broken girl [beah]

401 11 2
                                    

- Już jestem! - krzyknęła czarnowłosa, wchodząc do przedpokoju swojego mieszkania.

Już miała kucać, by rozwiązać sznurówki w swoich butach, kiedy z pokoju na końca korytarza usłyszała głośne jęki. Zastygła w miejscu, czując jak jej serce przyspiesza bicie. W innych okolicznościach może byłaby nawet rozbawiona faktem, że przyłapała swoich rodziców na tym, jednak sęk w tym, że jej mama była wtedy w pracy. Tak, możliwa była opcja, że się zwolniła, jednak to było mało prawdopodobne, ponieważ jeszcze dzień wcześniej opowiadała jej o jakimś super ważnym projekcie, który miała dzisiaj zrealizować. Powoli podniosła się do góry i cicho podeszła do drzwi od sypialni jej rodziców. Podświadomie wiedziała czego się spodziewać, jednak wciąż tliła się w niej mała nadzieja, że to nieprawda. Stała przed drzwiami, nie mogąc zmusić się do tego, by wejść do środka. Wciąż słyszała te wszystkie okropne dźwięki, które sprawiały, że miała ochotę pobiec do łazienki i zwrócić swoją kolację.

- Bernie - jęknęła kobieta i to zdecydowanie nie była jej mama.

Nagle dziewczynę ogarnęła ogromna wściekłość. Zacisnęła szczękę i gwałtownie chwyciła za klamkę, otwierając drzwi, po czym weszła do środka. Jej wzrok padł na jej ojca, posuwającego jakąś laskę na łóżku jego i jego żony. Dwójka dorosłych odskoczyła od siebie, patrząc na osiemnastolatkę przerażonymi wzrokami.

- Co to ma być? - warknąła, obserwując jak Bernard wstaje z posłania, okrywając swoje nagie ciało kołdrą.

- Kochanie, daj mi wyjaśnić...

- Oh, proszę cię, wiem co widziałam i nie potrzebuję żadnych pieprzonych wyjaśnień - syknęła, drżąc ze złości.

- To naprawdę nie jest tak...

- Jak myślę? Nie rób z siebie jeszcze bardziej żałosnego, niż rzeczywiście jesteś.

- Nie powinnaś się tak odzywać do ojca - odezwała się rudowłosa trzydziestolatka, również podnosząc się z łóżka i zasłaniając prześcieradłem.

- Nawet nie waż mi się mówić co powinnam, a czego nie, jasne? - zmierzyła ją nienawistym spojrzeniem, a jej ton głosu aż ociekał jadem. - Jesteś tak samo żałosna jak i on. Natychmiast wynoś się z mojego domu i nie wracaj tu nigdy więcej, bo następnym razem nie będę taka miła.

- Żadna gówniara nie będzie mi...

- Ona ma rację. Wyjdź już, Cassidy - odezwał się mężczyzna, na co tamta rzuciła mu zirytowane spojrzenie ale posłusznie pozbierała swoje ubrania i wyszła z pokoju.

- A ty się pakuj - zaczęła, wskazując na niego palcem. - Dobrze ci radzę: lepiej, żeby cię tu nie było, kiedy wrócę z mamą do domu.

Z tymi słowami opuściła pomieszczenie, mieszkanie, a następnie cały budynek, ani razu nie oglądając się za siebie.

Jej pierwotnym zamiarem było pójście prosto do firmy, w której pracowała Bryana - jej mama, jednak kiedy poczuła słone łzy, nieproszenie wypełniające jej powieki, zrezygnowała i zamiast tego skierowała swoje kroki w stronę szkoły. Kiedy po kilkunastu minutach dotarła na miejsce po jej twarzy teraz już swobodnie spływały kropelki wody, a na dworze było kompletnie ciemno. Pociągnęła za klamkę od bramki i ku jej uldze była ona zamknięta, co oznaczało, że jedyną osobą w szkole był stróż nocny, a to było jej bardzo na rękę. Okrążyła cały teren i znajdując się tyle szkoły, gdzie mieściło się boisko szkolne, przecisnęła się przez wysoki żywopłot, a następnie dziurę w płocie. Pokonała kilkanaście metrów, dzielących ją od trybun i wspięła się na ich szczyt, siadając na ławeczce. Szlochając cicho sięgnęła drżącą ręką do swojej kieszeni, wyciągając z niej telefon, po czym po odblokowaniu go wpisała odpowiedni numer i wcisnęła zieloną słuchaweczkę z boku ekranu. Przycisnęła urządzenie do ucha, chowając drugą dłoń między uda.

- Tak? - usłyszała, na co nie wiedzieć czemu, zaniosła się jeszcze większym płaczem. - Leah? Słońce, czemu płaczesz? - pytała zaniepokojonym głosem.

- B-blair, możemy się spotkać? - wyjąkała, zaciskając powieki.

- Oczywiście, gdzie jesteś? - zapytała, a czarnowłosa słysząc jakieś hałasy, domyśliła się, że starsza już wstała i zaczęła się ubierać.

- Na boisku.

- Daj mi minutkę, zaraz będę - oznajmiła, na co Leah zakończyła połączenie i zaczęła tępo wpatrywać się w przestrzeń przed sobą.

Po następnych kilkunastu minutach dziewczyna usłyszała za sobą niewyraźne szelesty. Odwróciła się i zauważyła niewyraźną postać, okrążającą trybuny, na które za chwilę zaczęła się wspinać. Dziewczyna podniosła się i bez słowa wtuliła w klatkę piersiową Blair, która od razu oplotła ją ramionami. Pociągnęła czarnowłosą w dół tak, by obie siedziały na długiej drewnianej ławce, a tamta odwróciła się bardziej w jej stronę, układając nogi na jej kolanach. Starsza dziewczyna nie odzywała się, czekając, aż sama zacznie mówić.

- M-mój tata, on... - zaczęła rozstrzęsionym głosem. - Przyłapałam go z jakąś kobietą w p-pokoju rodziców. Zdradzał mamę w ich w-wspólnym łóżku, rozumiesz? - wyszeptała, na co brunetka otworzyła szeroko oczy.

- Bernard? - spytała, niedowierzając.

- Ten sam - potwierdziła, pociągając nosem i po raz kolejny zaniosła się płaczem.

Blair nie odpowiedziała już nic, pozwalając młodszej spokojnie się wypłakać. Gładziła jej włosy, bujając je obie delikatnie na boki. Po jakimś czasie Leah odsunęła się lekko, przestając szlochać.

- Już? - spytała brunetka łagodnie, wycierając spod jej oczu mokre łzy.

Kiedy tamta ledwo zauważalnie pokiwała głową, ujęła jej twarz w dłonie i spojrzała w oczy.

- To teraz słuchaj. Wiem, że to okropne, że twój tata okazał się być takim dupkiem, ale tego już nie cofniemy. Jedyne co możemy teraz zrobić to iść na przód i nie rozpaczać nad tym co się stało. To on powinien zalewać się teraz łzami, ponieważ stracił tak cudowną osobę, a nie ty. Przejdziemy przez to razem, a po pewnym czasie wszystko na nowo się ułoży. Słońce, nikt nie jest wart twoich łez - zapewniła i złożyła na jej ustach czuły pocałunek.

- Dziękuję - wyszeptała, zaciskając dłonie na koszulce starszej. - Damy radę - powiedziała, jakby chcąc przekonać o tym samą siebie.

- Jak zawsze - uśmiechnęła się pocieszająco, skradając jej następnego całusa. - Kocham cię.

- I ja ciebie.

a.n

oki, a więc mamy kolejnego shota o dziewczętach 😂

jak się podobało? lub nie podobało?

one shots | 5SOSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz