Wyczuwam ironie

1.2K 85 2
                                    

Siedziałam przy naszym stoliku razem z Kate, tak z tą Kate z imprezy. Zaprzyjaźniłyśmy się we trzy, a skoro mowa o tej trzeciej - nigdzie nie widziałam blondynki. Denerwowałam się trochę, szczególnie dla tego, że nie odpisywała na moje sms'y i nie odbiera  telefonu. Nie mogłam dzisiaj nic przełknąć. Poszłam do łazienki i właśnie tam znalazłam Olivię.

- Boże Olivia co się stało?! - uklękłam obok rozpłakanej i roztrzęsionej dziewczyny.

- Ja.... mój... - przyjaciółka wybuchła histerycznym płaczem. Mocno ją przytuliłam i zaczęłam głaskać po głowie.

- Ciii wszystko będzie dobrze. Co się dzieje?

- Mój tata... zdradził moją mamę...z ..z - za jąkała się. - Panią Clarą!

- Zaraz co?! Tą od historii teatru?

- Tak! Okazało się, że to nie był tylko przelotny romans... oni... oni mają dziecko. Mają córkę! Vanessa ma już 6 lat! On zdradzał mamę ponad 6 lat! Nienawidzę go! - znowu się rozpłakała, a ja jeszcze mocniej ją przytuliłam. Potrzebowała teraz tego.

- Skąd o tym wszystkim wiesz?

- Wczoraj wieczorem z Jamesem byliśmy w restauracji na drugim końcu Londynu i on tam był z nimi!

- Poczekaj chwile... byłaś z Jamesem? W restauracji?

- No tak...

- Jesteście razem?

- No nie...

- Czy twoja mama wie o wszystkim?

- Nie wie.

- A twój tata wie, że ty wiesz?

- Tak.

- Nie wiem co mam ci powiedzieć - westchnęłam. - Nigdy nie byłam w takiej sytuacji...

- Lea ja nie wiem co ja mam zrobić. Czy powiedzieć mojej mamie wszystko. Czy nic nie mówić. Czy kazać ojcu wszystko powiedzieć. Ja już sama nie wiem - położyła głowę na moim ramieniu, a ja oprałam swoja głowę o jej.

- Cokolwiek by się nie działo pamiętaj, że ja tu jestem i zawsze będę - skłamałam. - Jedyne co mogę ci doradzić to, to żebyś porozmawiała z tatą.

- Nie chce z nim rozmawiać. Nie chce go znać! - Olivia zerwała się na równe nogi.

- Spokojnie musisz się trochę uspokoić i ogarnąć zanim wyjdziesz - spojrzałam na nią miała rozmazany makijaż i czerwone oczy od płaczu.

- Masz możne jakieś kosmetyki - powiedziała dziewczyna patrząc nas swoje odbicie w lustrze.

- Tylko puder.

- Może być - wyciągnęłam pudełeczko z torby i podałam blondynce.

- Olivia?

- Co?

- Może masz ochotę na małe wagary?

- O tak zmywajmy się stąd - wyszłyśmy z łazienki i pojechałyśmy autobusem do mojego mieszkania. Cały dzień spędziłyśmy na jedzeniu wszystkiego co ma w sobie cukier.



- Wspominałam już, że uwielbiam słodycze? - spytałam otwierając kolejną paczkę żelków.

- Może jakieś 10 razy - powiedziała przyjaciółka oblizując łyżkę pełną nutelli. - Nie sądzisz, że przydałby się nam wszystkim odpoczynek. Gdzieś daleko, gdzie nikt nas nie zna. Wszyscy byśmy zapomnieli o swoich problemach.

- Olivia ucieczka nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem, ale w tym przypadku to całkiem niezły pomysł - rozsiadłam się wygodniej na kanapie.

- Ja nie mówię o ucieczce tylko o wakacjach. W końcu jest już grudzień i nie długo przerwa zimowo - świąteczna od 12 do 27.

- Fajnie - odpowiedziałam bawiąc się telefonem.

- I tak jakby...

- Jakby co? - przerwałam jej.

- No...

- Płyta ci się zacięła? Powiedz w końcu, bo boję się, że coś kombinujesz.

- No więc... chłopaki jadą do Liverpoolu - przerwała i spojrzała na mnie. - I James mnie... znaczy nas zaprosił, żebyśmy jechali razem z nimi.

- Aha ok...

- Jego ciocia ma kamienice. Wyjechała na tydzień do swojej siostry do Stanów i poprosiła Jamesa, żeby wiesz zajął się jej domem. Powiedziała, że może przyjechać z przyjaciółmi.

- To super...

- Wyczuwam ironie.

- Nie skąd wydaje ci się...

- Lea...

- Olivia...

- Jedz ze mną proszę...

- Nie, nie chce spędzić tygodnia z Bradleyem w tym samym mieszkaniu Olivia - westchnęłam.

- Nie będzie tak źle. Jak ty nie pojedziesz to ja też nie pojadę! - skrzyżowała ręce pod piersiami i popatrzyła na mnie oczami szczeniaczka.

- Nie złamiesz mnie - odwróciłam wzrok.

- Lea... Marlboro... proszę.

- Czy ciebie też to dziwi, że to przezwisko tak szybko się przyjęło?

- Nie zmieniaj tematu!

- Ugh - przewróciłam oczami i zrobiłam naburmuszona minę.

- To będzie tylko tydzień.

- Przestań - powiedziałam stanowczo.

-Zrób to dla mnie. Przecież jesteśmy przyjaciółkami, powinniśmy się wspierać - uklęknęła przede mną i złożyła ręce jak do modlitwy.

- Sama nie wierze, że to mówię  boże dobra pojadę! Tylko wstań z podłogi - wyrzuciłam ręce w powietrze.

- Jeju dziękuję, dziękuję, dziękuję!!! - pisnęła i mocno mnie przytuliła.

- Udusisz mnie!

- Przepraszam to ze szczęścia!

Zarażała swoim uśmiechem.

Miałam kogoś na kogo mogłam liczyć, ale czy ona mogła liczyć na mnie?

- Przepraszam Olivia - powiedziałam w myślach.

Nie powinnam się przywiązywać, ani przyzwyczajać i ona też nie.







Cześć wszystkim.

Kto już w szkole? Ja dopiero jutro :) Jeju, ale to zleciało...

Mam nadzieję, że się podobało ;)

Do następnego :*












ROZDZIAŁ POPRAWIONY.

Don't lose me ||•Bradley Simpson•|| W TRAKCIE EDYCJIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz