~ * ~
- Hugo! - Poczuł delikatne szarpnięcie za rękaw koszulki. Odwrócił się w stronę czrnowłosej i spojrzał na nią zdezorientowany.
- Pozwolenie - powiedziała, patrząc na niego wyczekująco.Inez wiedziała, co czuł Hugo. A przynajmniej domyślała się co mógł czuć. Nikt nie chciał chodzić z nią do Hogsmeade. Wszystko przez te jej paplanie o środowisku i dziwny pogląd na świat. Nie mogła zaprzeczyć, że ucieszyła się, kiedy Hugo ją zaprosił, ale była gotowa zrezygnować ze swojego szczęścia, żeby nie zmuszać go do przebywania w jej towarzystwie. Rozumiała go doskonale.
- A, tak - powiedział Hugo i wyjął z kieszeni spodni papier. Podał go woźnemu i, z dziwnym grymasem, wyszedł poza bramę. Zatrzymał się jednak parę kroków dalej, zauważając, że idzie sam.
- Idziesz? - spytał, odwracając się do niej przodem i marszcząc czoło.
- Hugo - powiedziała, podchodząc do niego. Dłonie miała splecione razem i ułożone na wysokości bioder. Nie patrzyła na niego tylko w ziemię. - Jeśli nie chcesz, a widzę, że nie chcesz, to nie musimy iść razem - rzekła, przygryzając wargę i podnosząc na niego spojrzenie.
Patrzył na nią zdziwiony, z szeroko otwartymi oczami.
- Nie no, chcę - powiedział szybko. - Tylko... czuję się niezręcznie - uśmiechnął się krzywo, unosząc ramiona do góry.- Możesz iść do siostry. Tyle razy chodziłam do wioski sama, że ten kolejny raz mi nie zaszkodzi - powiedziała uśmiechając się blado. Spojrzał na nią i przymrużył lewe oko, wydymając usta.
- A wiesz, że pójdę - powiedział, uświadamiając sobie pewną rzecz. Inez pokiwała lekko głową, a on uśmiechnął się. - Ale ty pójdziesz ze mną - dodał, wskazując na nią palcem. Podniosła głowę i spojrzała na niego zaskoczona.
- Co? - spytała.
- No to. Spędzisz ten dzień ze mną i moją pokręconą rodzinką. Chodź, będzie fajnie - podszedł do niej i chwycił ją za dłoń, pociągając delikatnie w kierunku miasteczka.~*~
Inez z szeroko otwartymi oczami i mocno bijącym sercem, ruszyła biegiem, nadal trzymana przez Weasleya. Biegli razem, obok siebie, a Inez czuła niezwykle przyjemne ciepło promieniujące od ich splecionych dłoni. Spojrzała na jego twarz, uśmiechnął się do niej i biegł dalej, nieco przyspieszając. Pisnęła, kiedy pociągnął ją trochę mocniej, a ona straciła równowagę.
Nie upadła. Otworzyła jedno oko, bo zdążyła obydwa zacisnąć mocno, i spojrzała na uśmiechniętego chłopaka. Jego ramię oplatało jej talię, a drugą dłonią trzymał jej nadgarstek. Zaśmiał się.- Przepraszam - powiedział, stawiając ją do pionu.
Była lekko sparaliżowana, wciąż czując ciepło jego ciała na swoim.
- To było trochę... grubiańskie - zmrużył powieki z uśmiechem. - Ale z drugiej strony nie wiedziałem, że aż tak źle z twoją koordynacją ruchową - zaśmiał się szczerze, przymykając powieki i odchylając głowę do tyłu.
Zaskoczona Gonzales przygładziła błękitną koszulkę i spojrzała na uradowanego Hugona.
- Po prostu mnie zaskoczyłeś! - powiedziała. Hugo spojrzał na nią, na chwilę się uspokajając, ale po kilku sekundach znów wybuchł śmiechem. - Och! To niesprawiedliwe! Dlaczego się śmiejesz?
- Wiesz jaką zrobiłaś minę? - zapytał, niemal krztusząc się śmiechem. Uspokoił się i głośno zaczerpnął powietrza. - Już nie będę - dodał, udając powagę.
Inez spojrzała na jego wysiłki zachowania poważnej miny i po chwili sama zaczęła się śmiać, oglądając drżące kąciki ust Hugona i błyszczące od łez oczy. Weasley poszedł w jej ślady i po kilku minutach oboje bolały brzuchy.
CZYTASZ
Rose ruda Gryfonka
Fiksi PenggemarRude to wredne. Wszyscy tak mówią. W tym przypadku to prawda. Bycie idealnym nie zawsze jest dobre. Robienie sobie wrogów tym bardziej, ale co można zrobić? No właśnie nic. Bycie córką tych Weasley do czegoś zobowiązuje. Nikt nie jest idealny...