Rozdział 9 - Ostatnia nadzieja

184 15 2
                                    

Następny rozdział z perspektywy Hazzy :)

_________________________

Siedzę w tym cholernym pokoju i patrzę przez okno. Dziś pogoda jest zła. Pada cały dzień, ale w zasadzie to nie ma znaczenia. Nie mogę uwierzyć, że jestem naprawdę w zakładzie zamkniętym. To jest mój czwarty dzień tutaj i to jest piekło. Każdego ranka mam rozmowy z niektórymi psychologami, aby wiedzieli, jak się czuję i wierzyli, że muszą mi pomóc. Ale ja nie potrzebuję pomocy! I jest w porządku! Najgorsza terapie grupowa jest w godzinach popołudniowych, kiedy muszę siedzieć z innymi szaleńcami. Wszyscy mówią o swoich problemach. Niektórzy z nich mają zaburzenia jedzenia, niektórzy są na odwyku, a inni mają zaburzenia obsesyjno-kompulsywne. Wszyscy mówią o postępach i niepowodzeniach, a ja nie mam nic do powiedzenia, bo nie jestem chora. Jestem tu tylko z miłości.

Myślę o Harry'm, który jest zamknięty w piwnicy. Tymczasem jego dostawa została z pewnością uszczuplona. Prawdopodobnie jest w połowie drogi z pragnienia. Wpadam na to za późno. Ma to być, co prawda bawiący pomysł, aby umieścić mnie na policji, aby mogli go stamtąd wynieść, ale musi tam zostać. Człowiek może przeżyć bez wody średnio trzy dni. Harry miał litr, kiedy wychodziłam, ale wątpię, by miał jeszcze. Założył się chyba, że będę następnego dnia. Ponieważ jestem tu już czwarty dzień, może przestać już bić jego serce. Może jest już martwy? Na myśl tą zaczynam płakać. Nie chcę, by umarł z pragnienia. Mam z nim zrobić tak dużo rzeczy. Mogliśmy zobaczyć wiele wspólnego. Chcę być teraz z nim i powiedzieć mu, że jest w porządku. Ale gdybym była szczera z samą sobą. Nie wiem, jak mam stąd uciec. Jestem pod stałym nadzorem, ponieważ myślą, że jestem samobójcą. Bzdury. Jest w porządku. Mam Harry'ego. Dlaczego mam się zabić?

Moja ostatnia szansa jest u taty. W ostatnich dniach nikt nie spodziewał się, że spróbuje mnie odwiedzić, ale dziś tata przyjeżdża do mnie i nie mogę się już doczekać. Ma być tu w każdej chwili.

Potem rozlega się pukanie do drzwi. Zrywam się z euforii. Gdy drzwi się otwierają, a ja go widzę, wpadam w jego ramiona.

 - Tato! - krzyczę i zaczynam płakać. Przytula mnie do siebie. Płaczę w jego ramię. - Proszę, zabierz mnie stąd - proszę go.

Z politowaniem patrzy na mnie i wzdycha.

 - Oni ci tutaj pomogą. - Próbuje mnie uspokoić.

 - Ale ja nie jestem chora! Proszę, tato, zrobię wszystko - błagam.

Wydaje się rozdarty.

 - Kochanie, zostały tylko dwa tygodnie. Musisz wytrzymać.

 - Dwa tygodnie, które będą się ciągnąć - protestuję. Po prostu nie rozumie, jak jest tutaj strasznie. - Zrobię wszystko. Bardzo proszę! Proszę! Zabierz mnie stąd. - Spojrzałam na niego absolutnie niewinnie i wie, że to oszustwo.

 - Zobaczę, co da się zrobić, dobrze? - mówi w końcu i pozwala mi płakać.

Na tacie mogę polegać. Mam jest jednak zdecydowanie inna.

 - Czy mogę zamieszkać z tobą? Nie chcę z mamą.

 - Samy, ona się o ciebie martwi. To, co napisałaś w dzienniku, bardzo ją zmartwiło. Nie złość się na nią.

 - To było napisane na dole. Chciałabym bardzo zabić, gdyby się rozdzielili - kłamię wiarygodnie.

 - Poważnie? Obiecujesz mi, że z 1D wszystko będzie dobrze?

 - Tak, obiecuję - odpowiadam natychmiast. Zgadzam się z tym.

Tata jest w dobrej wierze i to jest dla mnie błogosławieństwem. One Direction oczywiście zawsze będzie moim życiem i Harry też. Moja jedyna miłość. Mam nadzieję, ze Harry żyje i nie jest za późno.

 - Czy mogę być z tobą? - pytam niecierpliwie.

Tata kręci głową.

 - Nie mogę cie zabrać. Muszę porozmawiać z mamą i lekarzami. A potem zobaczymy. Myślę, że najwcześniej jutro rano.

 - Co takiego? Dopiero jutro? To jest za późno.

 - Nie może być inaczej. Po prostu nie mogę cię zabrać. To musi być wyjaśnione w klinice. Musisz uzbroić się w cierpliwość.

Mogę i poczekać, ale nie jestem pewna, czy Harry również może. To jest prawie cały dzień lub więcej. Musi się obejść bez wody. Nie mam pojęcia, czy przeżyje.

Stalker ✸ PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz