Całą drogę do domu miałam zaprzątniętą głowę myślami o Jasperze. Wygada się Edwardowi, a raczej zdradzą go jego myśli. Nikt nie może się dowiedzieć, kim naprawdę jestem. Bycie półwampirem w szeregach Volturi było trudnym zadaniem, nawet jeśli chodziło o córkę jednego z nich. Byłam wybrykiem natury, było nas tylko dwoje - ja i chłopak z plemion brazylijskich. Ojciec go znalazł, aby udowodnić, że moja matka może przeżyć poród. Nie udowodnił, ale i tak dołożył starań by przeżyła. Na nic to się zdało, zginęła z rąk cholernych nomadów.
Jako osoba z wieloma darami byłam od początku wytykana, jednak kiedy zaczęłam wyruszac na wyprawy porządkowe wszystko się zmieniło.
Moja moc tarczy i zamrażania ruchów sprawiały, że zyskała szacunek jako wybitny strateg, a na świecie zapanował pokój. Nikt nie odważył się tworzyć nowych wampirów i zostawiać ich bez opieki.
Moc zamrażania ruchów była dość łatwa dla mnie i z plusem dla mnie, myli się ją z umiejętnościami Jane. Sprawia, że w stopy wstępuje ból i nie możesz się ruszyć. Nikt nie wie o tym darze oprócz mnie i Jane, gdyby Aro wiedział nie wypuścił by mnie z Volterry.
Właśnie dlatego było dla mnie tak ważne, aby nie zostać odkrytą. Zlecieliby wampiry okryte rządzą zemsty i próbowali mnie zabić, musiałabym wtedy ujawnić swój trzeci dar. Moja wolność by się skończyła.
Dobiegając do domu od razu wyczułam obecność Charlie'ego. Spojrzał na mnie zdziwionym wzrokiem, usiadłam przy stole i podkradłam mu klopsa.
- Cullenowie wiedzą, że jesteś wampirem?
- Co? - ze zdziwienia prawie się opluł - Oczywiście, że nie. Wiedzą tylko, że wiem o wilkołakach
- Co? - teraz to ja się zdziwiłam
- Myślą, że jestem kuzynem Billy'ego - powiedział, a mnie całkowicie zamurowalo
- Jasper mnie dziś widział jak rozmawiałam z Jake'em
- Jak się będą pytać, to powiedz, że wiesz ode mnie. Wilkołaki nie mają żadnych sekretnych władców, mogłem ci spokojnie powiedzieć.
Jeszcze chwilę rozmawialiśmy, Charlie opowiedział mi o swoich planach związanych z Forks. Chce zostać tu jeszcze dziesięć lat, a potem znów zacząć na nowo - tym razem w Europie, najlepiej w ciepłej Hiszpanii albo Portugalii.
Zaczęłam rozmyślać jak tak naprawdę działa dar Charlie'ego. Zmieniał się w człowieka tylko na zewnątrz, mógł się starzeć, jeść ludzkie jedzenie. Nie spał, miał taką siłę jak normalny wampir, nie mógł pić krwi, bo nie posiadał kłów.
Siedząc tak na placu przed szkołą, nie zauważyłam, kiedy przede mną pojawili się Cullenowie - cała piątka. Wstałam i uniosłam brwi.
- Rozumiem, że chcecie podyskutować o tym, że wiem o Jacobie i logicznie ciągnąc wiem też o was. Nie mam o tym nikomu rozgłaszać, ble, ble, ble. Do zobaczenia na biologii Edwardzie
Przepchnęłam się obok nich zostawiając ich w totalnym osłupieniu. Przez cały czas czułam wzrok choć jednego na swoich plecach. Kiedy nadeszła biologia musiałam znów odgrywać teatrzyk.
- Naprawdę wiesz, jacy jesteśmy? - spytał Edward kiedy tylko zajęłam swoje miejsce przy ławce. Przewróciłam oczami, tak mocno, że aż mnie zabolało.
- Logicznie myśląc - powiedziałam mu - Jacob jest wilkołakiem i jako wilkołak musi po coś istnieć, aby zabijać wampiry. Wampiry też muszą po coś istnieć, aby zabijać ludzi, a ludzie żyją po to, aby tacy jak ty i Jake, mieli co robić.
- I co? Nie uciekniesz przede mną? - spytał, spojrzałam na niego. Co on pieprzy? Brzmi jakby się bał, że mu uciekne
- Jesteś tylko niegroźnym Cullenem, jedyne co mi możesz zrobić, to zabić mojego psa, którego nie mam. Powiedziałam to tylko po to, żebyś się przymknął, przestał robić z igły widły i dodatkowo dałam ci wskazówkę, co mi kupić na urodziny, które są 13 września. Coś jeszcze?
CZYTASZ
Stać się człowiekiem
FanficIsabella Volturi - przywódczyni Straży Przybocznej, córka Marka i Didyme Volturi. Kiedy wyjeżdża do Forks, żeby poznać świat, wydarzenia zaczynają się kształtować same. Prawda coraz szybciej wychodzi na jaw. Kto tak naprawdę jest dobry, a kto zły?