Obudziły mnie grzmoty burzy, spojrzałam na zegarek. Była dopiero ósma rano w sobotę. Jęknęłam schodząc z łóżka, podłoga była cholernie zimna. Szybko zarzuciłam sobie na ramiona szlafrok, a na stopy wciągnęłam puchowe skarpetki. Kiedy otwierałam drzwi uderzył mnie zapach kawy.
Zbiegłam ze schodów, kiedy zobaczyłam Edwarda w kuchni i w fartuszku wybuchnęłam śmiechem. Spojrzał na mnie z miną zbitego psa.
- Jesteś słodki, Edwardzie - powiedziałam i podeszłam do niego. Stanęłam na palcach i pocałowałam go w usta.
- Czemu jestem słodki? - spytał patrząc mi w oczy
- Bo nie umiesz gotować - zaśmiałam się i wpiłam się w jego usta. Ostatnimi czasy całowanie jego było moim ulubionym zajęciem
Złapał mnie za mój tyłek i podniósł, oplotłam go nogami, nie przestając go namiętnie całować. Poczułam na udzie jego erekcję, jęknęłam, cholernie brakowało mi seksu. Żyłam niczym zakonnica od ponad 8 miesięcy. Musiałam coś z tym zrobić.
Obrócił się i posadził mnie na blacie. Poczułam szafkę na potylicy, zjechał ustami na moja szyję. Ssał i kąsał, a ja wiłam się pod jego dotykiem.
- Edward - jęknęłam w jego usta - Charlie
Poczułam lekkie szarpnięcie, a już po chwili moje ciało leżało na liliowej pościeli. Czułam ciężar ciała mojego wampira, nasze języki wirowały ze sobą we wspólnym tańcu. Złapał za poły mojego szlafroka i zdjął mi go z ramion, wylądował gdzieś za nami.
- Nie zliczę ile razy chciałem się pozbyć z Ciebie tej piżamy - jęknął ochrypłym głosem, zsunął się ustami na obojczyk i zostawił tam trwały ślad. Jego chłodne dłonie weszły pod moją bluzeczkę i sprawnym ruchem mnie jej pozbawił.
- Jesteś taka piękna - zachwycił się
Zniżył głowę i zamknął mój sutek w ustach, gryzł, ssał i pieścił. Jęknęłam jego imię w duchu dziękując, za moje półwampirstwo, dzięki temu nie pożądał mojej krwi.
Jęknęłam sfrustrowana czując na udzie jego powiększającą się męskość. Złapałam go za ramiona i przewróciłam go na plecy, odczytując moje zamiary pozbawił się koszulki.
Obsypałam pocałunkami każdy skrawek jego umięśnione klatki piersiowej. Kiedy zbliżyłam się ustami do paska jeansów wstrzymał oddech. Odpięłam pasek i pociągnęłam spodnie w dół. Ukazał mi się imponujący namiot w bokserkach.
Uśmiechnął się na moją zdziwioną minę. Złapałam jego męskość przez materiał i zaczęłam poruszać dłonią. Czułam jak z każdą chwilą pulsuje mi w dłoni. Nie dałam mu spełnienia, tuż przed tym wspięłam się na niego i pocałowałam z żarem w usta. Nie zorientowałam się nawet, kiedy moje spodnie upadły kolo łóżka razem z majtkami.
Nasz krocza dzielił tylko materiał jego bokserek. Przekroczymy granice zza której nie można się cofnąć. Byłam gotowa na niego, zbyt długo i tak czekałam. Ściągnęłam jego majtki i poczułam lekki uderzenie na brzuchu, które rozeszło się ciepłem po moim wnętrzu. Zmienił pozycję, jego żołądź był niedaleko mojego wejścia.
Poczułam jak mnie wypełnia, zaczął się poruszać, najpierw wolno, a potem coraz szybciej. Jęczałam jego imię, moje ręce błądziły na jego plecach. Ostatnie dwa pchnięcie i krzyknęliśmy swoje imiona w usta, opadł na mnie. Pamiętając o swoim ciężarze, przekręcił się na plecy ciągnąc mnie za sobą.
Spojrzałam w jego oczy, odgarnął mi włosy z czoła, widziałam w jego oczach obietnice.
- Jak tylko skończymy szkołę - powiedział z wahaniem, jakby rozważał każde słowo - I jeśli wciąż będziesz mnie chciała, zmienię cię w jednego z nas

CZYTASZ
Stać się człowiekiem
FanfictionIsabella Volturi - przywódczyni Straży Przybocznej, córka Marka i Didyme Volturi. Kiedy wyjeżdża do Forks, żeby poznać świat, wydarzenia zaczynają się kształtować same. Prawda coraz szybciej wychodzi na jaw. Kto tak naprawdę jest dobry, a kto zły?