Rozdział 5 - Bądź silny, Harry

305 17 15
                                    

Wsiadam do samochodu i odjeżdżam. Jeden z ochroniarzy miał co do mnie wątpliwości, ale kiedy mu wszystko powiedziałam i Jeff potwierdził to, że byłam razem z nim w pokoju przez ten czas, pozwolił mi odjechać. Do tego należy wiedzieć, że rzeczywiście wyglądałam, jak niewinny baranek. Moja twarz jest nadal dziecinna. Mam duże niebieskie oczy i blond loki.Moje uczucia były podzielone. Z jednej strony nie chcę, by Harry cierpiał, ale teraz jest mój i to jest naprawdę fajne uczucie. Mogę robić z nim, co chcę i prędzej czy później musi zauważyć, że jesteśmy dla siebie stworzeni.

Do domu mojego dziadka jazda zajmuje mi godzinę. Mam nadzieję, że Harry Styles się nie udusił. Początkowo słyszę odgłosy z bagażnika, ale muzyka zrobiła to, że nic nie słyszałam. Jestem bardzo szczęśliwa, że tata pozwolił mi odejść, zanim przyjechała policja. Nie pozwoliliby mi wtedy wyjść i kazaliby przeszukać mój nowy samochód.

Zatrzymuję się przed starym domem dziadka. Bardzo mi się tu podoba. Ma ładny ganek i jest inaczej zbudowany. W tradycyjnym stylu angielskim. Jest trochę zarośnięty, bo nikt od wielu lat się o niego nie troszczy, ale to daje mu coś mistycznego. Wyłączam silnik samochodu i biegnę najpierw do starej szopy, w której mój dziadek ma swój warsztat. W tylnym rogu jest karton. Wyciągam go. Za nim jest mały właz. Otwieram go i wyciągam rewolwer. Mój dziadek był policjantem, podobnie jak jego matka. Zgodnie z mottem: ' Możesz być nie ostrożna i powinnaś być zawsze przygotowana na wszystko! '. Upewniam się, że jest załadowany. Kiedyś moja matka uczyła mnie, jak trzymać broń i zmieniać naboje. Moja mama jest teraz w Ameryce i do Londynu przyjedzie za 24 godziny. Broń nie jest szczególnie zaskakująca. Czuję, jak trzymam w ręku potężną broń.

Biegnę z powrotem do samochodu. Trochę boję się otworzyć bagażnika. Naprawdę, nie chcę go znaleźć martwego. Zbieram się na odwagę i otwieram. Harry leży w nim skulony. Oddycha, ale bardzo słabo. Jest nasączony potem. Ubrania są zupełnie mokre, a włosy przyklejają się do jego twarzy. Mamy na zewnątrz 30 stopni i słońce. W bagażniku jest klimatyzacja. Musiało być cholernie gorąco. Patrzy na mnie błagalnie. Biorę szmatkę z jego ust. Harry sapie. Oddech jest bardzo nieregularny. Idę na tylne siedzenie i wyciągam butelkę wody. Otwieram dla niego, gdyż jego ręce są jeszcze związane. Potem przysuwam ja do jego ust, żeby mógł się napić. Waha się, bo mi nie ufa, ale pragnienie jest za zbyt wielkie. Chętnie 'ssie' butelkę, wszystko wypija. Stracił dużo płynów. Przez pot i krew. Mam prawdziwy bałagan w bagażniku. Kiedy jest już po wszystkim, patrzy na mnie bardzo zły.

-Czego chcesz ode mnie? - spluwa niezwykle pewny siebie.

-Ciebie. Tylko Ciebie - odpowiadam szczerze. Nie chcę nikogo szantażować lub mieć uwagę prasy. Po prostu chcę spędzić czas z Harry'm. Nic więcej.

-Jak możesz to sobie wyobrazić? Nie możesz tu trzymać mnie na zawsze. - Próbuje mnie przekonać rozpaczliwie.

Nie słucham. Zamiast tego pokazuję mu pistolet, a on z powrotem kładzie się w panice. Zawsze stara się działać na zewnątrz siłą, ale znam go za zbyt dobrze. Jest naprawdę bardzo przestraszony.

-Zamierzam rozwiązać Ci nogi. Chcę jechać do domu. Jeśli spróbujesz uciec, to Cię zastrzelę. Przysięgam - grożę mu. Nie zabiję Harry'ego, oczywiście, ale nie powinien uciekać. -Czy mnie rozumiesz? - pytam surowo. Kiwa głową.

Zaczynam od cięcia sznurka. Od razu zaczyna wyrywać nogi. Za zbyt mocno splotłam. Potem zmuszam go do wyjścia z samochodu. Jego chód jest bynajmniej prosty. W tej chwili chodzi, jak stary dziadek. Jego koszula jest przesiąkniętą krwią. Powinnam była wcześniej dać mu jakieś bandaże. Pistolet mam skierowany na Harry'ego. Za każdym razem jestem gotowa oddać strzał, gdy przyjdzie mu do głowy głupi pomysł. Idzie posłusznie do domu. Zaprowadzam go do piwnicy. Nie ma żadnego innego pomieszczenia, w którym może na razie zostać.

-Idź tam - mówię. Włączam światło, ponieważ nie ma tu żadnych okien.  - Przyniosę Ci coś do jedzenia i picia. - Niech wie, że zamknę drzwi na klucz. Biegnę na górę do spiżarni i biorę dużą butelkę wody i paczkę orzeszków. Mam zawsze tutaj coś na rezerwie. I to by było na tyle dla Harry'ego.

Biegnę znowu po schodach i zamykam znowu drzwi. Harry siada na łóżku. Jego spojrzenie jest niczym, ale ładne. Cicho stawiam rzeczy na podłodze i wychodzę z pokoju. Harry obserwuje mnie z każdym krokiem. Zatrzaskuje drzwi na klucz. Są to ogromne stalowe drzwi, więc nie ma możliwości, by Harry stąd wyszedł. Ten dom jest naprawdę dla mnie wybawieniem. Siadam na kanapie w salonie. Nie mogę uwierzyć, że faktycznie mam Harry'ego Styles'a. Naprawdę siedzi w mojej piwnicy. Jest sam. Włączam telefon i kończy się na nadawaniu Harry Styles porwany.

Są dokładne sprawozdania. Nie mają dowodów sprawcy, ale znaleźli krew i jego zniszczony telefon, które wskazywały jednoznacznie na porwanie. Pokazali zdjęcia Niall'a, który całkowicie opuszcza stację radiową z płaczem. Jest mu przykro. Nawet, jeśli Harry jest moją wielką miłością, innych chłopaków też mam zamkniętych w moim sercu. Loguję się na Twittera. #harrywhereareyou, następnie #staystrongharry, a następnie #harrystylesmissing. Czytam niektóre tweety. Wiele dziewczyn pisze, że obawia się o niego.Szkoda, że nie mogę napisać, że nie muszą się martwić. Podoba mi się to tak bardzo. Teraz on jest mój i on nie da się zwieść przez niektóre dziwki. Zawsze to sobie wyobrażałam. Tylko my we dwoje. Możemy się zestarzeć razem i mieć rodzinę. Wszystko byłoby idealnie. Może Harry potrzebuje trochę czasu, aby sobie uświadomić, co się stało, ale prędzej czy później będzie wiedział, że ja tylko chciałam być najlepsza...

*******

Lubicie główną bohaterkę? :D

Stalker ✸ PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz