Ashton
Staliśmy w piątkę wokół materaca, na którym ułożony został fantom do ćwiczeń resuscytacji krążeniowo oddechowej. Co bardziej po ludzku oznacza, że musieliśmy uczyć się na manekinie pierwszej pomocy, ponieważ niedługo zaczyna się nasza trasa, a musimy umieć takie rzeczy na wszelki wypadek. Po Luke'u nadeszła kolej Caluma, więc chłopak uklęknął przy manekinie.
- Okej, to ten, najpierw oddechy, tak? - spytał niepewnie, patrząc na naszego "nauczyciela". Kiedy mężczyzna pokiwał głową Cal odchylił głowę manekina do tyłu, zatkał mu nos, po czym pochylił się i przyłożył swoje usta do jego.
Stałem wprost za nim, więc miałem piękny widok na jego tyłek, który teraz dość mocno wypinał się w moją stronę. Oczywiście, ja nie narzekam. Tyłek Caluma to jedna z moich ulubionych rzeczy i docieniam każda chwilę, w której mogę się w niego bezkarnie wpatrywać.
Chłopak wdmuchnął do sztucznych ust powietrze, po czym podniósł się, nabrał powietrza i znów się pochylił. Tym razem wypiął się mocniej i cholera... przeniosłem ciężar ciała na drugą nogę i głośno przełknąłem ślinę. Jak tak dalej pójdzie to nie skończy się to dla mnie dobrze.
Calum przeniósł dłonie na klatkę piersiową manekina, nachylił się i zaczął gwałtownie na nią naciskać, co skutkowało tym, że wyglądał jakby.. kurwa.
Nagle zrobiło mi się gorąco i już zdążyłem poczuć lekką ciasnotę w spodniach. Przeraziłem się, że ktoś mógł to zauważyć, więc szybko, bez słowa wyjaśnienia, wybiegłem z sali. Wybiegłem z budynku, po czym skierowałem swe kroki w stronę naszego tourbusa.
Jedyne co miałem w głowie kiedy tam wszedłem to to, żeby zająć się problemem w bokserkach, więc nawet nie pomyślałem o tym, by zamknąć drzwi na klucz. Przeszedłem do ostatniego pomieszczenia, znajdującego się na końcu pojazdu i oparłem się o ścianę, sięgając do spodni. Zsunąłem je razem z bielizną do połowy ud, po czym od razu złapałem w dłoń swojego członka i zacząłem szybko poruszać dłonią, lekko wzdychając.
- Pieprzony Hood - wymamrotałem pod nosem, przyspieszając ruchy.
- Ashton, czemu... - do pokoju wbiegł brunet, ale gdy tylko mnie zobaczył zatrzymał się i wytrzeszczył na mnie oczy.
Spojrzałem na niego tak bardzo zaskoczony, że nawet nie zdjąłem z siebie dłoni, ani nie wykonałem żadnego ruchu. Po prostu staliśmy i patrzyliśmy na siebie, nie wiedząc co ze sobą zrobić.
Nagle Calum przeniósł wzrok z mojej twarzy niżej i widziałem jak przełknął ślinę na to co zobaczył. Wpatrywał się w moją dłoń, a raczej w to wokół czego była owinięta, z dziwnym wyrazem twarzy. Wtedy ja też spuściłem swój wzrok, a to co zobaczyłem podnieciło mnie jeszcze bardziej. Cholera, on miał namiot.
Cóż.. Raz kozie śmierć, nie?
Zacząłem na nowo poruszać dłonią, tym razem o wiele wolniej, wpatrując się w jego twarz, by dostrzec wszelkie zmiany w jego mimice. Jego jabłko Adama poruszyło się w górę i w dół, co oznaczało, że właśnie przełknął ślinę. To chyba był dobry znak.
- Pieprzony Irwin - warknął, po czym pokonał dzielącą nas odległość i wpił się gwałtownie w moje usta.
Od razu oddałem pocałunek równie brutalnie, co on, po czym przeniosłem dłoń ze swojego na jego krocze. Ścisnąłem je lekko, wywołując u niego cichy jęk, stłumiony przez moje usta, przyciśnięte do jego. Chłopak popchnął mnie do tyłu, mocno przypierając do ściany za nami, po czym wplątał palce w moje włosy. Wiedział, że to kochałem.
Powiedzieć, że byłem zaskoczony to za mało. Być może nie było tego po mnie widać, ale byłem w szczerym szoku. W życiu nie pomyślałbym, że Hooda kręcili mężczyźni. Zawsze był stu procentowym kobieciarzem. Ale przecież nie mogłem zawracać sobie tym głowy, kiedy on całował mnie po szyi, wywołując ciarki na moim ciele. Zdecydowanie wiedział co robił.
CZYTASZ
one shots | 5SOS
FanfictionZbiór krótkich "opowiadań" o członkach zespołu 5 Seconds Of Summer, zapraszam :-)