Okey! Najpierw ważna informacja. Postanowiłam przełożyć ich spotkanie na 17 rozdział, bo stwierdziłam że to wszystko dzieje się za szybko...Więc dzisiaj normalny dzień z życia naszych bohaterów. Mam nadzieję że wam to nie przeszkadza.
~~Luke~~
Niko: Przestań z tymi buziakami bo to irytujące ;)
Ja: No dobrze. Jak sobie życzysz
Niko: Dziękuję
Ja: Nie ma za co. Jak się czujesz?
Niko: ŹLE
Ja: Ale nie musisz krzyczeć kotek...
Niko: Przepraszam ale naprawdę źle się czuję
Ja: Może byś poszła do lekarza?
Niko: BROŃ CIĘ PANIE BOŻE OD LEKARZA
Taak...Nikola zawsze panicznie bała się lekarzy a jak na złość gdy była młodsza chorowała co najmniej raz w miesiącu. Nigdy nie zapomnę tego jak piszczała gdy jej ojciec siłą ciągnął ją do samochodu. To z jednej strony wyglądało komicznie a z drugiej tragicznie. Uśmiechnąłem się na to wspomnienie.
Ja: Dobra dobra uspokój się ;) Złość piękności szkodzi.
Niko: Gdybym wiedziała jak wyglądasz chyba napisałabym że za dużo się złościsz :P
Ja: Na pewno byś tak napisała
~~Nikola~~
W pewnym momencie moja ręka bezwładnie opadła na łóżko a telefon upadł na podłogę. Nie miałam siły się podnieść. Czułam się coraz gorzej. Miałam wrażenie jakbym zapadała się w ciemność. Głowa mi strasznie pulsowała a kończyny odmawiały posłuszeństwa. Ostatnie co pamiętam to ciemność.
~~Calum~~
Wstałem około godziny 6.00. Poszedłem do kuchni by zrobić mleko dla Holly. Naomi i Melinda jeszcze spały. Zresztą moja córka też. Tak traktuję ją jakby była moja pomimo iż ona do mnie mówi po imieniu. Kocham ją jak własną. Gdy mleko już się ugotowało przelałem je do butelki, wystudziłem i poszedłem na górę. Byłem tak zajęty że zamiast otworzyć drzwi do mojej sypialni gdzie spała Holly, otworzyłem drzwi do pokoju Nikoli. To co zobaczyłem przeraziło mnie. Odstawiłem butelkę na stolik i podbiegłem do mojej siostry. Leżała bezwładnie na łóżku. Wyglądała jakby spała. Ale jedyne co burzyło złudzenie jej snu było to że była zimna niemal jak lód i miała lekko sinawe usta. Przyłożyłem palce do jej pulsu. Żyła ale bardzo słabo oddychała. Wziąłem ją na ręce. Chłód jej ciała mnie przerażał. Napisałem tylko karteczkę dla Melindy że pojechałem z Nikolą do szpitala i pobiegłem z nią do samochodu. Okryłem ją uprzednio trzema kocami i położyłam na tylnym siedzeniu samochodu. Starałem się jechać jak najszybciej. Bałem się o nią. Po mimo iż jakoś szczególnie nie okazywaliśmy sobie uczuć-przez co nasza mama na nas krzyczała-to kochałem ją i była dla mnie najważniejsza.
Gdy zajechałem pod szpital wysiadłem jak najszybciej i wyjąłem moją siostrę z auta. Pobiegłem do wnętrza.
-Lekarza! Potrzebny lekarz!-krzyczałem jak opętany. W pewnym momencie podeszła do mnie kobieta mniej więcej w wieku 40 lat.
-Co się dzieje?-zapytała
-Moja siostra...ona-nie mogłem się wysłowić.
Pani doktor przyłożyła dłoń do jej czoła. Przeraziła się gdy jej dotknęła.
-Szybko! Łóżko potrzebne natychmiast!-krzyknęła do jakiegoś mężczyzny. Ten facet wziął ode mnie moją siostrę i położył na łóżku i zawiózł do jakiejś sali. Podążyłem nerwowo za nim.
-Nie może pan tu wejść-powiedziała pielęgniarka i zamknęła mi drzwi przed nosem.
~~2 godziny później~~
Była już 8.00. Minęły dwie godziny a ja nadal nie wiedziałem nic. Kompletnie nic, co było dość irytujące. W pewnym momencie z sali wyszła lekarka.
-Panie Hood. Pańska siostra jest chora.
-To widzę przecież-warknąłem-Ale na co?
-Pańska siostra ma niewydolność serca. To znaczy że serce nie zapewnia wystarczającego przepływu krwi zgodnie z zapotrzebowaniem organizmu. Ale nie tylko na to...-przerwała lekarka.
-A na co jeszcze?-spytałem zdenerwowany.
-Nikola ma...
_________________________________________
No właśnie! Co ma Nikola? Bum! Wiem że jestem zła kończąc w takim momencie, ale musiałam to zrobić. Jak sądzicie? Na co jeszcze choruje Nikola?
CZYTASZ
SMS/l.h.
FanfictionStranger: Hej piękna Ja: Spieprzaj zboczeńcu Stranger: Schowaj pazurki kocico Ja: Chciałbyś