Rozdział 23-sprawa dla oficera

2.4K 205 11
                                    

-no dobrze proszę wejdźcie.

Wszędzie było pełno taśm i policjantów. Poszliśmy do kuchni gdzie siedział oficer.

-a więc?- zapytał Leo.

-po dokładnej analizie stwierdzam iż sprawcą jest...

*perspektywa Charliego*

Wszyscy siedzieli dookoła oficera z poważnymi minami.

*BUM*-usłyszeliśmy dźwięk strzału z pistoletu.

W jednej chwili wszyscy wybiegli z domu na podwórko.

-kurwa, może to jakiś policjant niechcący wystrzelił-zastanawiał się jeden z policjantów stojących za nami.

-Nie ma dowodów! nic!-krzyczał oficer z domu.

-jak to nie ma?!-zezłościł się najwyższy z policjantów.

-co za tępa pała zgubiła dowody? bez nich śledztwo nie pójdzie dalej-krzyczał kolejny policjant podchodząc do szeregu innych. Patrzeliśmy się na siebie z Charlsem i Chloe.

-gdzie jest Kate?-zapytałem ze strachem.

-kurwa!-krzyknęła Chloe zauważając kałuże krwi a obok niej telefon Leo.

-mój telefon..-wyjąkał Leo.-skąd on tu..przecież złodziej go ukradł..

Momentalnie nasz wzrok skierował się na ekran telefonu który wyświetlił wiadomość.

od:nieznany

Witajcie w mojej małej grze. Leo, Charlie i Chloe. Wasza trójka ma coś wspólnego z Kate, każdy jest inny ale możecie się połączyć aby odzyskać ją. Zagrajmy w grę w której to ja tym razem dowodzę. Po pierwsze i NAJWAŻNIEJSZE macie zamknąć swoje jadaczki i nic nie mówić policji bo inaczej Kate umrze. Ten strzał który przed chwilą słyszeliście to był mój pistolet. Dokumenty związane ze sprawą włamania i uszkodzenia zdrowia Kate zostały zabrane w bezpieczne miejsce. Jeżeli chcecie odzyskać ją macie przyjść na zajutrz dokładnie o 17 pod stary hotel na ul. Kingdom Old. Nie musicie nic przynieść jutro się wszystkiego dowiecie.. A i jeszcze jedno Kate na razie będzie z wami tydzien.

Czy ja dalej oddycham? czuje jakby serce mi stanęło i nie miało zamiaru znowu bić.

-krttt-usłyszałem dźwięk zza krzaków.

-kurwa!-gdy podszedłem bliżej zauważyłem Kate leżącą w krzakach.

-KATE!-krzyknęliśmy we trójkę. Szybko podnieśliśmy ją. Odziwo nie miała żadnych ran, więc czyja jest ta krew?-na to pytanie nie dostane chyba odpowiedzi..

Policja dalej była w domu. Nikt nie zwrócił uwagi że niesiemy dziewczynę do pokoju. Gdy przekroczyliśmy próg drzwi do pokoju Kate ona usiadła na łóżku.

-co się stało?..-powiedziała patrząc niemrawo na nas- kim jesteście?..-nie..ona kłamie prawda? ona żartuje..Prawda?!

-co Ty wygadujesz Kate?..-popatrzyła na nią ze łzami Chloe.

-Prosze Kate..-podszedłem do niej i popatrzyłem jej prosto w oczy.- powiedz że wiesz kim jesteśmy, stanęliśmy z Leo i Chloe przed nią wryci.

-Jesteście moimi przyjaciółmi?-zapytała nas zastanawiając się nad czymś.

-tak!-krzyknął Leondre.

-ale dalej nic nie wiem..jak macie na imie?-myślałem że kurwa zaraz umrę. Bardziej przygnębionym i zdruzgotanym niż ja byłem w tamtym momencie nie dało się być. Poczułem łzy płynące mi po policzkach. Zauważyłem także jak i moim towarzyszom zaczęły lecieć łzy. Wszyscy podeszliśmy do niej i przytuliliśmy się.

-proszę wróć do nas Kate..-wypłakaliśmy razem. Nagle poczułem wibracje z mojego telefonu, wyciągnąłem z kieszeni bluzy telefon.

od: nieznane

Ach zapomniałbym...w tej grze możecie ponieść koszmarne skutki dlatego trzymajcie się moich zasad i swojej intuicji.

*perspektywa Oficera Smitha*

-kurwa..-spojrzałem nerwowo na zegarek w moim gabinecie. Dostałem kolejną sprawę do rozwiązania, już miałem to w garści. Dwie godziny temu byłem u chłopaka który zgłosił tą sprawę do mnie. Na początku myślałem że to kolejny żart ze strony młodzieży.

-Lore przynieś mój notatnik z szuflady- zawołałem nerwowo stukając palcami o blat biurka.

-proszę oficerze, nie przemęczaj się za bardzo

-dzięki możesz już odejść..nie mogę zostawić tak tej sprawy.

Zajrzałem do mojego notatnika. Sprawa domu Devries i poszkodowanej Lenesai..Przeglądałem kartki aż dotarłem do najważniejszej strony.

Z zeznań świadków wynika iż dziewczyna oraz chłopak który z nią został byli sami. Dziewczyna siedziała w salonie, a chłopak na pierwszym piętrze w pokoju gospodarza czekając aż wrócą. Po około 5 minutach chłopak wyszedł z pokoju i zszedł do dziewczyny. Z jego zeznań wynika iż dziewczynę zaatakował rzekomy włamywacz który włamał się niezauważalnie. Dalsze informacje są nieznane..


Coś mi nie pasuje w tym chłopaku który został z nią sam na sam..Nie możliwe aby on nic nie usłyszał ani nie widział. W tym przypadku włamania można zarzucić temu chłopakowi całą winę. Nie wiadomo jak wszedł i jak wyszedł. Mi to śmierdzi kłamstwem i krętactwem. Miałem już pełno podobnych spraw które rozwiązałem. Lecz nie mogę dać ostatecznego oskarżenia na chłopaka ponieważ nie mamy jeszcze zeznań ofiary a jej zeznania są najważniejsze.

Nie zwlekając chwyciłem za kluczyki mojego auta. Miałem zapisany ulicę zamieszkania, więc szybko zajęło mi dojechanie. Podszedłem niepewnym krokiem pod drzwi i zapukałem odkrząkując. Po chwili drzwi otworzył mi brunet, to ten gospodarz.

-dzień dobry, coś się stało?-zapytał wpuszczając mnie do środka.

-mam pewną prośbę, mógłbyś zawołać swoją przyjaciółkę na chwilę?

-o-okej..-przeciągnął te słowo, wydawał się spięty. Niedługo potem zeszła niska blondynka.

-dzień dobry-przywitała się dziewczyna podchodząc bliżej mnie i przyglądając mi się.

-hej Kate-uśmiechnąłem się do niej próbując nie wystraszyć ją.

-coś się stało?

-mam dla Ciebie kilka pytań..-dziewczyna kiwnęła głową. - a więc, jesteś ofiarą napadu przez włamywacza, pamiętasz może jak wyglądał, jak wszedł lub ogólny zarys sytuacji?

-bardzo przepraszam..ale ja nic nie pamiętam..- nie poddając się spojrzałem na bruneta stojącego obok niej.

-a Ty coś wiesz chłopcze?- widać że nie chciał rozmawiać.- Chodź na chwilę- zabrałem chłopaka na bok. - widzisz tę dziewczynę?-wyjąłem stare zdjęcie z mojej tylnej kieszeni.

-tak..to Pana córka?

-owszem..rok temu miałem taką samą sytuację, jej przyjaciółka nie chciała powiedzieć czy wie coś więcej, sprawa nie została rozwiązana ale w przeciwieństwie do waszej sytuacji moja córka zmarła, została pobita na śmierć. Więc chłopcze, jeśli chcesz aby ta sprawa skończyła się szczęśliwie i jak najszybciej to powiedz co wiesz bo później będziesz żałować..- na jego twarzy pojawił się grymas. Sięgnął do tylnej kieszeni spodni i wyjął telefon.










Chłopak na 28 dni |BaMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz