Dzisiaj jest 10 maj. Dzisiaj mija 35 dni od zniknięcia mojej Abigail. Nadal nie wiadomo, gdzie jest i co się z nią dzieję. Komisarz White cały czas próbuję namierzyć miejsce pobytu mojej dziewczyny, ale nic nam w tym nie pomaga. Jej telefon leży w naszym domu, a telefon z którego otrzymywała wiadomości był na kartę i już go nie ma. Dałbym wszystko, żeby ona byłe teraz ze mną tutaj. Pewnie znając mnie zabrałbym ją dzisiaj na randkę i uczcił naszą kolejną rocznicę, ale muszę siedzieć sam w domu, który z dnia na dzień wygląda coraz gorzej. Brakuje damskiej ręki, bo pudełka po śmieciowym jedzeniu walają się wszędzie na przemian z butelkami i puszkami po piwie. Od kilkunastu dni nie wychodzę z domu. Ewentualne zakupy, które raczej są rzadkie zamawiam do domu. Nie mam ochoty nigdzie się pokazywać, bo wszędzie mogą być fanki i od razu pytają o Abigail. Nie dziwię się, bo zawsze kiedy byłem w domu, ona była obok mnie.
Wstałem z kanapy na której siedziałem i poszedłem do lodówki, w której znajdowały się ostatnie puszki piwa. Zabrałem jedną i znów usiadłem. Otworzyłem ją i wyciągnąłem kolejnego, nawet nie wiem którego dzisiaj, papierosa odpalając go. Moją tęsknotę do mojej ukochanej zabijałem paląc i pijąc. Zdaję sobie sprawę, że to nie jest dobry pomysł, ale musze robić coś, żebym nie zwariował. Kiedy stwierdziłem, że jestem głodny zadzwoniłem po kolejną w tym tygodniu pizzę. Moje dalsze myśli zostały zakłócone przez mój telefon.
-Halo?- zapytałem, bo nie spojrzałem kto dzwoni.
-Cześć synku, jak się czujesz?- spytała moja mama.
Fakt jak i ona tak mama Abby wraz z resztą dzwoniły do mnie. Michael wpadał często, ale teraz już rzadziej, bo zaczął praktyki i nie ma na tyle czasu.
-Jak ma się czuć ktoś, komu z dnia na dzień zabrano największy skarb jaki posiadał.- odpowiedziałem.
-Ja to wiem, Niall. – odparła.- Rozmawiałam dzisiaj z Margaret, była u mnie na kawie. Ona też jest załamana.- dodała.
-Mam już dość.- mruknąłem.
-Synku, będzie dobrze. Abigail na pewno tęskni i też liczy na szybkie odnalezienie.- kiedy padły te słowa, moje oczy uroniły kilka pojedynczych łez.
-Ja wiem mamo.- odparłem.
-Nie płaczmy, bo Abby nie chce tego.- w jej głosie czułem, że jest blisko płaczu, ale trzymała się.- Bądź dla niej silny.
-Nie potrafię. Bez niej moja siła jest niczym. To ona jest moją największą radością.- wytłumaczyłem.- Kończę. Zadzwonię jutro.- nie chciałem dalej ciągnąć tej rozmowy, więc po prostu się rozłączyłem.
Za kilkanaście minut od skończenia mojej rozmowy z moją mamą, przynieśli pizzę. Jadłem, ale wcale nie smakowała tak jak zawsze. Bez Abigail nic nie było takie jak kiedyś. Wiem, że mówię jakby umarła, ale po prostu jej nie ma obok mnie, więc wariuję. Przyszedł mi pewien pomysł do głowy. Zawsze na smutne momenty pisałem piosenkę. Nie mam na to ochoty, ale myślę, że jeśli napiszę coś o niej to mi pomoże. Muszę tylko pomyśleć co dokładnie ma to być. Podszedłem do komody w której trzymamy kartki i jakieś zeszyty.
-Dlaczego Cię kocham?- zapytałem sam siebie, a później napisałem te słowa na górze kartki i postanowiłem napisać po prostu tekst miłości do Abby.
Długo się zastanawiałem, co napisać. Po długim zastanawianiu się, zacząłem.
Jesteś moją miłością odkąd tylko pamiętam. Dajesz nadzieją na lepsze jutro, choć przy Tobie ono zawsze jest wspaniałe. Uwielbiam budzić się przy Tobie. Z Tobą każdy dzień i najmniejsza rzecz nabiera sens. Choćby w najciemniejszy dzień rozświetlisz go bardziej niż Słońce. Każda niedoskonałość, którą Ty widzisz, dla mnie jest perfekcyjna. Każda wada jest urocza. Nie potrafię nawet się na Ciebie złościć czy kłócić, bo jedno spojrzenie Twoich oczu i ulegam. Kiedy jestem smutny, Ty jednym uśmiechem sprawiasz, że nie wiem kiedy odchodzi cały smutek. Tak właściwie to nie wiem, co bym bez Ciebie zrobił... Chyba by mnie już nie było. Wiem, że miałby dużo do stracenia, ale bez Ciebie to nic nie miałoby sensu. Dziękuję za to, że jesteś... Kocham Cię najmocniej na świecie.
Dalej nie dałem rady już nic pisać, bo z moich oczu poleciały łzy. Zadzwonił mój telefon i przerwał moje myślenie.
-Halo?- spytałem.
-Niall, jak tam?- zapytał Michael.
-Dobrze, ale tęsknię.- odpowiedziałem udając, że nie płakałem.
-Tak, wiem. Dlaczego płaczesz?- nie wiem jak on to robi, ale zawsze wie, kiedy coś się dzieje. W tym jednym byli identyczni z Abigail.
-Kroiłem cebulę, bo robię sobie zapiekankę.- wymyśliłem.- A ty co robisz?- wiem, że zmieniam temat ale muszę.
-Oj, Nialler.- westchnął.- Jadę właśnie na praktykę do szpitala.
-Nocny dyżur?- dopytałem.
-Tak, dzisiaj mam uczyć się czegoś tam.- zaśmiał się.- A zdałem egzamin na 5 wczoraj.
-Gratuluję. Abigail będzie dumna.
-Zrobiłem to dla niej.- oboje byliśmy blisko rozklejenia się.- Obiecałem jej to ostatnio, że zdam wszystko idealnie.- dodał.- Tęsknię za moją małą siostrzyczką.
-Margaret dzisiaj dzwoniła.- powiedziałem.
-Tak, wiem. Do mnie też dzwoniła i płakała.- westchnął.
-Wszyscy tęsknimy, ale ona wróci. Ja to wiem.- mruknąłem i chciałem, żeby tak było.
Zanim Mike mi coś odpowiedział dopisałem między linijkami to:
Bez Ciebie jestem słabeuszem, który nie umiałby podnieść ziarnka ryżu.
Później porozmawiałem z nim chwilę, aż dojechał na miejsce, więc skończyliśmy. Przeczytałem jeszcze raz to co napisałem i zastanawiałem się, co mógłbym dodać, ale stwierdziłem, że to jak najbardziej jest dobre, więc przepisałem to na nową kartkę, żeby nie było pokreślone i włożyłem do koperty. Na kopercie napisałem:
To, co tutaj znajdziesz to jeszcze nie wszystko, co chciałbym Ci wyznać to dopiero początek...
Wiem, że jak Abigail wróci do domu na pewno to znajdzie, więc chcę, żeby wiedziała, że to jest część tego, jak silne jest moje uczucie.
-Już późno.- powiedziałem do siebie, więc schowałem mój tekst i wyszedłem na górę.
Nasza sypialnia wyglądała jak pobojowisko. Wszędzie walały się moje koszulki i spodnie. Jakoś nie ruszyło mnie to. Jedynie sprawiło to, że ze złości, że jej nie ma obok rzuciłem szklanką, którą miałem w ręce. To było moment mojej bezsilności.
-Dlaczego Ciebie tutaj nie ma?!- krzyknąłem do pustego pokoju i po prostu rzuciłem się na łóżko. Musiałem odpocząć. To moje pisanie sprawiło, że czuję się jeszcze gorzej. Nie umiem żyć bez mojej księżniczki. Nie potrafię tak...
CZYTASZ
Bad Side of Career (Niall Horan)
FanfictionAbigail Marshall i Niall Horan to jedna z najgorętszych par .Oboje są dla siebie całym światem. Nie wyobrażają sobie świata bez drugiej połówki. Ich miłość jak do tej pory była idealna, lecz jednak nie żyli w bajce, choć pozornie tak wyglądało ich ż...