ice cream & pancakes [cake]

714 55 3
                                    

Otworzyłem drzwi do naszego wspólnego mieszkania i przekroczyłem próg, od razu je za sobą zamykając. Zrobiłem dwa kroki w stronę salonu, po czym zatrzymałem się kiedy zauważyłem Luke'a, siedzącego na naszej kanapie i oglądającego jakiś program. Nie to jednak było powodem tego, że prawie natychmiast wstrzymałem oddech i patrzyłem na niego bez słowa. Luke siedział tam bez koszulki, jedząc jakiegoś loda na patyku.

Obserwowałem jak jego klatka unosi się lekko w górę i w dół, po czym przeniosłem swój wzrok na loda, którego trzymał w ustach. Powoli wchodził i wychodził z pomiędzy jego seksownych warg za sprawą ruchów jego ręki.

Przełknąłem ślinę, nie mogąc doczekać się tego co zaraz nastąpi i powoli ściągnąłem buty, korzystając z tego, iż mój chłopak nie zauważył mojej obecności.

Luke zaczął obracać loda wokół jego własnej osi, wciąż trzymając go w buzi, co nakręciło mnie jeszcze bardziej. Zachowując się jak najciszej potrafiłem, zacząłem kierować się w jego stronę. Podszedłem do niego od tyłu, lekko się nachylając.

- Wróciłem, kochanie - wyszeptałem, po czym złożyłem na jego szyi krótki pocałunek, otrzymując w zamian wzdrygnięcie Luke'a. Odwrócił głowę w moją stronę, lekko się uśmiechając, czym zaraził również i mnie.

- Hej, Cally - przywitał się, po czym złożył na moich wargach delikatny i słodki pocałunek, ale to nie było to na co teraz miałem ochotę, więc przyciągnąłem go z powrotem do siebie, całując o wiele bardziej namiętnie.

Przełożyłem nogę przez oparcie kanapy, by po chwili zrobić to samo z drugą, po czym wgramoliłem się na kolana blondyna. Luke od razu ułożył swoją dłoń na moim udzie, by zacząć je lekko masować. Uśmiechnąłem się i gdy chłopak chciał odłożyć loda na talerzyk, leżący na stoliku obok, od razu go zatrzymałem.

- Nie - wymruczałem, przejmując od niego patyczek i przykładając go do jego ust.

Zacząłem jeździć jego różową końcówką po pełnych wargach blondyna i mogłem zauważyć jak jego wzrok zmienia się z sekundy na sekundę na coraz bardziej podniecony. Luke otworzył usta, pochylając się lekko do przodu, by wsunąć końcówkę do swoich ust. Poruszyłem lekko ręką, wsadzając go odrobinę głębiej, podczas czego oboje cały czas patrzyliśmy sobie w oczy. Niebieskooki przeniósł drugą dłoń na moją talię, po czym obie dłonie zaczął przesuwać na moje plecy. Wtedy powoli zjechał nimi w dół i ostatecznie ułożył je na moich pośladkach, mocno je ściskając, czym wywołał u mnie ciche jęknięcie. Jego głowa zaczęła powoli przesuwać się do przodu, a usta pochłaniały coraz większą powierzchnię loda, trzymanego przeze mnie. Mój penis był już całkiem twardy, kiedy wyjąłem przedmiot z jego gardła i odłożyłem na talerzyk. Po sekundzie na nowo wpiłem się w jego słodkie od loda usta, czując jak jego dłonie znów zaciskają się na moim tyłku. Westchnąłem, przejeżdżając dłońmi w dół po jego nagiej klatce.

- Lubisz lody, co? - wymruczałem, przenosząc się z pocałunkami na jego idealną linię szczęki.

Nagle Luke chwycił rąbek mojej koszulki i mocno szarpnął nią do góry. Podniosłem ręce, by mógł bez problemu ją ze mnie ściągnąć, a gdy chciałem powrócić do całowania jego żuchwy, on objął mnie ręką w talii i gwałtownie przewrócił nas tak, że leżałem płasko na kanapie, a on zawisł nade mną i pocałował mnie w szyję.

- Nawet nie wiesz jak bardzo, skarbie - mruknął do mojego ucha ponętnym głosem, sprawiając, że stałem się jeszcze bardziej podniecony. O ile to było możliwe.

- Pokaż mi jak bardzo.

Posłał mi łobuzerski uśmiech, na co moje serce zabiło mocniej, po czym zaczął wyznaczać mokrą ścieżkę pocałunków od mojej szczęki do obojczyka. Tam zatrzymał się i kilka razy zagryzł skórę w tym miejscu, po chwili zaczynając ją ssać. Kolejny raz jęknąłem pod nosem, po chwili wypychając biodra do góry. Wypuściłem głośno powietrze, kiedy krocza moje i Luke'a się o siebie otarły.

Chłopak zlitował się nade mną, układając swoją dłoń na moim okrytym przyrodzeniu. Ścisnął je lekko, po chwili zaczynając je masować, czym wywołał u mnie głośny jęk. Próbowałem je jakoś powstrzymać, ale kiedy widziałem blondyna w takiej odsłonie to wydawało się praktycznie niewykonalne.

- Spokojnie, słoneczko - wyszeptał przy moich ustach, wywołując lekkie motyle w moim brzuchu. - To dopiero początek.

***

- Calum.

Usłyszałem swoje imię, jakby przez mgłę, ale byłem tak bardzo zaspany, że nie zwróciłem na to najmniejszej uwagi i po prostu próbowałem wrócić do swojej krainy snów.

- Cally.

Do moich uszu ponownie dotarł jakiś dźwięk i tym razem mogłem rozpoznać w nim poranną chrypkę Luke'a. Mimo, iż już nie spałem zdecydowałem po prostu udawać, że śpię, by tamten dał mi spokój. Poczułem, że chłopak się do mnie przybliża, po czym przerzuca swoją nogę przez moje biodra i układa głowę w zagięciu pomiędzy moją szyją, a ramieniem. Od razu oplotłem go rękoma w talii i mocno do siebie przytuliłem.

- Myszko, kochanie, słoneczko, skarbie, kwiatuszku, promyczku - szeptał do mojego ucha, a ja nie mogłem powstrzymać małego uśmiechu, który wpłynął na moje usta.

- Co? - wymamrotałem niewyraźnie w jego włosy, wciąż się uśmiechając i nie otwierając oczu.

- Wiesz, że kocham cię tak bardzo, bardzo mocno, nie? - zapytał, a ja już mogłem wyczuć w tym jakiś podstęp.

- Mhm - mruknąłem, głaszcząc delikatnie jego plecy pod koszulką.

- Ty mnie też, prawda?

- Tak, Lukey - odparłem całkowicie szczerze.

- Pójdziesz, proszę, zrobić mi naleśniki? - poprosił słodkim tonem, na co niechętnie otworzyłem oczy.

- Nie - odparłem natychmiast.

- Ale, Calu..

- Nie - powtórzyłem, na co on wgramolił się na mnie jeszcze bardziej, teraz leżąc na mnie już całym ciałem i posłał mi smutną minkę. - Nie przekonasz mnie tą słodką buźką.

- Ale to wszystko twoja wina, że nie mogę iść sam, więc powinieneś to dla mnie zrobić - naburmuszył się i spojrzał na mnie obrażony.

- Jak to moja? - zaśmiałem się, w środku rozczulając nad tym jak uroczo wyglądał.

- Twoja, bo przez ciebie boli mnie tyłek i nie mogę chodzić - żachnął się, a ja na wspomnienie wczorajszego wieczoru szeroko się uśmiechnąłem.

- Przepraszam, kotku - powiedziałem miękkim tonem i złożyłem na jego nosie krótkiego całusa. Blondyn od razu się rozchmurzył i odwzajemnił mój uśmiech.

- Dobrze - pocałował mnie lekko w usta, po czym kontynuował. - Ale teraz zrób mi naleśniki.

- Nie.

one shots | 5SOSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz