#11

14 3 0
                                    

Nicość. To jedno słowo opisuje to co widziałam. Jedna pusta, czarna dziura. Po chwili w niej pojawił się srebrzysty znak. Miał on kształt skrzydeł. Dalej po nim rozrosła się cała postać. Długie, czarne włosy, czarne rurki z dziurami, a do tego wszystkiego czarny T-shirt. Najbardziej z tego wszystkiego wyróżniały się jednak wyróżniał się srebrzysty kosmyk włosów. To byłam ja, ale odmieniona. W ręce trzymałam nóż, a moje ramiona ozdabiały skrzydła. Były nadzwyczajne. Złote, miejscami bił od nich niesamowity blask. Sen był tak realny, że niemal czułam miękkość skrzydeł i lekkość pokrywającego je puchu. Po chwili ujrzałam czarny kształt, stał on za moją anielską postacią. Osoba ta była rozmyta, niewyostrzona. Z każdą sekundą stawała się bardziej widoczna. Był to wysoki brunet, jego kręcone włosy pokrywały nawet czoło i lekko opadały na ciemne oczy. Najbardziej w oczy rzucał się jednak pieprzyk umieszczony tuż obok nosa. Chłopak miał srebrne skrzydła, a ręku trzymał pistolet. Długo nie nacieszyłam się widokiem ozdoby jego ramion, ponieważ skrzydła zaczęły blaknąć. Były jak rozmazany obraz, niczym przy mdleniu, mroczki przed oczami. Skrzydła zaczęły się zmniejszać, a srebrzysty puch niespiesznie opadał w nicość. Z każdym piórem Jaś stawał się bardziej inny. Bardziej pewny siebie, odważny. Lecz po chwili, ostatnie piórko spadło, a razem z nim zniknęły skrzydła, pewność siebie czy odwaga. Został tylko chłopak, z udawaną, chłodną postawą i bólem w oczach. 

Sen stawał się coraz bardziej niewyraźny, poprzez trzecią postać. Z cienia wyjawiał się wysoki mężczyzna. Nie dane mi było jednak ujrzeć, ani jego twarzy ani koloru gęstych włosów, ponieważ sen wyblakł. Patrzyłam teraz tylko na swoją postać. Uskrzydlona dziewczyna, krzycząca, a w jej ręku widniał pistolet. To byłam ja. Nic więcej nie zobaczyłam, ponieważ poczułam silne dłonie na swoich ramionach wybudzające mnie z proroczego snu.

-Reven!- usłyszałam swoje imię. Obraz przed moimi oczami stał się wyraźny, a kolory tak intensywne, że musiałam przymrużyć oczy. Uniosłam głowę, a z tym gestem spotkał się silny ból głowy. Luke patrzył na mnie odsuwając moje włosy z czoła.

-Co się stało?-powiedziałam słabo, bezwładnie leżałam na jego kolanach, ponieważ nie miałam siły usiąść. Chłopak pogładził moje ramię. 

-Ktoś podłożył bombę. Mógł to być też niewybuch. W każdym bądź razie uderzył akurat ciebie. Wołałem cię, ale musiałaś stracić przytomność przez siłę uderzenia- opowiadał zatroskany głaszcząc mnie po plecach. 

-Czemu wyszedłeś z kawiarni?

-Musiałem odebrać ważny telefon- westchnął- Mogło ci się coś stać...

Spróbowałam wstać, lecz ponownie wylądowałam na kolanach blondyna. Jęknęłam z bólu.

-Chodź. Policja zaraz zbada całą sprawę. A ja pomogę ci się jakoś pozbierać. Nie za dobrze wyglądasz- mówiąc to przełożył ręce pod moje kolana i uniósł mnie. Gdy zmierzał w stronę auta, głowa podskakiwała mi na wszystkie strony, więc podłożył pod nią dłoń. 

W drodze, do domu Luke'a musiałam stracić przytomność, ponownie, ponieważ obudziłam się w jego pokoju. Leżałam na łóżku, a obok mnie Luke, który podczas snu musiał przerzucić przez moją talię rękę. Zdjęłam ją delikatnie i podeszłam do szafy w poszukiwaniu jakiegoś podkoszulka, który mogłabym założyć. Znalazłam czarny T-shirt z logo Nirvana. Skierowałam się w stronę korytarza, z nadzieją na szybkie znalezienie łazienki. Okazałam się szczęściarą, ponieważ pierwszym pokojem do którego zajrzałam okazała się łazienka. Była mała, ale przytulna. Pierwszą rzeczą, która rzuciła mi się w oczy był stos czystych, białych ręczników i rząd zapachowych żeli do mycia. Czy oni zamierzają otworzyć hotel? Wybrałam waniliowy i weszłam pod prysznic. Woda powoli spływała po moim ciele tworząc kręte ścieżki. Jej temperatura była kojąca, a ziny żel ochładzał przyjemnie rany po upadku. Woda przybrała teraz kolor czerwony. Oparłam się o zimne kafelki. Woda zaczęła mieszać się nie tylko z moją krwią, ale teraz także ze łzami. Nie chciałam takiego życia. Każdy próbuje mnie zabić, nawet nie wiem dlaczego. Chyba muszę się dziś wybrać do Jasia. Chcę wiedzieć o tym świecie jak najwięcej...

Through the lies (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz