Ja mówię całkowicie poważnie

1K 94 12
                                    

Po przystanku rozbudziłam się i więcej nie spałam. Więc mogłam porozmawiać trochę z Tristanem i Bradleyem:

- Jak wy się w ogolę poznaliście z Connem? Przecież on chodzi do pierwszej klasy tak jak ja.

- Jest moim sąsiadem, znamy się od dzieciństwa - odpowiedział Tris.

- To wszystko wyjaśnia - kiwnęłam głową. Zaczęłam spoglądać na krajobrazy za szybą.

 Jedziemy i jedziemy i nagle samochód się zatrzymuje przed niewielką beżową kamieniczką. Wyszliśmy z samochodu.


- Dobra jesteśmy to tak my na dole, wy na górze - James powiedział to otwierając drzwi do budynku.

- Zaraz, zaraz jak to? - zdziwiłam się.

- No przecież wszyscy nie zamieszczą się w jednym mieszkaniu Lea...

- No okay, ale czemu taki podział?

- Bo żaden z nas nie chce mieszkać z dwoma babami?

- Miło... a my musimy się męczyć z dwoma facetami?

- Tak.

- Ale to nie sprawiedliwe James...

- Lea życie jest nie sprawiedliwe.

- No ale...

- Nie jesteś tu najmłodsza, a ja najstarszy masz się mnie słuchać - no cóż co prawda to prawda. Byłam tutaj najmłodsza. James i Tris byli już na 3 roku, Olivia i Brad na 2, ale... - Zaraz przecież Connor i ja jesteśmy w tym samym wieku!

- Kiedy masz urodziny? - zapytał Ball.

- 11 lipca a ty?

- Ha! A ja 15 marca, wiec nie masz tutaj nic do gadania. Bierz walizkę i czmychaj na górę - zrezygnowana wzięłam bagaż i poszłam na górę. Szłam po schodach przed de mną szedł Evans, a za mną Simpson. Blondyn otworzył drzwi i wparował jak burza do mieszania i zajął pierwszy pokój po prawej. Zdążyłam się zorientować, że po lewej stronie jest kuchnia, a na wprost wejścia łazienka. Zauważyłam jeszcze jeden pokój. Otworzyłam drzwi i wepchnęłam moja walizkę do środka pomieszczenia. W oczy rzuciło mi się łoże małżeńskie. Położyłam walizkę na podłodze. W pokoju było wyjście na balkon i duża szafa. Wszystko było bardzo ładnie urządzone.

- Hej.

-Hej zaklepany znajdź inny pokój - rzuciłam do Brada, który stał w drzwiach.

- Hmmm no właśnie mamy mały problem - spojrzałam na niego. - Nie ma innego pokoju...

- Zatrujesz prawda? - zapytałam, a on tylko pokręcił przecząco głową - TRISTAN!

- CO?!

- Zamień się pokojami prooooszę- wpadłam do pokoju perkusisty.

-Nie.

- Ale Tris ja nie chce dzielić łózka z nim! - wskazałam na bruneta.

- Ja tez nie strasznie się rozpycha w nocy.

- Tris ja cie tak proszę - złożyłam ręce jak do modlitwy.

- Przykro mi Lea, ale nie - położył dłoń na moim ramieniu, a ja spuściłam głowę.

- Nie odzywaj się - powiedziałam do Brada.

- Ja przecież nic nie mówię - weszliśmy do pokoju. Usiadłam na łózko.

- Mam pomysł! Śpisz w kuchni - przedstawiłam mój genialny plan.

- O nie, nie ma mowy. Ty śpisz w kuchni!

Don't lose me ||•Bradley Simpson•|| W TRAKCIE EDYCJIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz