Jest poniedziałek. Najtrudniejszy dzień w całym tygodniu. Nikt nie lubi tego dnia. Weekend był wspaniały ,ale czy teraz wejdę w rutynę tygonia?
Wstaję i podchodzę do szafy. wybieram spódnicę oraz bluzkę. Jest maj więc w Kalifornii jest ciepło. Robię warkocze i idę zrobić makijaż. Podkreślam łuk brwiowy i dodaję eyeliner. Tyle wystarczy. Tuszuje rzęsy i wychodzę z łazienki, wchodzę na dół mama czeka z śniadaniem. Ma dobry humor ,bo zrobiła moje ulubione naleśniki. Jedząc śniadanie mówimy o szkole. Lubię tak spędzać poranki. Całuję ją w policzek , zakladam conversy czarne, biorę klucze, telefon oraz plecak.Tak jak zawsze słucham muzyki w autobusie. Wychodzę witam się An. Dzień jak codzień.
- Hej jak tan z Louisem?
- Hej jak tam z Alexem?
-Ty pierwsza. - oznajmiam.
- Okey wtedy gdy Cię zostawiliśmy za co przepraszam!! Poszliśmy tańczyć, trochę wypiłam. Zapytał czy chcę iść do niego. Ja tego pragnęła. Więc to zrobiliśmy.
- Że co ?? Czemu dopiero teraz mi o ty mówisz An!!!
- Byłam podekscytowana. Nie miałam czasu. On mnie też kocha. Tak mi powiedział. Jesteśmy razem od soboty.
- W końcu razem!!
- Teraz ty.
Mówię jej o tym co się działo na imprezie. Mówię o pocałunku, i spotkaniu bo przecież to według niego nie była randka. Pokazuję jej smsy od niego.
- Ale on jest słodki. Większość ludzi nie ma go za takiego. Wszystkiego dziewczyny go kochają . Jest czymś w rodzaju Bad Boy'em. Niektóre mówią ,że jest zwyczajnym dupkiem.
- Może go po prostu nie znają.
- Nie wiem ,ale mówię ci uważaj na niego, on może złamać ci serce.
- Czyli jak każdy chłopak.
- Faktycznie to prawda.
Słyszymy dzwonek i biegniemy na matme. Na przerwie Angel idzie do swojej szafki ,a ja czekam na nią pod salą. Widzę jak wraca An.
- I co widziałaś się z Alexem?
- Dzisiaj nie ma i nie będzie Alexa.
- Mijłam go dziś na korytarzu. Nie zauważył mnie , nie powiedział cześć.
- Że co kurwa?? Czemu mnie okłamał.
- Nie wiem pogadaj z nim na lunchu.
- TAKI MAM ZAMIAR.
Mija kilka lekcji. Idziemy do stołówki. Widzę go ,siedzi z kolegami. Podejdź ,mówi moje sumienie. Nie chcę żeby się czuł nie swój przy przyjacielach. A jednak wygrywa sumienie. Podchodzę.
- Hej Alex co ty tu robisz?
- Kim ty jesteś znamy się? - mówi i śmieję się szyderczo z kolegami.
O co mu chodzi?
- Nie znam Cię ,ale napewno było fajnie.- mówi nadal się śmiejąc.
- Yy ,że co ? Ty tak na poważnie?
-Jesteś głucha? Czy może może niedorozwinięta. - mówi szydrczo.
JAK TAK MÓGŁ? Jestem wściekła. Teraz zaczął wojnę. Teraz mój ruch.
Biorę jego napój. I wylewam go na niego.- Nie nie jestem ,ale ty za to jesteś mokry. - uśmiecham się pewna siebie. Jesten dumna ,że się mu postawiłam.
- Coś jeszcze?
- Co ty robisz? Przegielaś laluniu.- mówi z wyrzutem.
- To ty zacząłeś wojnę.
- Zniszcze Cię ...
Odchodzę. Nawet nie słucham jak kończy zdanie. Słyszę jak koledzy się z niego śmieją. Wszyscy nas wiedzieli. O matko mam nadzieję ,że nie będę miała problemu.
Tak ja myślałam dyrektor kazał nam przyjść do jego gabinetu.
- Cholera jasna.- mówię do Angel.
- Niestety to nie ujdzie ci płazem. Mówiłam ci uważaj na niego.
Idziemy wzdłuż korytarza do gabinetu dyrektora. Żegnam się Angel i pukam gdy tylko sekretarka wskazuję mi drzwi.
CZYTASZ
TO NAS ZGUBIŁO
Teen FictionMiłość. Czy ona przezwycieży wszystko? Czy uleczy poranione serca? Czy będą razem szczęśliwi? Czy oni odnaleźli to czego szukali? Ta historia opowiada o perypetiach dziewczyny, która pojawiała się przypadkiem w życiu jakiegoś chłopaka. Wszystko się...