Rozdział VII

131 16 0
                                    

Byłam przez cały czas zamknięta w pokoju i płakałam. Okno było otwarte więc wszystko słyszałam o czym oni mówili.
- Jack ty to masz rozum. Umówiłeś się z dziewczyną, ona się dla ciebie wystriła, a ty ją wystawiłeś. Teraz ona płacze zamknięta w pokoju. Brawo po prostu BRAWO!
Był to Jeff nie wiedziałam, że on jest taki. A Jack to świnia jak on mógł. Płakałam jeszcze więcej. Jeff poszedł do domu.
- A ty gdzie?
Zapytał zdziwiony Jack.
- Idę do twojej byłej, by ją pocieszyć!
Pobiegł szybko bo domu. Zamknęłam okno i dalej zaczęłam płakać. Usłyszałam pukanie do drzwi. Był to Jeff.
- Chej Raven otwórz drzwi.
Powiedział troskliwie Jeff. Nie chciałam w tej chwili nikogo widzieć.
- Nie, ić z tąd, chcę być sama!
Powiedziałam żałośnie i znowu się popłakałam.
- otwórz te drzwi bo je zniszczę!
Nie otworzyłam ich. Jak chce wejść niech je wyważy. Po chwili usłyszałam tylko wielki huk i Jeff był już w środku. Usiadł koło mnie na łóżku.
- Hej Raven nie płacz już. Proszę?
Podał mi chusteczkę z pod biurka.
- Dzięki. Jak on mógł mi to zrobić?
- Nie wiem? Ja nie Jack. Chyba?
Zaczął się śmiać próbując mnie rozweselić. Udało mu się, zaczęłam się śmiać. Przytuliłam go.
- Dzięki Jeff! Ty wiesz jak dziewczynę rozweselić.
- Nie ma za co! Choć na chwilę za mną, pokarze ci
Coś.
Poszłam za nim. Nie wiedziałam gdzie on mnie prowadzi. Po pięciu minutach byliśmy na jakiejś polanie. Na środku był mały dom. Weszliśmy do domu.

Raven & CreepypastyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz