I'm lovestruck

838 53 7
                                    


Po ukłonie wszyscy zeszli ze sceny. Za kulisami i w garderobie był chaos. Każdy się cieszył i śmiał. Pani Brown zaczęła mówić:

- Byliście wspaniali! - pochwaliła nas. - Bardzo ci dziękuje Leo za zastąpienie Megan. - powiedziała. - Przebierzcie się i czas na bal - miałam iść już do garderoby, ale w ostatniej chwili Pani B mnie zatrzymała. - Leo... Wiesz, że w naszym scenariuszu tak to nie wyglądało?

- Wiem ja bardzo panią przepraszam, ale wyglądałoby to źle gdybym wbiegła na scenę tak z boku...

- Dobrze spokojnie - przerwała mi. - Nie musisz się martwić, bo wszystko wypadło świetnie. Wiem, że nie miałaś wyjścia - uśmiechnęła się łagodnie.

Właściwie... To miałam wyjście mogłam po prostu wyjść zza domu, albo zacząć śpiewać zza kulis i wyjść spokojnie na scenę. Po prostu koniecznie chciałam, aby ludzie z Nowego Jorku mnie zauważyli...


Wszyscy przebrali się w swoje ubrania. Dziewczyny w oszołamiających sukienkach, a chłopcy w garniturach udali się na bal.

- Wiec skarbie może zatańczymy? - zapytał Bradley.

- Dobrze, ale nie mów do mnie skarbie - zrobiłam kwaśna minę. Nic na to nie poradzę, nie lubię takich romantycznych bzdetów. Przez Brada i tak stałam się delikatniejsza.

- A teraz specjalna dedykacja dla... Lei od Bradleya - zrobiłam wielkie oczy, a cała sala zrobiła "aww" i zaczęła klaskać.

- Co to ma być? - popatrzyłam na niego, a on zaciągnął mnie na parkiet. Z głośników zaczęła lecieć muzyka i... Głos Simpsona. Chłopcy musieli nagrać jakąś piosenkę o której nie wiedziałam.

I'd sing your name over the airwaves
Crash your couch and sleep off or stay awake.
If not tonight, maybe tomorrow
Cause I'm hung up, I'm shook up,
I'm lovestruck.

I'd wait all day, just for a maybe.
I'm trying to find a way to be worthy.
If not tonight, maybe tomorrow
Cause I'm hung up, I'm shook up,
I'm lovestruck.

I'd lay flowers at your feet
Oh, oh, oh, oh
I'd be everything you need
Woah, oh, oh, oh

You, I'm lovestruck
You, I'm lovestruck
I'm lovestruck*



Dwa dni później

Dzisiaj ostatni poniedziałek w roku szkolnym. Wchodząc do szkoły wpadłam na kogoś. Wydukałam ciche przepraszam i poszłam dalej. Jakbym miała deja vu? (czytaj: deża wu - po francusku poczucie, że już kiedyś się coś zdarzyło)

- To mi coś przypomina - powiedział ktoś za mną. Odwróciłam się i zobaczyłam Brada.

- O czym ty mówisz? - zapytałam.

- Pierwszego dnia też na mnie wpadłaś - odpowiedział.

- To byłeś ty?

- Historia lubi się powtarzać co?

- Skoro mowa o historii... To zaraz się na nią spóźnię - powiedziałam. - Do zobaczenia później - zaczęłam iść w kierunku sali do historii... No cóż wykłady nie są teraz zbyt ciekawe i wszyscy raczej siedzą i nic nie robią zamiast się uczyć. Włącznie ze mną. Przecież już koniec roku.

Zmieniając temat jestem ciekawa czy wybrali już osoby, które dostaną stypendium. Jeśli je dostane będę musiała wyjechać, a jeśli nie też będę musiała wyjechać. No cóż... Usiadłam na swoim miejscu.
Przez kolejne pół godziny nie działo się nic ciekawego, a nawet gdyby się działo to do mojego mózgu chyba nic nie docierało. Oparłam swój podbródek o dłoń. Chciało mi się spać. Nie mogłam wczoraj zasnąć przez burze.
Nagle usłyszałam szmery dochodzące z radiowęzła. Jest poniedziałek rano już zdążyli znaleźć jakieś zakazane substancje na uczelni? A może już ktoś zdążył coś przeskrobać?

Don't lose me ||•Bradley Simpson•|| W TRAKCIE EDYCJIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz