Byłam już gotowa do wyjścia. Założyłam rozkloszowaną spódnice i czarną koszulę. Zrobiłam warkocz, make up.
- Gotowa? - pyta mnie Alex, stojąc na progu pokoju.
- Jasne, tylko biorę torebkę i telefon.
Jesteśmy już na imprezie, przepychamy się prze ludzi. Widzimy Angel oraz Louisa i idziemy w ich stronę.
- Hejka gołąbeczki.- zawołała An.
- Hej, jak tam, impreza się rozkręca?
- Jasne.- odpowiada Louis.
Z Angel rozmawiamy o ubraniu. Za to Louis i Alex rozmawiają o samochodach czy czymś tam innym.
-To my idziemy po drinki do kuchni, coś wam przynieść?- pytam.
-Nie spoko. Idę się z kolegami przywitać.- mówi Alex.
-Mi też nic.- odpowiada Louis.
Wchodzimy do kuchni. Bardzo mało osób tam przybywało.
-Dobra to na co masz ochotę?- pyta mnie Angel.
- Nie wiem, nigdy nie piłam drinków.- odpowiadam.
-To ja coś wymyślę.
Wzięła szejker i wrzucała do nich przemyślane składniki. Wymieszała i wlała do szklanki.
-Proszę dla pani mojito.- podała mi i zrobiła porcje dla siebie.
-A więc za zdrowie, naszych chłopaków.- powiedziałam po czym wzniosłyśmy swoje szklanki i stuknęłyśmy się nimi.
Nagle w salonie zrobiło się głośniej.
-Co tam się dzieje? Nic nie widzę.- powiedziałam.
-Idziemy tam i to już widzę Alexa on się z kimś biję!!!- krzyknęła.
-Co???
Co tam się działo?? Przedarłam się i zobaczyłam zakrwawionego Alexa oraz jego kolegę. Alexa odciągał Louis, a tam tego przytrzymywali inni. Podbiegłam do Alexa.
-Co się stało ???- mówiłam prawie krzycząc.
- Jedziemy do domu.- powiedział Louis.
Pojechaliśmy do mojego domu. Przez całą drogę przytrzymywałam lód i ręcznik do twarzy Alexa. On trzymał swoje poranione kłykcie.
Wychodzimy Louisem trzymając Alexa. Za nami idzie zmartwiona Angel.
- Dzięki, naprawdę...- powiedziałam do Louisa i Angel.
- Nie ma za co. My wracamy do domu.
- Dacie radę dotrzeć do domu?- zapytałam.
- Nie martw się. Pa.- powiedziała spokojnie Angel. Wyszli pocichu. Ja weszłam do pokoju gdzie ułożyliśmy Alexa.
- Alex tam się stało?- powiedziałam spokojnie.
- To wszystko przez tego dupka Jake'a.
- Mów..
- Powiedział coś o tobie. Nie chcesz tego usłyszeć. Rzuciłem się na niego. Jak mógł.. tak powiedzieć o moim skarbeńku.
Louis odciągną mnie od niego. Pewnie by już nie żył. Nie jest wart mojej siły. Nie jest kurwa wart mojego czasu. A ja nie zasługuję na Ciebie. Jesteś moim szczęściem.Gdy to mówił zaczęłam płakać. Przytuliłam się do niego.
Oparzyłam rany i położyłam go u siebie w pokoju. Sama spałam w salonie. O 6 usłyszałam jak moja mama wchodzi do domu.
- Co tu robisz? -pyta mama.
- Alex śpi u mnie w pokoju. Źle się czuję więc nie mogłam powiedzieć by wyszedł.
- Okay to ja idę spać.
- Dobranoc mamo.-szepnełam.
CZYTASZ
TO NAS ZGUBIŁO
Fiksi RemajaMiłość. Czy ona przezwycieży wszystko? Czy uleczy poranione serca? Czy będą razem szczęśliwi? Czy oni odnaleźli to czego szukali? Ta historia opowiada o perypetiach dziewczyny, która pojawiała się przypadkiem w życiu jakiegoś chłopaka. Wszystko się...