrobić i teraz jestem tutaj. Jestem tutaj i nigdzie nie idę. - powiedziałam na jednym wydechu biorąc następnie głęboki wdech powietrza.

- Więc pozwól sobie pomóc, gdyż sama nie dasz sobie rady. Inni może od Ciebie odeszli, ale nie ja. Nie pozwolę Ci działać w tym sama i doskonale o tym wiesz, więc proszę..wręcz błagam.. otwórz się na mnie, a ja obiecuję, że Ciebie nie zawiodę. - dokończyłam zmniejszając coraz bardziej naszą odległość sekundę później stojąc pięć centymetrów od niej, skąd mogłam usłyszeć jak jej serce mocno bije. Objęłam jej talię rękoma pozwalając jej się wtulić w moją szyję. Jej dłonie ciasno oplotły moje ciało, przez co nie było między nami żadnej wolnej przestrzeni. Palcami lewej ręki delikatnie zaczęłam bawić się jej długimi włosami, która kaskadami rozprzestrzeniły się na jej plecach. Minutę później a może nawet i pięć, dziewczyna odsunęła się ode mnie i oparła swoje rozgrzane czoło o moje otwierając po drodze oczy, w których widziałam troskę i.. miłość.

- Dziękuję. - szepnęła zachrypniętym głosem, wywołując w moim brzuchu istny rollercoaster. 

Sekundę później nasze usta połączyły się w czułym pocałunku. Jej wargi jakby stworzone tylko dla mnie oplotły moje tworząc swój własny taniec. Jej ciepłe ręce złapały moje nadgarstki i przyparły delikatnie do ściany zmniejszając między nami odległość. Jej język przejechał po mojej dolnej wardze prosząc o wstęp. Po chwili nasze języki połączyły się wywołując we mnie istny żar podniecenia. Zjechałam rękoma na jej talię wkładając je pod jej bluzkę sunąc nimi w górę i w dół. Jej dłoń zjechała niżej na wysokość moich pośladków. Czułam jak jej dłoń wchodzi w tylną kieszeń spodni wyjmując kluczyki do pokoju. Nie przerywając naszego kontaktu fizycznego przeniosłam się z nią w stronę drzwi, które chwilę później otworzyły się. Odłożyła klucze na komodę i zamykając dobrze pokój, położyła moje ciało na łóżku. Zdjęła z moich nóg buty przerywając naszą pieszczotę. Czułam jak moje policzki robią się z każdą sekundą gorące. Jej palce szybkimi ruchami pozbyły się mojego obuwia, następnie rozszerzając moje nogi między którymi znalazła się sekundę później. Jej usta ponownie zaatakowały moje dając im niezwykły zastrzyk energii. Przeniosłam swoje wolne ręce na jej tyłek ściskając go lekko, przez co z jej ust zaczęły wylatywać ciche jęki. Uśmiechnęłam się przez pocałunek i pogłębiłam pieszczotę. Gdy zabrakło nam powietrza odsunęłam się od niej nie zmniejszając odległości między naszymi rozgrzanymi ciałami. Brunetka schyliła się w moją stronę i składając słodki pocałunek na moim czole, nosie, policzkach i ustach wtuliła się w moją szyję. Oplotłam ją w talii i schowałam swoją twarz w jej ramionach. 

- Kocham Cię. - mruknęłam jej do ucha.

- A ja kocham Ciebie. - szepnęła całując moją szyję zanim odsunęła się ode mnie i wstała z łóżka wystawiając w moją stronę dłoń.

- Czas na kąpiel. - powiedziałam z entuzjazmem. 

Chwyciłam z komody czyste piżamy i bieliznę biorąc również coś dla dziewczyny. Splotłam nasze palce i razem z brunetką udaliśmy się do łazienki. Wzięliśmy wspólny prysznic i czyste ubrałyśmy przygotowane rzeczy. Rozczesałam swoje włosy kontem oka patrząc jak dziewczyna obserwuje mój tyłek. Przewróciłam na nią oczami wywołując na jej ustach sprośny uśmiech. Zaśmiałam się pod nosem specjalnie wypinając się jeszcze bardziej przez co sekundę później poczułam jej ręce na moich pośladkach i jej gorący oddech w zgięciu szyi.

- Nie testuj mnie kochanie. - mruknęła składając za uchem mokry pocałunek.

Odwróciłam się w jej stronę nie przerywając naszego kontaktu fizycznego i złożyłam na jej ustach krótki pocałunek. Złapałam ją za rękę i razem wróciliśmy do łóżka, gdzie wygodnie się układając, wtuliłam się w jej ciało. Zgasiłam lampkę i składając ostatni raz na jej wargach pocałunek zamknęłam oczy szepcząc.

- Dobranoc Lolo.

- Dobranoc Camz. - jej usta znalazły się na moim czole składając pocałunek.

Oplotłam ciaśniej jej talię po czym sekundę później usnęłam wsłuchując się w jej bicie serca i umiarkowany oddech, zapominając o wszystkich problemach i zmartwieniach oddając się w ręce Morfeusza.



Bitterness || CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz