Wpadka i groźba

123 1 0
                                    

*Rose*

Niczym torpedy wystrzeliłyśmy z auta Ethana poprosiłam by przyjechał o nas po 5pm. Zgodził się. Naszczęście. Zostało mam niecałe 5minut a mamy jeszcze pójść do szafek,pokonać dwa piętra, przedrzeć się przez wściekłe tabuny nastolatków i dostać się do sali chemicznej na końcu korytarza. Cudownie. Wbiegłyśmy głównym wejściem i galopem udałyśmy się do szafek moja miała numer 156 a Am-171. Nic nie znaczące cyfry. Po wpakowaniu kurtek i nie potrzebnych książek zatrzasnełyśmy szafki i biegiem udały się na góre.

-Jaki czas?-spytałam pokonując po dwa stopnie schodów.

-Dokładnie minuta.

-Cholera,jeszcze piętro wysiłku.-szepnełam.

Na zakręcie niestety nie obyło się bez przeszkód. Wpadłyśmy,no głównie ja na jakiegoś chłopaka. Kurwa mać. Już po mnie. Wpadlam na Matt'a. O nie nie żyje on miał puszke z jakimś napojem a przez moją nie uwage cała zawartość puszki wylądowała na Anthony'm. Cholera,już po mnie.
Wysłałam Am spojrzenie mówiące

"Idź sama,bo zginiesz!"

Na początku stawiała opór ale potem wymiękła i wraz z dzwonkiem zakończyła bieg po schodach. Mam nadzieje, że zdąży bo mnie nawet lubi. Ale jej-jej nienawidzi.

Zapomniałam na śmierć o Matt'cie! Boże święty miejmy nadzieje że mi się uda,a z drugiej strony nawet oblany piciem jest seksowny. Jego biała koszulka idealnie przylega do ciała poprzez lepki napój, nogi zdobią ciemne spodnie a wszystko zakończone jest niskimi białymi air force. Wisienką na torcie jest skurzana kurtka oraz gumka bokserek znanej firmy którą teraz widać znacznie lepiej. Ciekawe ile miałam taki zawias. Rosaline!! Ogarnij się kobieto! Wymyśl mądre przeprosiny albo uciekaj,w sumie druga opcja jest bardzo kusząca. Zobaczymy w praktyce.

-Przepraszam..to..to było przez przypadek,spieszyłam się i nie zauważyłam cię,wybacz.-powiedziałam skruszona i już chcialam odchodzić gdy nagle zlapał mnie za ramię i obrócił w swoją strone.

-To jeszcze nie koniec zemszcze się zobaczysz. Popamiętasz mnie dopóki będe w tej szkole twoje życie będzię pasmem nieszczęść.Zadbam o to.-wysyczał po czym odszegł w strone szatnii.

-Co?! to może być jeszcze gorzej?- szepnełam zdziwiona do siebie.
Przecież moje życie i tak jest zjebane. Jestem sierotą,którą przygarneli ludzie których nigdy nie ma,dali mi dach i brata ale co mi z tego. Mam takie momeny że ich potrzebuje.Moja najlepsza przyjaciółka kocha się w moim bracie,który z kolei ma za przyjaciela totalnego debila. Nie znam moich prawdziwych rodziców,no rodzica. I ukrywam swoje talenty bo boje się, że ktoś się dowje i wykorzysta to przecieko mnie. I nagle mój wybranek wyskakuje mi z tekstem że zniszczy mnie. Czy coś w tym stylu. No chyba sobie kpisz ziom. To był przypadek a ty już zemste chcesz planować,zjeb jakiś. No ale to właśnie tego zjeba pokochałam. Kurwa,przejebane już na starcie.

Mój Crush To Idiota!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz