~~Luke~~
Jeszcze tego samego dnia gdy wysłałem ostatniego sms'a do Nico dostałem telefon. Dzwoniła Naomi. Odebrałem
-Halo?
-Luke!-pisnęła poddenerwowana dziewczyna-N-nicola...ona...ona...
-No wysłów się wreszcie!-krzyknąłem
-Ona jest chora. Ma niewydolność serca i raka płuc. Luke musisz tu szybko przyjechać.-szepnęła płacząc.
-Który szpital?-spytałem przerażony
-Centre Senn 62
Rozłączyłem się. Moja biedna Nicola. Nie sądziłem że to się może stać. Nie chciałem by poznała mnie w takich okolicznościach ale rak płuc to bardzo groźna choroba. Wiem bo moja babcia na nią zmarła. Choroba rozwija się bardzo szybko. Przy silnym organizmie najwięcej można żyć rok. A Nico ma słaby organizm. Kiedy dojechałem do szpitala na końcu korytarza zobaczyłem Naomi i Melindę. Podbiegłem do nich szybko.
-Naomi.
-Luke...o Boże dobrze że jesteś-zaczęła coś mówić ale ja jej nie słuchałem. Byłem zapatrzony na moją księżniczkę. Leżała nie przytomna. Była blada i miała sińce pod oczami. Wyglądała z jednej strony okropnie ale z drugiej pięknie. Była cudowna mimo tej całej sytuacji. Powoli wszedłem do sali i usiadłem przy jej łóżku. Złapałem ją za rękę i przyłożyłem nie pewnie do swoich ust.
-Dlaczego?-załkałem-Dlaczego ty tu leżysz? Nie możesz umrzeć...Nie teraz gdy wreszcie cię odnalazłem...Gdy zdobyłem się na odwagę do ciebie napisać...Nie...
-Nie płacz Luke-usłyszałem jej cichy i zachrypnięty głos. Spojrzałem na nią.
-Nicola...
-Luke...Wiedziałam od samego początku. Za dużo faktów się pokrywało. Ale cieszę się że to ty-powiedziała i lekko się uśmiechnęła.
-Ko-już chciałem to powiedzieć ale ona mi przerwała
-Nie Luke. Nie możesz się przywiązywać. Ja i tak nie przeżyje. Przestań mnie kochać. Nie chce byś cierpiał gdy odejdę. Dopóki dam radę będę żyć normalnie. Będę chodzić do szkoły, uczyć się, a gdy przyjdzie czas odejdę. A ty masz kochać kogoś z kim będziesz do końca waszych dni. Z kim będziesz miał dzieci i szczęśliwą rodzinę. Ja ci tego nie mogę dać.-powiedziała a po jej policzkach spłynęły łzy.
-Chwila...czy ja mam przez to rozumieć-nie dokończyłem bo znów mi przerwano
-Tak. Ona nie zamierza podjąć chemioterapii-powiedział Calum.
Moje serce przestało na chwilę bić.
___________________________________
Okey mamy next. Mam nadzieję że się wam podoba. Wreszcie sie spotkali. Ale czy na długo?
CZYTASZ
SMS/l.h.
FanfictionStranger: Hej piękna Ja: Spieprzaj zboczeńcu Stranger: Schowaj pazurki kocico Ja: Chciałbyś