Wczesnym wieczorem wracam do domu. Przed tym dałam Harry'emu coś do picia i jedzenia, a także apteczkę i środek przeciwbólowy. Nie cierpiał, ale był sam w domu. Mama czeka na mnie w domu.
- Gdzie byłaś? Tata do mnie zadzwonił i powiedział, co się stało.
- Utknęłam w korku, a potem po prostu zaparkowałam samochód i jeszcze trochę pospacerowałam po ulicy. Musiałam się przewietrzyć. To wszystko jest dla mnie za duże.
Mama patrzy na mnie krótko i sceptycznie, ale potem wydaje się, że mi wierzy. Bierze mnie w ramiona.
- Cieszę się, że nic się nie stało tobie. Czujesz się dobrze? Wiem, jak bardzo dla ciebie znaczy Harry.
- Tak. Myślę, że tak - mówię, jak możliwie wiarygodnie. W rzeczywistości czuję się wielka. Szkoda, że nie spędzę nocy z Harry'm, ale byłoby to za zbyt widoczne. Policja nadal szuka po omacku i nie mogę sobie wyobrazić, że kiedykolwiek podejrzenia padną na mnie zwłaszcza, że Jeff dał mi nawet alibi. To był szczęśliwy traf, że był tak pochłonięty pracą, że nie zauważył mojego zniknięcia.
- Znajdziesz to określenie - mówi do mnie zachęcająco mama.
Cóż, mam nadzieję, że tak będzie, więc kiwam głową. Idę do swojego pokoju i wchodzę pod pościel z 1D. Mam cały czas w głowie Harry'ego. Czuje się w tej chwili na pewno nie za dobrze, ale jestem pewna, że to wkrótce się zmieni. Gdyby tylko poradził sobie z pierwszym szokiem, to wtedy szybko się zaprzyjaźnimy i będzie wiedział, że jesteśmy tacy sami i zakocha się we mnie. To jest tylko kwestia czasu. Tej nocy śpię bardzo dobrze. Nie mogę się doczekać, kiedy pojadę do domu i odwiedzę Harry'ego.
Rano w szkole lekcje wydają się trwać w nieskończoność. Ostatni w-f jest wtedy również nie łatwy. Nie mogę już dłużej czekać. Kiedy jestem na miejscu, wszystko wygląda, jak zwykle. Kupiłam nawet kilka rzeczy dla Harry'ego. Zrobiłam tak, żeby wszystko było w porządku. Trochę jedzenia i też picia, kilka artykułów toaletowych i książki. Nie powinien się zbyt nudzić.
Stoję przed drzwiami od piwnicy. Ze względów bezpieczeństwa nie mam przy sobie pistoletu, ale nie sądzę, żeby on mnie zaatakował. Pukam. Nie ma odpowiedzi. Ostrożnie otwieram drzwi. Leży na łóżku. Oczy są jego umieszczone na suficie.
- Cześć - witam go serdecznie.
Powoli odwraca głowę w bok i patrzy na mnie. Uśmiecha się. Nie mogę w to uwierzyć. Wszystko mija szybko niż się spodziewałam. Jego uśmiech jest tak znany.
- Miło, ze wpadłaś. Tęskniłem za tobą - mówi i wstaje.
Coś mnie ominęło?
Podchodzi do mnie i całuje mnie. On rzeczywiście mnie całuje! Mrowienie w brzuchu jest nie do zniesienia. To uczucie jest... Swoje palce umieszczam na jego tatuażach. Jego ręce są silne, a skóra bardzo miękka.
- Czy mi wybaczysz? - pytam go, kiedy widzę nasączony bandaż na ramieniu.
- Oczywiście - mówi i klepie mnie delikatnie po policzku.
Moje serce bije tak szybko, że mam wrażenie, że wybuchnie. Jest tak blisko mnie. Czuję jego oddech. Zamykam oczy i próbuję się cieszyć chwilą. On jest moim człowiekiem marzeń. Tak doskonałym, że patrzenie na niego boli. Ale właśnie tę chwilę nieuwagi zabiera Harry.
Popycha mnie na ziemię i biegnie w kierunku drzwi. Nie wiem, co się dzieje. Szybko wstaję i biegnę za nim. Wyciągam paralizator i wycelowuję w niego. Przybliżam go do jego szyji. Od razu upada i zaczyna płakać. Walczy na ziemi.
Jestem wściekła. Miał wykorzystać to przeciwko mnie! Grał z moimi uczuciami tylko dlatego, żeby uciec. Dla kogo żył? Nie mógł mi tego zrobić! Czuję się tak używanie. Nie jestem zabawką. Mam uczucia! Niech cierpi nawet na chwilę.
Wije się z bólu. Można by rzecz, że jest całkowicie niekontrolowany. Nie ma kontroli nad swoim ciałem. Wygląda jak ryba, która została wyrzucona na brzeg. Jego krzyk jest w pokoju nie do wytrzymania. Prawdopodobnie można by go usłyszeć na zewnątrz. Dobrze, że nie ma tu żadnych sąsiadów. Bez względu na to, jak głośno ryczy, to pozostaje niespotykany.
Po kilku sekundach przestały się wstrząsy elektryczne. Całkowicie wyczerpany leży na ziemi. Trzęsie się cały i jest całkowicie przesiąknięty potem. Oddycha ciężko, dysząc. Tak szybko już nie spróbuje uciec. Tego jestem pewna.
- Nie rób tego więcej - grożę mu. Jestem taka wściekła. Gra moimi uczuciami i to nie jest miłe.
Sam powiedział, że dziewczyny to nie zabawki. Czy to wszystko jest kłamstwem?
Daję mu kopniaka w brzuch. Krzyczy. Zaczyna się dusić i wymiotować. Wygląda tak nieszczęśliwie. Ale dobrze mu tak. Powinien wiedzieć, że popełnił błąd.
Rozwścieczona wybiegam z pokoju, zatrzaskuję potężne drzwi i znikam w salonie. Zaczynam płakać. Dlaczego on nie rozumie, że należymy do siebie? Dlaczego walczy przed swoimi uczuciami? To naprawdę boli, kiedy robi takie rzeczy. Go nie boli, ale po prostu stawia mi wybór. Włączam telewizor, aby się jakoś odwrócić od tego wszystkiego. Harry jest nadal numerem jeden. Ponadto, brak jego śladów. Potem pokazują mamę Harry'ego. Anne wygląda naprawdę....To jest rodzaj konferencji prasowej, gdzie również słowa kieruje do porywaczy.
- Proszę, błagam! Niech mój syn wróci. On nic nie zrobił. Jest takim dobrym chłopakiem! Chcę go po prostu zamknąć w swoich ramionach. Proszę, wypuście go! Zadzwońcie na policję, jeśli coś wiecie. Chcę tylko moje dziecko! - Potem nie może wytrzymać. Wybucha płaczem przed wyłączeniem kamery. Czuje się tak...
Oczywiście, wiem o niej całkowicie sporo. Byłam zachwycona, kiedy ponownie wyszła za mąż. Oczywiście, dowiedziałam się o tym na Twitterze, bo tam jest aktywna zwykle. Więc wiedziałam, ze jest to bardzo dobre i mi się to podobało. Nie wygląda za dobrze. Ma cienie pod oczami. Jest blada i wydaje się bezsilna. Jej ból jest wyraźnie widoczny. Tęskni za Harry'm tak bardzo, a ja wiem to, ale nie mogę oddać Harry'ego.
*********
Po dłuższej przerwie wracam do tego tłumaczenia. Nie będę się rozpisywała. Jeśli chcecie się czegoś dowiedzieć to napiszcie do mnie, albo przeczytajcie opis książki.
CZYTASZ
Stalker ✸ PL
FanficSamy byłaby normalną dziewczyną, gdyby nie jej niesamowity entuzjazm do Harry'ego Stylesa. Ocenia swoje życie z nim. Dla Samy jest on miłością jej życia. Jest przekonana, że któregoś dnia go spotka i będzie mu mogła powiedzieć o swoim uczuciu do nie...