#7

19 3 0
                                    

Wyszłam szybkim krokiem z łazienki w wygodnych dresach. Jak to dobrze siedzieć pod gorącym prysznicem po całym dniu ciężki zajęć! Gorąca woda obmywająca całe moje ciało działa na mnie kojąco. Zatrzymałam się przed komodą szukając suszarki, jednak szybko zrezygnowałam gdy usłyszałam dźwięk telefonu. Szybkim ruchem zgarnełam komórkę z blatu biurka i odblokowałam ekran.
Nieznany numer: Wszyscy uczniowie internatu zaproszeni na imprezę w klubie Golden Beach o godzinie 21.30. Nie spóźnijcie się!
L.H

Stałam przez chwilę wpatrując się w ekran telefonu. Dopiero po dobrych kilkunastu minutach dotarło do mnie, że zostałam zaproszona na pierwszą w moim życiu imprezę. Dobrze wiedziałam gdzie jest Golden Beach. Moje przyjaciółki ze starej szkoły chodziły tam co tydzień, nieudolnie próbując mnie namówić. Zawsze jednak odmawiałam. Miałam wtedy przeczucia, że jestem za młoda na spędzanie godzin w klubach tańcząc i upijając się do nieprzytomności. Dziś jednak przyszło mi do głowy, że czemu by nie spróbować?
Szybko zgarnełam znalezioną już suszarkę i poszłam wraz z całą kosmetyczką do łazienki. Czas mijał szybko na przygotowaniach. Nim się obejrzałam moje włosy spadały lekko falami na moje ramiona tworząc coś w rodzaju tarczy chroniącej moją twarz. Na oczy z dużo bardziej wydłużonymi rzęsami i lekko szarymi powiekami wpadało kilka poszczególnych kosmyków. Usta wydawały się dużo większe poprzez nałożenie kuszącej truskawkowej pomadki.

Teraz stałam przed ogromnym lustrem ostatni raz oglądając swoją sukienkę i rozmyślając czy nie jest za bardzo wycięta. Sukienka była czarna i przylegająca do ciała. Dekolt kończył się dokładnie tam gdzie zaczynał się biustonosz. Po bokach tam gdzie znajdowało się moje wcięcie w tali były dwa nie zbyt duże wycięcia. Na koniec spojrzałam jeszcze na moje czarne szpilki z nie za dużym obcasem. Nie lubiłam zbyt dużej wysokości obcasów i nie posiadałam takich. Taka wielkość była dla mnie idealna! Do całego zestawu dobrałam jeszcze torebkę z czarnymi frendzlami. Do niej wsadziłam telefon wpierw sprawdzając oczywiście godzinę i truskawkową pomadkę.

Już zabierałam się do wyjścia gdy usłyszałam natarczywe pukanie do drzwi. Podeszłam do niech ostrożnie i spróbowałam się przysłuchać dźwiękom na zewnątrz. Nic, tylko głucha cisza. Po chwili znów ktoś dobijał się do drzwi. Z szybko bijącym sercem złapałam za klamkę, a moim oczom ukazał się nieznajomy mi chłopak. Miał on blond włosy, zaczesane do góry. Był on wysoki, miał może 190 cm wiec żeby spojrzeć prosto w jego oczy musiałam podnieś głowę do góry. Spotkałam się z jego oczami. Zatopiałam się w nich. Chłopak miał oczy koloru morza, poprostu błękitne! Uśmiechnął się zadziornie widząc mój zachwyt wywołany jego wyglądem.
- Nie musisz nic mówić, widzę to już po twoim spojrzeniu- zaśmiał się delikatnie po czym wyciągnął z kieszeni skórzanej kurtki dosyć dużą kartkę- Reven Blank?

Kiwnełam lekko głową. Chłopak szybko schował kartkę i uśmiechnął się w moim kierunku.
- Widzę, że nie muszę Ci przypominać o imprezie...- wypowiedział te słowa mierząc mnie wzrokiem niezbyt dyskretnie zatrzymując się na piersiach i nogach. Poczym uśmiechnął się jeszcze raz i odwrócił krzycząc szybko- Widzimy się w Golden Beach!

Wzięłam ze stolika klucz i zamknęłam szybko drzwi. Dyskretnie obejrzałam się jeszcze za blondynem którego imienia nawet nie poznałam. Nigdzie go jednak nie widziałam. Postanowiłam iść od razu do klubu zostało mi tylko 10 minut więc musiałam się pospieszyć.

Szłam szybkim krokiem w stronę drzwi wejściowych do klubu, widziałam już z daleka mnóstwo osób czekających na wpuszczenie. Sporo osób wchodziło od razu, ponieważ miało zaproszenia. Ja jednak nic takiego nie miałam. Ustawiłam się w kolejce, lecz po chwili usłyszałam stanowczy głos ochroniarza.
- Przykro mi, ale żadne z was dziś już nie wejdzie.

Spojrzałam na niego i wydałam z siebie ciche westchnienie. Czyli jak zwykle. Jak chce się raz w życiu zabawić, to ktoś oczywiście musi to popsuć...

Nagle poczułam jak ktoś delikatnie łapie mnie za ramię i usłyszałam znajomy głos.
- Dobrze cie widzieć, księżniczko! Co tak stoisz? Choć wejdziesz ze mną!- Uśmiechnął się do mnie wesoło blondyn. Zrobiłam to samo i poszłam za nim w kierunku drzwi. Po chwili byliśmy już w środku.

Na pierwszy rzut oka nie mogłam dostrzec nic, ponieważ oślepiły mnie kolorowe światła. Po chwili jednak obraz się wyostrzył, a przy tym usłyszałam mocne dźwięki muzyki. Światła jakby tańczyły po całym parkiecie i nie tylko. Przy barze siedziało mnóstwo pijanych już osób. Z daleka można było wyszukać wzrokiem znane mi twarze.
Uniosłam głowę do góry i spotkałam się ze wzrokiem blondyna.
-Widzę, że nasza piękna księżniczka dopiero dziś wyszła z wieży! No co, nie byłaś nigdy na imprezie?

Mimowolnie na mojej twarzy pojawiła się czerwień. Pokręciłam przecząco głową i spuściłam wzrok bacznie obserwując moje czarne szpilki. Chłopak uśmiechnął się i przybliżył do mojego ucha.
- No to postaramy się, żeby to była twoja najlepsza, pierwsza impreza na świecie- wyszeptał po czym pociągnął mnie w stronę baru, gdzie czekało na mnie kilka osób z zaciekawieniem na twarzy. Jako pierwszy odezwał się chłopak o dosyć długich, blond włosach:
-O Luke! Przyprowadziłeś nową laskę na noc?- zapytał chłopak uśmiechając się w moim kierunku. Luke (którego imię już poznałam dzięki drugiemu blondynowi) prychnął cicho i położył swoją ciepła dłoń na mojej talii.
-Nie. To jest Reven. Spędzi z nami dziś swoją najlepszą imprezę w życiu! A ty Ashton, masz być dla niej miły..- ostatnie zdanie niebieskooki wypowiedział ze złością patrząc na blondyna. Siedzący obok Ashton'a, azjata (tak wyglądał z urody) zaśmiał się cicho, ale gdy blondyn szturchnął go nie oszczędzając sobie siły, azjata cicho zaklął.
-Poznaj moich przyjaciół, debili. Ten durny azjata z głupim wyrazem twarzy to Calum, ten idiota, który farbuje non stop włosy jak jakaś laska, która nie może się zdecydować na kolor torebki, to Michael, a ten brudas z długimi kłakami to Ashton...- powiedział Luke z lekką irytacją.

Widzę, że jest oddanym, kochającym przyjacielem....

- A to jest niechluj jakich mało! Poznaj naszego wiernego, skromnego i grzeczne przyjaciela Luke'a, który wykorzysta Cię i wyrzuci...- powiedział Ashton z jak największą powagą. Niebieskooki odciągnął mnie od swoich przyjaciół, mając widocznie dosyć ich rozmów na jego temat.
-Przepraszam Cię za nich. Człowiek raz popełni błąd i zapamiętają to na całe życie- westchnął Luke. Uśmiechnęłam się lekko i usiadłam na jednej z kanap przy wolnym stoliku. Blondyn dosiadł się obok mnie i postawił przede mną kartę z wieloma rodzajami ciekawych drinków.
- Czego się napijesz?
- Chyba czegoś co nie ma alkoholu...
- Daj spokój! Jesteś na imprezie- zaśmiał się chłopak wyciągając mi z ręki kartę. Nagle zatrzymał się na jednej stronie i wskazał na kolorewego drinka- To jest świetne! Zaczniesz się od razu bawić!
- Chyba nie jestem coś do tego przekonana..
-No dalej! Nie daj się prości. Co masz do stracenia?- zapytał blondyn uśmiechając się do mnie i lekko pokazując na kartę drinków.
- Właściwie...to masz rację. Co ja mam do starcenia? To będzie moja najlepsza noc w życiu!- zaśmiałam się unosząc dłonie nad głową z wielkim uśmiechem.

Oj oby tak było....

_______________________________________

No to mamy kolejny rozdział. Wreszcie ruszyłam dupe i to napisałam. A męczyłam ten rozdział od poniedziałku...Ahhh..zapraszam do czytania i mam nadzieje, że się wam podoba!

Through the lies (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz