Dzisiaj nastał ostatni dzień naszych wakacji w Tajlandii. Niestety, ale mój narzeczony nie ma zamiaru chyba dzisiaj wstać z łóżka.
-Niall, wstawaj!- krzyknęłam po raz kolejny dzisiejszego ranka.- Spóźnimy się!
Naprawdę do odlotu nie zostało nam dużo czasu. Ja już od dobrej godziny jestem na nogach i próbuję ogarnąć wszystko tak, żeby nas spakować, a Niall nadal śpi. Od zawsze jest śpiochem, ale dzisiaj przeszedł samego siebie. Chyba szykuje się pierwsza narzeczeńska kłótnia.
-Proszę cię po raz ostatni, jak nie wstaniesz to ja lecę, a ty tutaj zostaniesz.- powiedziałam jeszcze w miarę spokojnie.
-Daj mi 10 minut.- mruknął w poduszkę i przykrył się kołdrą.
-Słyszę to już od godziny.- odpowiedziałam i wstałam z łóżka.
Mam nadzieję, że te 10 minut to już ostateczność i wreszcie wstanie. W przeciągu tych kilkunastu minut zajęłam się ostatecznym dopakowaniem naszych bagaży. Niestety, ale to jeszcze nie koniec naszego życia na walizkach, bo jutro znów wylatujemy w trasę. Na szczęście na te jedną noc wpadniemy do domu do Londynu. Nie byliśmy tam od czasu, kiedy wyjechaliśmy w trasę po USA. Zerknęłam na zegarek Horan'a, który leżał koło łóżka.
-Twój czasu już minął.- mruknęłam niezadowolona, że on nadal leży w łóżku.
-Kochanie, co ty się tak denerwujesz, przecież zdążymy.- odpowiedział mi nawet nie otwierając oczu.
-Nasz lot jest za niecałe 2,5 godziny. Wiesz, że na lotnisku musimy być wcześniej.- odparłam już lekko podniesionym głosem.
Nienawidzę kiedy, kto jest taki spokojny, gdy mnie denerwuje wszystko obok.
-Abby, spokojnie.- mruknął siadając na łóżku.
-Za 5 minut masz być gotowy i wynieś nasze bagaże.- rozkazałam i trzasnęłam drzwiami prowadzącymi na balkon.
Zaraz po tym usłyszałam kroki Niall'a, który wyszedł za mną.
-Wybacz, że jestem zmęczony, ale to ty mnie wymęczyłaś.
-Nikt ci nie kazał. Mogłeś odmówić, ja jakoś mogłam wstać.- rzuciłam i wróciłam z powrotem do pokoju.
-Przepraszam, kochanie.- powiedział i mocno mnie przytulił.
-Ja też przepraszam. Poniosło mnie.- odpowiedziałam i pocałowałam go.- A teraz zasuwaj się ubierać i walizki przynieś.- dodałam i klepnęłam go w tyłek.- Ruchy, skarbie.
Mój chłopak tylko się zaśmiał i przeszedł do sypialni, a później łazienki w celu ubrania się. Cierpliwie czekałam na niego. Na całe szczęście zajęło mu to mało czasu, co sprawiło, że miałam nadzieję, że jednak się nie spóźnimy.
-Paul czeka na nas na dole.- powiedział idąc z naszymi walizkami.
-To dobrze. Wszystko mamy?- zapytałam.
-Ty nas pakowałaś.- odpowiedział mi szybko.
-Bo ty spałeś.- cmoknęłam go w policzek i ruszyłam w stronę windy ciągnąc najmniejszą walizkę.
-Po ślubie będzie jeszcze gorzej.- skwitował śmiejąc się, ale widząc moją poważną minę skończył.- I tak cię kocham najmocniej na świecie.- szepnął i mocno mnie pocałował.
Bez żadnej już wymiany zdań zjechaliśmy na dół i po oddaniu kart do pokoju, wyszliśmy przed hotel, gdzie czekał na nas Paul. Zapakował nasze walizki i w spokoju mogliśmy ruszać na lotnisko. Podczas drogi Niall przytulał się do mnie, co ja chętnie odwzajemniałam. Na lotnisku nie było tłumów, więc szybko przeszliśmy odprawę i siedzieliśmy w samolocie. Nasz lot miał trwać ponad 11 godzin, więc na miejscu będziemy w późnych godzinach wieczornym, a jutro wczas rano będziemy lecieć z powrotem do Stanów i wrócimy dopiero pod koniec października, jak skończą trasę.
-Kochanie chcesz coś zjeść?- zapytał mnie Niall, kiedy wystartowaliśmy.
-W sumie to jestem głodna, bo nic jeszcze dzisiaj nie jadłam.- odpowiedziałam mu.- Zamów co uważasz.- dodałam, bo wiedziałam, że zapyta, co chcę.
Skinął głową i już po chwili leżały przed nami tosty z dżemem.
-W domu czeka na nas niespodzianka.- powiedział, kiedy skończył jeść.
-Jak niespodzianka? Dlaczego ja o niczym nie wiem?- spytałam, a on się tylko zaśmiał.
-Niespodzianka ma być niespodziewana, kochanie.- odpowiedział.
-To po co mi coś teraz mówiłeś?- zapytałam obracając się do niego twarzą i patrząc prosto w te błękitne oczy.
-Więc powiem ci tylko część, a na miejscu dowiesz się reszty.- zaczął.- Może tak być?
-Tak, mów już.-odparłam i usiadłam wygodniej, aby móc na niego patrzeć.
-Pamiętasz jak wróciłaś do domu i zobaczyłaś tą dziurę w salonie w ścianie?- skinęłam twierdząco głową.- Obiecałem ci, że naprawię to, więc zatrudniłem ekipę, która wyremontowała nam cały dom.
-Kto ich pilnował?- spytałam go.
-Mike.- moja mina była przerażona, bo mój brat miał okropny gust.- Nie martw się to ja wszystko wybierałem. Na gust Mike'a bym się nie zdał.- zaśmialiśmy się wspólnie.
-Więc teraz zaczniemy nowe, bezproblemowe życie.- uśmiechnęłam się i pocałowałam go.
-Teraz to tak połowicznie. Jak wrócimy z trasy to zajmiemy się organizowaniem ślubu i przyszłości.- cmoknął mnie w czoło.
Reszta lotu minęła nam w spokoju. Na pokładzie zjedliśmy jeszcze obiad, a na lotnisku w Londynie wylądowaliśmy późnym wieczorem. Nie mogłam się już doczekać, żeby zobaczyć nasz dom po remoncie.
-Michael czeka na nas w domu, bo musi nam oddać klucze.- poinformował mnie Niall, kiedy dojeżdżaliśmy prawie na miejsce.
-Super. Stęskniłam się za nim, choć widziałam go niedawno.
Po niedługiej chwili dojechaliśmy do naszego domu. Widziałam, że Michael czekał już na nas, więc mu pomachałam, kiedy wysiadłam z samochodu. Niall zabrał nasze walizki i razem weszliśmy do domu.
-Witam w domu!- krzyknął i mocno nas przytulił.- Teraz zapraszam na oglądanie nowego domu.- dodał, kiedy nas puścił.
W kuchni pojawiły się nowe meble oraz zmienił się kolor. Ściany były beżowe, a meble czarne. W salonie była nowa biała kanapa oraz telewizor i meble. Ściany były utrzymane w ciepłym odcieniu bieli, a meble kontrastowo.
-W tym miejscu była ta dziura, więc kazałem ją zakryć naszym zdjęciem.- podniósł ramkę, a pod nią została dziura.- To będzie pamiątka.- zaśmiał się i mnie cmoknął.
-Pomysłowe.
Na górze zmieniły się kolory ścian i meble. U nas w sypialni pojawiło się jeszcze większe łóżko niż do tej pory.
-Podoba się?- zapytał mnie Horan tuląc się do moich pleców.
-Tak, dziękuję kochanie.- cmoknęłam go.
-To zostawiam was samych. Przetestujcie meble. Pa.- zamknął za sobą drzwi, ale po chwili wrócił.- Rano przyjadę.- teraz wyszedł już definitywnie.
-Idziemy spać?- spytałam ziewając.
-Tak, kochanie.
Od pewnego czasu naszym zwyczajem stało się to, że spałam w koszulce Niall'a. Codziennie innej, więc podał mi koszulkę w którą się przebrałam i położyłam na łóżku. Czekałam na Niall'a.
-Dobranoc.- powiedział całując mnie.
-Dobrej nocki.- wtuliłam się w niego i zasnęłam.
-----
Moi drodzy to już ostatni rozdział tej książki. Zaraz wstawię epilog i kończymy przygody Abigail i Niall'a.
CZYTASZ
Bad Side of Career (Niall Horan)
FanfictionAbigail Marshall i Niall Horan to jedna z najgorętszych par .Oboje są dla siebie całym światem. Nie wyobrażają sobie świata bez drugiej połówki. Ich miłość jak do tej pory była idealna, lecz jednak nie żyli w bajce, choć pozornie tak wyglądało ich ż...