14

545 23 9
                                    


Był późny wieczór. Siedziałem na krzesełku przy łóżku Nicoli. Wyglądała tak niewinnie przez sen. Kochałem ją najmocniej na świecie i chciałem jej to pokazać. W pewnej chwili dziewczyna otworzyła oczy.

-Luke...

-Tak?-spytałem łapiąc ją za dłoń.

-Kocham cię...mam nadzieję że kiedyś się jeszcze spotkamy-uśmiechnęła się smutno.

-Nicola co ty gadasz?!-podniosłem lekko mój załamujący się głos.

-Żegnaj Luke-jej powieki powoli się zamknęły a ręka którą trzymałem bezwładnie opadła na materac.

Złapałem ją ponownie i przycisnąłem do ust.

-Dlaczego? Kurwa dlaczego mnie zostawiasz?-szepnąłem a po moich policzkach spłynęły łzy.

Nie wiem ile tak siedziałem ale w końcu wyszedłem z sali. Calum spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.

-To koniec...-szepnąłem.

Melinda i Naomi stojące obok niemal od razu zaczęły płakać. Nie chciałem na to patrzeć bo zdecydowanie wystarczyło mi mojego własnego bólu.

Nicola odeszła. Na zawsze.

____________________________

No i koniec. Długo mnie nie było a tu nagle wracam z takim rozdziałem. Wiem że to nie fajnie że umarła ale już od początku miałam w planach jej śmierć. Boże jak to okropnie brzmi.

Żegnam się z wami. To  tyle w temacie ;*

SMS/l.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz