05

635 52 0
                                    

~ * ~

- Hugo! - Poczuł delikatne szarpnięcie za rękaw koszulki. Odwrócił się w stronę czrnowłosej i spojrzał na nią zdezorientowany.

- Pozwolenie - powiedziała, patrząc na niego wyczekująco.Inez wiedziała, co czuł Hugo. A przynajmniej domyślała się co mógł czuć. Nikt nie chciał chodzić z nią do Hogsmeade. Wszystko przez te jej paplanie o środowisku i dziwny pogląd na świat. Nie mogła zaprzeczyć, że ucieszyła się, kiedy Hugo ją zaprosił, ale była gotowa zrezygnować ze swojego szczęścia, żeby nie zmuszać go do przebywania w jej towarzystwie. Rozumiała go doskonale.

- A, tak - powiedział Hugo i wyjął z kieszeni spodni papier. Podał go woźnemu i, z dziwnym grymasem, wyszedł poza bramę. Zatrzymał się jednak parę kroków dalej, zauważając, że idzie sam.

- Idziesz? - spytał, odwracając się do niej przodem i marszcząc czoło.

- Hugo - powiedziała, podchodząc do niego. Dłonie miała splecione razem i ułożone na wysokości bioder. Nie patrzyła na niego tylko w ziemię. - Jeśli nie chcesz, a widzę, że nie chcesz, to nie musimy iść razem - rzekła, przygryzając wargę i podnosząc na niego spojrzenie.

Patrzył na nią zdziwiony, z szeroko otwartymi oczami.
- Nie no, chcę - powiedział szybko. - Tylko... czuję się niezręcznie - uśmiechnął się krzywo, unosząc ramiona do góry.

- Możesz iść do siostry. Tyle razy chodziłam do wioski sama, że ten kolejny raz mi nie zaszkodzi - powiedziała uśmiechając się blado. Spojrzał na nią i przymrużył lewe oko, wydymając usta.

- A wiesz, że pójdę - powiedział, uświadamiając sobie pewną rzecz. Inez pokiwała lekko głową, a on uśmiechnął się. - Ale ty pójdziesz ze mną - dodał, wskazując na nią palcem. Podniosła głowę i spojrzała na niego zaskoczona.
- Co? - spytała.
- No to. Spędzisz ten dzień ze mną i moją pokręconą rodzinką. Chodź, będzie fajnie - podszedł do niej i chwycił ją za dłoń, pociągając delikatnie w kierunku miasteczka.

~*~

Inez z szeroko otwartymi oczami i mocno bijącym sercem, ruszyła biegiem, nadal trzymana przez Weasleya. Biegli razem, obok siebie, a Inez czuła niezwykle przyjemne ciepło promieniujące od ich splecionych dłoni. Spojrzała na jego twarz, uśmiechnął się do niej i biegł dalej, nieco przyspieszając. Pisnęła, kiedy pociągnął ją trochę mocniej, a ona straciła równowagę.
Nie upadła. Otworzyła jedno oko, bo zdążyła obydwa zacisnąć mocno, i spojrzała na uśmiechniętego chłopaka. Jego ramię oplatało jej talię, a drugą dłonią trzymał jej nadgarstek. Zaśmiał się.

- Przepraszam - powiedział, stawiając ją do pionu.

Była lekko sparaliżowana, wciąż czując ciepło jego ciała na swoim.

- To było trochę... grubiańskie - zmrużył powieki z uśmiechem. - Ale z drugiej strony nie wiedziałem, że aż tak źle z twoją koordynacją ruchową - zaśmiał się szczerze, przymykając powieki i odchylając głowę do tyłu.

Zaskoczona Gonzales przygładziła błękitną koszulkę i spojrzała na uradowanego Hugona.

- Po prostu mnie zaskoczyłeś! - powiedziała. Hugo spojrzał na nią, na chwilę się uspokajając, ale po kilku sekundach znów wybuchł śmiechem. - Och! To niesprawiedliwe! Dlaczego się śmiejesz?

- Wiesz jaką zrobiłaś minę? - zapytał, niemal krztusząc się śmiechem. Uspokoił się i głośno zaczerpnął powietrza. - Już nie będę - dodał, udając powagę.

Inez spojrzała na jego wysiłki zachowania poważnej miny i po chwili sama zaczęła się śmiać, oglądając drżące kąciki ust Hugona i błyszczące od łez oczy. Weasley poszedł w jej ślady i po kilku minutach oboje bolały brzuchy.

Rose ruda Gryfonka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz