Rozdział VI

146 16 4
                                    

Hej ostatnio pytałam się was czy nie przeszkadzało by wam gdyby Raven i Jack się pokłucili i nie widziałam żadnych komentarzy więc uznam, że to wam obojętne więc przechodzę do książki.

Następnego dnia wstałam i zeszłam do kuchni. Na kanapie siedział Jeff, Jack i Toby.
- Dzień dobry wszystkim.
Przywitałam się z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Witaj śliczna myszko!
Przywitał się Jack i pocałował mnie w policzek.
Zajrzałam do lodówki, był tylko sernik i parę gofrów. Zjadłam i poszłam do pokoju. Położyłam się na łóżku i zasnęłam. Obudził mnie Jack.
- Chej słonko jak się spało?
- Z tobą wspaniale
Wykrzyknełam radośnie i przytuliłam Jacka.
- Mam pytanie? Pujdziesz ze mną na randkę?
Zapytał zawstydzony lecz pewny siebie.
- Jeszcze się pytasz oczywiście, że tak. To na kiedy się umawiamy?
Byłam szczęśliwa i pełna radosci.
- Może jutro o godzinie 14:00?
- Idealnie.
Uściskałam go, pocałowałam i poszłam się szykować.
Wybrałam czarną sukienkę do kolan, dżinsową kurtkę i wysokie szpilki. Włosy rozpuścićłam i założyłam kocie uszy.
Następnego dnia wstałam i szybko pobiegłam się uszykować. Była godzina 13:00 została godzina do mojej randki. Pocałowałam paznokcie na czarno i byłam gotowa. Zeszłam do kuchni w salonie siedzieli wszyscy oprócz Jacka i Bena.
- Ale się wystriłaś. Gdzie idziesz?
Zapytał Toby. Reszta się tylko patrzyła na mnie.
- Idę na randkę z Jackiem.
Odpowiedziałam zadowolona.
- Jak to z Jackiem.
Toby wyglądał na zmartwionego.
- No Jack mnie wczoraj zaprosił. A tak wogule gdzie on jest.
Rozglądałam się po całym domu wpatrując Jacka.
- J...Jack jest na s...s...spotkaniu m...męskim z B...Benem.
Toby mówiąc te słowa zasłonił się rękami jakbym chciała o walnąć.
- J...jak to na spotkaniu?
Miałam łzy w oczach. Chciałam płakać. Wybiegłam przez drzwi a za mną reszta. Widziałam jęk Jack z Benem sobie plotkują.
- Jack!
Wrzasnęłam najgłośniej jak potrafiłam.
- Miałeś iść ze mną na randkę.
- Sorki mam ważniejsze sprawy.
Wymawiał te słowa beztrosko. Zachciało mi się bardziej płakać.
- Naprawdę, są rzeczy ważniejsze niż my? Niż nasza miłość? Jak tak, to koniec z nami! Rozumiesz KONIEC!

Byłam zła a za razem chciałam się do kogoś przytulić i się wyżalić komuś. Szybko pobiegłam do mojego pokoju. Zamknęłam się i położyłam się na łóżku. Zaczęłam straszliwie płakać.

Raven & CreepypastyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz