#4

38 3 0
                                    

Kiedy zobaczyłam kto stoi za drzwiami pobladłam. Patrzył na mnie dobrze mi znany wysoki, blondyn z błękitnymi oczami. Kris...Chłopak podszedł do mnie obejmując mnie w tali i próbując pocałować, gdy nagle poczułam jak szybko i niespodziewanie jego ręce mnie puszczają. Spojrzałam przed siebie i zobaczyłam Jasia stojącego przed moim byłym z zaciśniętymi pięściami. Kris leżał na podłodze i dotykał zakrwawionego nosa z grymasem  bólu na twarzy. Brunet spojrzał na mnie i się zawstydził.
-Przepraszam...-wydukał przez zaciśnięte zęby. Przytuliłam bruneta i wyszeptałam mu do ucha "Dziękuję". Pomogłam wstać Krisowi i wyszłam z nim na chwile na korytarz.
-Co ty sobie w ogóle myślałeś?- zapytałam. On spojrzał na mnie ze smutkiem.
-Widzę, że nie jestem już nikomu potrzebny...nawet ty mnie zdradziłaś...
-Co?!- wykrzyknełam- Przecież my nie jesteśmy już razem od 2 miesięcy! Po jaką cholerę tu przyjeżdżałes? Pytam się? Po co? Nie chcę Cię znać! Przez ciebie się przeprowadziłam!

Kończąc zdanie weszłam do swojego pokoju i zamknęłam się na klucz. Nie chciałam nikogo oglądać do końca dnia. Spojrzałam przed siebie gdzie zauważyłam zmierzającego w moją stronę bruneta. Jaś usiadł obok mnie i wziął mnie za rękę.
-Przepraszam jeśli cię uraziłem swoim zachowaniem...

Spojrzałam chłopakowi w oczy i pokręciłam przecząco głową.
- Za co ty mnie w ogóle lubisz?
Chłopak spojrzał na mnie. Widziałam zdziwienie w jego oczach. Chyba nie oczekiwał takiego pytania. Puścił moją dłoń. Cholera! Po co ja się go o to pytałam?! Jednak po chwili chłopak odezwał się do mnie.
- Nie ma żadnego powodu do przyjaźni ani do miłości. Nie mogę powiedzieć ci za co cię lubię, bo sam tego nie wiem...ja cie nie lubię...Ty mnie intrygujesz! Masz w sobie coś tajemniczego, coś co bym chciał odkryć, ale sam nie wiem co...Ja ciebie nie lubię..ja..ja cie kocham- powiedział szeptem. Spojrzałam na niego ze zdziwieniem. Boże! Przecież on...I ja...on jest piękny, a ja? I wtedy Jaś złapał mnie za rękę. Miałam spuszczona głowę. Patrzyłam na nasze złączone ręce. Ładnie wyglądały...Brunet uniósł mój podbródek. Zbliżył swoje usta do moich i...pocalowal mnie! To było wspaniale uczucie. Jego aksamitne wargi połączyły się z moimi. Językiem delikatnie przejechał po moich zębach. Całowaliśmy się coraz bardziej namiętniej. Ta chwila mogłaby trwać wiecznie.....

--------------------------------------------------------------------------
Dziękuję wam serdecznie za przeczytanie tego rozdziału! Dziś jest Wigilia, więc...Wesołych Świąt! A co do opowieści....Kolejny rozdział może was zaskoczyć....

Through the lies (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz