Rozdział 5

61 9 0
                                    

- Nie to nie twoją wina. To chodziło o grę w prawdę i wyzwanie.

- O pocałunek? -pyta.

- Tak. Nie chciałam się całować z Joe.

- To tylko zabawa ,nie przejmuj się Jess.

- Nie wiesz o co mi chodzi. Idę już do domu. Muszę poszukać swoją przyjaciółkę.

- Może ci pomóc? -pyta przejęty.

- Nie wiem rób co chcesz.

Słyszę jak mój telefon się odzywa. To Angel. Napisała ,że pojechała z Louisem do jego domu. Mam iść do swojego domu nocować. No nie moja mama obrazu będzie wiedziała o tym ,że była na imprezie bez jej zgody. Mówię o tym Alexowi.
Proponuję mi zostać na noc tu.

- No nie wiem czy powinnam. Nie chcę zostać tu sama. A czy ty możesz zostać ze mną? - pytam ,a później sobie uświadamiam co właśnie powiedziałam.

-Jeśli chcesz. Dobra idę znaleźć wolny pokój.

Chyba nie pomyślał sobie tego co ja. On mi się podoba ,ale zostanę niedostępna. Wraca po chwili.

-Jest choć.

Idę za nim. Otwiera drzwi i przepuszcza mnie. Rozglądam się po pokoju. Ktoś naprawdę ma niezły gust. Na półkach znajduję się pokaźna kolekcja płyt. Od winyli po kompakty.

-Czyj to pokój? Ktoś lubi muzykę.- mówię do Aleksa. On zamyka drzwi.

- Cieszę się ,że ci się podoba. To mój pokój. Mój brat Ron urządził imprezę. Ojczym jest w delegacji.

Kiwnęłam do niego. Jego ojciec zmarł ,mama sprzedała ich dom i przez to się przeprowadził. Najwyraźniej jego matka znalazła sobie nowego męża. Pamiętam jaki był przygnębiony po stracie ojca. Tak mi go szkoda.

- Dobrze to ja śpię na podłodze , tylko daj mi kocyk i jakąś poduszkę.

-Nie będziesz spała na podłodze ,ja mogę spać. -powiedział ,a ja nie miałam siły mu się wsprzeciwiać.

Jest taki słodki. Kiwnęłam głową na znak zgody. On podszedł do szafy wyją koc i poduszkę ,ułożył ją obok łóżka. Ja w tym czasie ciągle się na niego patrzyłam. Gdy nasze oczy się spotkały ,Alex uśmiechną się do mnie szczerzę pokazując dołeczki na twarzy. podszedł do łóżka na którym już siedziałam. Siadł na przeciwko mnie i patrzył na moje oczy ,a ja na jego. W ciemności jego kolor oczu jest bardziej wyraźny niż przy świetle.

-Twoje oczy są takie pełne koloru i blasku. Nie przyjrzałem się mi tak wcześniej. - odpowiada spokojnym oddechem.

Moje serce wali jak szalone. Chłopak bierze mnie za rękę. Na całym ciele czuje gęsią skórkę. Odgarnia włosy ,a ja czuję jak moja skóra płonie. Wtedy on zbliża się coraz bardziej i bardziej , nadal patrzy ,ale nic nie robi. Nie wiem jak mam się robić w tej sytułacji. Mam ochotę go pocałować. Nie wiele myśląc ,zbliżam się do jego warg. I tak po prostu go całuję. On odwzajemnia mój pocałunek. Pocałunek smakuję miętą ,a ja kocham ten smak. Alex całuję dolą wargę. Wkłada swoje palce w moje włosy. Ja nie wiem co zrobić z swoimi rekami więc kładę je na jego ramionach. Przyciska mnie do siebie. Nagle przestaję go całować.

- Przepraszam nie chciałam.- mówię drżącym głosem.

-Nic się nie stało ,mi się podobało. - odpowiada.

- Idźmy już spać Alex.

-Jak chcesz , piękna.- mamroczę pod nosem.

-Co?- pytam choć słyszałam każde słowo.

-Idziemy spać.

Zdejmuję koszulkę. Teraz widzę ile ma tatuaży na sobie. Są takie seksowne. Pasują mu. Ciekawe czy mają dla niego jakieś znaczenie? Alex jest umięśniony. W końcu kładzie się na podłodze. Ja nie zdejmuję ubrań. Głupio mi ,więc idę kładę się. Nie mogę spać. Moje serce nadal wali jak szalone. Moja skóra płonie. Kręcę się na łóżku. Nagle słyszę.

- Jess! Śpisz? - mówi szeptem Alex.

-Nie..-odpowiadam.

-Ja nie mogę spać. Może porozmawiamy?

-Okey Alex.

-Gdzie chodzisz do szkoły?

-Do California High.

-Ja też, jak to możliwe ,że się nie spotkaliśmy.

-Nie mam pojęcia zawsze trzymam się z Angel ,moją przyjaciółką.

-A no tak znam Angel.

Co jak to się znają? Teraz nie mam wątpliwości ,że każdy chłopak chcę z nią być.

-Aha.

-Co?

-Nic.

-Co jutro robisz Jess?

-Idę do domu Angel. To trochę daleko ,ale się przejdę.

-Nie no mam samochód. Mogę Cię podwieść.- mówi.

-A ty przypadkiem nie piłeś?- pytam choć pewnie pił ,to impreza.

-Nie ,nie piję od jakiegoś czasu.

-Ah.. no jasne możesz mnie podwieść.

Alex i ja rozmawialiśmy prawie całą noc o muzyce, o ulubionych zespołach. W końcu zlitowałam się nad nim i położył się na łóżku. Obydwoje byliśmy zmęczeni więc zasneliśmy na jednym łóżku.






TO NAS ZGUBIŁOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz